Forum BaseBall.fora.pl Strona Główna
Zaloguj

Major League Baseball - sezon 2009
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum BaseBall.fora.pl Strona Główna -> Baseball na świecie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
OsA
!!! MVP !!!


Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 11642
Przeczytał: 14 tematów

Skąd: Bełchatów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 21:29, 14 Paź 2009    Temat postu:

Ponieważ przed finałami national i american league jest przerwa, przypomnijmy chyba jeden z najciekawszych dotychczas meczy. Baseball w bardzo ciekawym wydaniu. Ten mecz oglądałem.

Z baseballwrocław:

Kod:
Właśnie oglądałem - w przerwie na szkoleniu - skrót z meczu PHI - COL. Colorado grało u siebie, z nożem na gardle (1:2). Znowu było tak zimno, ze miotacz  miał czerwony nos (brzmi jak zapowiedź naszego Pucharu Polski który rozegramy w najbliższy weekend). Po 1 zmianie 1:0 dla Phillies. W 6 zmianie podwyższają na 2:0. Wtedy Rockies zaczynają grzmieć na pałce i dochodzą w 8 inningu na 4:2!! A byłoby i więcej, ale Philadelphia gra niesamowicie w obronie (chwyty na zapolu, akcje 2-1). Raz 2B (Utley, najlepszy kradnacy baz w MLB), złapał piłkę, a biegacz z Rockies go przeskoczył!! I zamiast 2 outow byly dwa save'y. Masakra.

No i nadeszła 9 zmiana. Ciągle 4:2 i 2 outy, czyli właściwie można się pakować i jechać na 5 mecz. Ale na pałke wchodzi Ryan Howard (1B), wybija pod płot i już jest 4:4, a on sam na 2B. Po nim wchodzi gracz meczu Jayson Werth, odbija hita i juz jest 5:4. Komentator szybko okrzykuje to "Ninth inning comeback" a Rockies tego ciosu już nie są w stanie skontrować.




Chcesz obejrzeć skrót meczu?

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OsA
!!! MVP !!!


Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 11642
Przeczytał: 14 tematów

Skąd: Bełchatów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 20:04, 18 Paź 2009    Temat postu:

New York Yankees odnieśli swoje piąte zwycięstwo z rzędu i są póki co w tegorocznych playoffs niepokonani. Ich drugi mecz z Los Angeles Angels był niezwykle wyrównany i zakończył się zwycięstwem „Jankesów” w trzynastej zmianie, po tym jak Angels popełnili błąd w defensywie, który kosztował ich zwycięstwo.
Mimo niskiej temperatury i opadów deszczu drugie spotkanie na Yankee Stadium zostało rozegrane mimo wcześniejszych niepewności, a na stadionie stawił się komplet kibiców. Podobnie jak w piątek także i tym razem miotacz gospodarzy zaczął dominować od początku spotkania. A.J. Burnett radził sobie bezbłędnie przez cztery pierwsze inningi, zanim zaczął popełniać błędy w piątej zmianie. Do tego czasu Yankees prowadzili już 2:0, po tym jak solo home runa w trzecim inningu zdobył Derek Jeter. Dla "Kapitana" był to dziewiętnasty homer w karierze jeśli chodzi o grę w postseason. Z tą ilością awansował na trzecie miejsce na liście wszechczasów w tej kategorii. To były jednak jedyne dwa punkty, które Joe Saunders, miotacz przyjezdnych, oddał w czasie swoich siedmiu inningów pracy. Gdy schodził utrzymywał się wynik 2:2. Pierwszy punkt dla "Aniołów" zdobył we wspomnianym wcześniej piątym inningu Eric Aybar. Do remisu doprowadził zaś kilka chwil później Gary Matthews, który osiągnął bazę domową po dzikiej piłce narzuconej przez Burnett’a. Mimo wielu szans w kolejnych partiach meczu żadna ze stron nie zdołała zmienić wyniku i potrzebna była dogrywka.

W jedenastej zmianie gości do zwycięstwa przybliżył Chone Figgins, którego double dało im jednopunktowe prowadzenie. Aby tym wynikiem zakończyć to spotkanie Angels skorzystali oczywiście ze swojego closera, który w tym sezonie miał najwięcej savów w lidze, choć nie szło to w parze z niezawodnością. Brian Fuentes pozwolił doprowadzić do remisu już Alex’owi Rodriguez’owi, który wybił piłkę tuż nad prawą ścianą i pytał po drodze sędziów, czy na pewno jest to home run, jako że piłka odbiła się od jednego z próbujących ją złapać kibiców. Fuentes zmarnował w tym momencie save i szanse na wielkie zwycięstwo, ale wyautował kolejnych trzech batterów i potrzebny był dwunasty inning. Także i w nim się nic nie zmieniło i zawodnicy grali dalej. Rozstrzygnięcie nadeszło, kiedy było już po pierwszej w nocy. "Jankesi" rozpoczęli inning od odbicia i po chwili mieli już dwóch biegaczy, ale jeden out. Lekkie odbicie Melky Cabrery wydawało się, że nie sprawi problemu Maicerowi Izturisowi, który normalnie powinien wyautować go na pierwszej bazie. Zamiast tego spróbował niezręcznego rzutu do drugiej bazy no i podał niecelnie. Jerry Hairston Jr., który w tym czasie awansował do trzeciej bazy dostał zielone światło aby zdobyć zwycięski run i z pomocą Figgins’a, który nie umiał podnieść piłki z ziemi dobiegł do bazy domowej, co oznaczało dla gospodarzy zwycięstwo walk-off 4:3. Angels przegrali szósty mecz z rzędu jeśli chodzi o finały American League i muszą teraz wygrać trzy mecze w LA aby powrócić do Nowego Jorku i myśleć o World Series.

American League Championship Series:

New York Yankees - Los Angeles Angels 4:3 (2:0)




Dla tych co nieoglądali, polecam skrót na mlb.com.

Niesamowity mecz swoja droga
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OsA
!!! MVP !!!


Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 11642
Przeczytał: 14 tematów

Skąd: Bełchatów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 19:39, 19 Paź 2009    Temat postu:

O ile poprzednie dwa mecze tej serii były zacięte i emocjonujące to spotkanie numer trzy całkowicie zdominowali Philadelphia Phillies, którzy rozgromili Los Angeles Dodgers 11:0. Rekord pojedynczych playoffs w ilością kolejnych meczów ze zdobytym punktem ustalił Ryan Howard, który tym razem miał 3 RBI.
W tegorocznych playoffs Ryan Howard zdobył już 12 RBI i to w zaledwie siedmiu meczach. Drugi wśród wszystkich zawodników jeśli chodzi o tę statystykę jest Raul Ibanez, z czterema punktami zdobytymi mniej. Dla Dodgers miotał w meczu numer trzy jako starter Hiroki Kuroda, który nie grał przez ostatnie trzy tygodnie z powodu kontuzji szyi, co nie powinno mieć oczywiście wpływu na jego wysoką formę, ale tak się nie stało. Już w pierwszym inningu dał się mocno skrzywdzić batterom rywali, kiedy 2-RBI triple dające Phillies pierwsze punkty zdobył Howard. Po chwili na 4:0 podwyższył Jayson Werth, który zdobył home runa. Miotacz przyjezdnych nie zdołał zatrzymać niesamowitej ofensywy Phillies także w drugiej zmianie, oddając w niej dwa punkty. Swój trzeci RBI tego wieczoru zdobył Howard, ustalając tym samym rekord playoffs w ilości meczów z rzędu ze zdobytym punktem, których pierwszy bazowy aktualnych mistrzów ma już siedem. O jeden mecz dłuższą serię zanotował w sezonie 1932 legendarny Lou Gherig. Jeśli jednak chodzi o pojedynczy postseason to Howard jest już najlepszy. Zawiązane ręce "Spychaczy" gospodarze wykorzystywali w kolejnych inningach. Ich siódmy punkt zdobył w piątej zmianie Pedro Feliz, a zaraz po nim o jeden run prowadzenie Phillies podwyższył Carlos Ruiz, który zarówno przed rokiem jak i teraz wydaje się mieć sposób na miotaczy i defensywę "Spychaczów".

Jedynym zawodnikiem gości, który dorównywał pitcherom Phillies był Manny Ramirez, który dwukrotnie zaliczył single, ale że jego koledzy nie wyprodukowali z siebie kompletnie nic, nie było mowy o zdobyciu choćby honorowego punktu. W ósmym inningu dobił ich za to Shane Victorino, który zdobył 3-RBI home runa, ustalającego wynik na 11:0. Choć środkowemu polowemu Phillies niezwykle rzadko zdarza się wybić piłkę w trybuny to przeciwko ekipie z Kalifornii zawsze przychodzi mu to niezwykle łatwo. Kuroda, który był odpowiedzialny za sześć punktów gospodarzy, opuścił boisko już po 1.1 inninga. Wystarczająco dobrze nie spisał się także Chad Billingsley, który dostał szansę na przekonanie do siebie jako startera, ale przez trzy inningi oddał dwa punkty. Najlepszym zawodnikiem na boisku był oczywiście Cliff Lee, który przez osiem inningów oddał "Spychaczom" tylko trzy odbicia w swoim drugim z rzędu fantastycznym występie. Pozyskanie Lee w letnim oknie transferowym okazało się dla Phillies niezwykle opłacalnym ruchem. Nie stracili bowiem na mocy tego transferu żadnego dobrego zawodnika, a Lee nie tylko bardzo im pomógł w awansie do playoffs, ale i ma szanse aby zapewnić swojemu zespołowi drugi udział w World Series z rzędu. Po tej ciężkiej do przełknięcia porażce Dodgers maja bardzo niewiele czasu aby się otrząsnąć i podejść do czwartego meczu z pewnością siebie. Miotaczami w poniedziałkowy wieczór będą Randy Wolf dla LA oraz Joe Blanton dla ekipy z Philadelphii.

National League Championship Series:

Philadelphia Phillies - Los Angeles Dodgers 11:0 (2:1)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OsA
!!! MVP !!!


Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 11642
Przeczytał: 14 tematów

Skąd: Bełchatów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 19:19, 20 Paź 2009    Temat postu:

Dokładnie tak jak przed rokiem, po czterech spotkaniach w National League Championship Series Philadelphia Phillies prowadzą z Los Angeles Dodgers 3:1. Z tą różnicą, że w tym roku nie mają przewagi meczów domowych i nie są faworytami, a mimo to znowu są lepsi.
Bez wiary w siebie i bez zimnej krwi w końcówce meczu. Mimo o wiele lepszego występu niż meczu numer trzy, tak Los Angeles Dodgers zagrali w czwartym starciu z Philadelphia Phillies i są o krok od przedwczesnego wyeliminowania z playoffs. W swoim powrocie na Citizens Bank Park Randy Wolf, który czasu na przygotowanie się od startu w pierwszym meczu przeciwko St. Louis Cardinals miał bardzo dużo, nie był w stanie zneutralizować ofensywy Phillies. Już w pierwszej zmianie po raz kolejny eksplodował Ryan Howard, który wybił 2-RBI home runa i przedłużył swoją serię meczów w playoffs z co najmniej jednym punktem zdobytym do ośmiu, wyrównując rekord wszechczasów. Jednak przez kolejne cztery inningi Wolf się ustabilizował i nie oddał rywalom w tym czasie ani jednego odbicia. W międzyczasie Dodgers dobrali się do skóry Joe Blanton’a i zdobyli cztery punkty, wszystkie przy dwóch outach, co wcześniej przychodziło im z wielkimi oporami. W szóstym inningu na 4:2 przy pełnych bazach wyprowadził ich Casey Blake. Jednak wszystkie odbicia Dodgers nie licząc jednego solo homera w wykonaniu Matt’a Kempa nie dały im więcej niż pierwszej bazy, co znacznie ograniczyło ich zdobycze. Wolf pogubił się w szóstej zmianie i pozwolił na zdobycie punktu Chase Utley’owi, ale gdy schodził wciąż miał szanse na indywidualne zwycięstwo.

Jego zmiennicy wykonali świetną robotę nie oddając Phillies ani jednego odbicia przez ponad dwa inningi. W celu utrzymania korzystnego wyniku już w ósmej zmianie pojawił się Jonathan Broxton i zakończył go z tym samym rezultatem na tablicy wyników. Pozytywnie rozpoczął także ostatni regulaminowy inning, po czym pozwolił dwóm najsłabszym hitterom gospodarzy dostać się na pierwszą i drugą bazę. Przy dwóch outach ostatnią nadzieję Phillies został Jimmy Rollins, który jako lead-off hitter rzadko kiedy znajduje się w takich sytuacjach. Mimo to przy jednym striku odbił piłkę od closera Dodgers w przerwę między prawym i środkowym polowym, co pozwoliło obydwu biegaczom na dobiegnięcie do bazy domowej. Po tym odbiciu cały stadion wypełniony kibicami gospodarzy po prostu eksplodował jako że było to zwycięskie zagranie, dające Phillies wygraną walk-off 5:4. Broxton, który w sezonie regularnym był jednym z najlepszych jeśli nie najlepszym closerem w National League to w najważniejszym meczu w tym sezonie zawiódł, a w tegorocznych playoffs oddał już trzy punkty. Phillies prowadzą już 3:1 i potrzebują zwycięstwa w meczu numer pięć aby awansować do World Series drugi rok z rzędu. Z kolei aby Dodgers osiągnęli ten cel, muszą wygrać kolejne trzy mecze tej serii.

Nie wiele brakowało, aby obydwa zespoły z Los Angeles cieszyły się w poniedziałkowy wieczór jednopunktowym zwycięstwem, ale Dodgers nie podołali temu zadaniu. Z kolei Los Angeles Angels zatrzymali wreszcie New York Yankees, którzy doświadczyli swojej pierwszej porażki w tegorocznych playoffs. Ale nie był to żaden pogrom, jako że Angels wygrali poprzez walk-off w drugiej zmianie dogrywki. Siedem z dziewięciu zdobytych w tym meczu punktów przez obie drużyny padły po homerach, co nie jest żadnym zdziwieniem, jeśli rozmawiamy o tych dwóch zespołach. W piątej zmianie "Jankesom" prowadzenie 3:0 dał Johnny Damon, zdobywca solo shota. Jednak Angels zaczęli odrabiać starty jeszcze w tej zmianie, a ich pierwszy run zdobył Howie Kendrick, który w tym meczu zanotował homera, triple oraz single. W szóstej zmianie do remisu doprowadził Vladimir Guerrero, który mimo licznej w tym sezonie krytyki po raz kolejny udowodnił, że należy mu się czwarta pozycja w ofensywnym składzie "Aniołów". W następnym inningu pierwsze prowadzenie gospodarzom dał Maicer Izturis, którzy przy biegaczu na trzeciej bazie zaliczył sacrifice fly. Jednak w ósmej zmianie czwartego solo home runa dla Yankees zdobył Jorge Posada, doprowadzając do remisu.

Rozstrzygnięcie trzeciego meczu finału American League nadeszło, kiedy obu starterów nie było już na boisku. Obaj nie spisali się nadzwyczajnie, zwłaszcza że oddali łącznie pięć blastów. Andy Pettitte miotał przez 6.1 inninga, oddając w tym czasie trzy punkty w dwóch homerach. Z kolei Jared Weaver reprezentujący gospodarzy oddał także trzy punkty, ale miotał tylko pięć inningów, pozwalając gościom na zdobycie trzech home runów. Angels mieli niepowtarzalną szansę na zakończenie tego meczu w dziewiątej zmianie, kiedy przy zerowej liczbie outów, mieli biegacza na trzeciej bazie, co jest w praktyce niemal pewnym punktem dla jednego z kolejnych batterów. Tak się jednak nie stało i Mariano Rivera uchronił samego siebie od indywidualnej porażki. Dziesiąty inning przebiegł spokojnie i oba zespoły dostały kolejną szansę. Ervin Santana, który stracił miejsce w rotacji starterów ponownie wystąpił w dogrywce i tym razem nie oddał przyjezdnym ani jednego odbicia, dodając do tego jeden strikeout. Angels rozpoczęli swoją cześć zmiany od dwóch outów i szansa na zwycięstwo walk-off znów się oddaliła. Jednak single zaliczył wówczas Kendrick, a po nim następował Jeff Mathis, który wcześniej zanotował double i dostał wielką szansę na danie swojemu zespołowi niezwykle ważnego zwycięstwa. Catcher "Aniołów" zadaniu podołał i uderzył piłkę pod samą ścianę na środkowym polu ponad głową Melky Cabrery. Kendrick dobiegł oczywiście do bazy domowej i Angels świętowali zwycięstwo walk-off i powrót do rywalizacji w tej serii.

American League Championship Series:

Los Angeles Angels - New York Yankees 5:4 (1:2)

National League Championship Series:

Philadelphia Phillies - Los Angeles Dodgers 5:4 (3:1)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OsA
!!! MVP !!!


Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 11642
Przeczytał: 14 tematów

Skąd: Bełchatów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 14:54, 22 Paź 2009    Temat postu:

C.C. Sabathia oraz Alex Rodriguez na dobre przełamali swoje playoffowe słabości, które nękały ich przez ostatnie lata. Ich świetne występy w meczu numer cztery przeciwko Los Angeles Angels przybliżyły ich do awansu do World Series na odległość jednego zwycięstwa.
Miotający w czwartym meczu dla Los Angeles Angels Scott Kazmir, który stoczył z New York Yankees wiele pojedynków występując w ostatnich latach w barwach Tampa Bay Rays, tylko przez trzy inningi zdołał utrzymać tempo C.C. Sabathii. W czwartej zmianie, jak zresztą w każdej, w której miotał, pozwolił pierwszemu batterowi zaliczyć odbicie lub awansować na pierwszą bazę poprzez walk. Tym razem jednak Yankees podarowaną im sytuację wykorzystali i wyszli na prowadzenie 3:0 po dwupunktowym single Melky Cabrery. Środkowy polowy gości był w tym meczu najskuteczniejszym zawodnikiem na boisku z liczbą 4 RBI. W piątej zmianie Kazmira z boiska odesłał Alex Rodriguez, który zdobył 2-run home runa, który był dla niego trzecim blastem w ostatnich trzech meczach. Dla trzeciego bazowego "Jankesów" są to póki co najlepsze indywidualne playoffs w karierze, mimo że rozegrał dopiero siedem meczów. W tym czasie zdobył już pięć homerów oraz 11 RBI. Z kolei Sabathia jedyną pomyłkę popełnił w piątym inningu, kiedy solo home runa, który był jedynym w tym meczu punktem gospodarzy zdobył Kendry Morales. Pozostali pałkarze "Aniołów" w całym meczu zaliczyli tylko cztery odbicia i nie wykorzystali żadnej z sześciu szans z biegaczami w pozycji punktowej.

C.C. Sabathia po raz trzeci w aktualnym postseason był mistrzem swojego rzemiosła i przez osiem inningów oddał rywalom tylko jeden punkt. W trzech startach i trzech zwycięstwach miotał póki co z ERA równą 1,13. Nic więc dziwnego, że Yankees wygrywali w każdym z jego występów, skoro ich rywale nie zdobywali nawet dwóch runów na mecz. Kazmir przez cztery inningi oddał cztery punkty, ale jego zmiennicy nie zrobili nic w kierunku odrobienia strat w tym meczu i oddali kolejne sześć punktów. 2-RBI homera w ósmej zmianie zdobył Johnny Damon, który wybił piłkę w trybuny w obydwu meczach w Los Angeles. Piąty i być może ostatni mecz tej serii także zostanie rozegrany na Angel Stadium i Yankees będą mieli szansę na zakończenie tej rywalizacji i na pierwszy awans do World Series od sześciu lat. Dla A-Roda jest to wielka szansa, aby w swojej wspaniałej karierze po raz pierwszy zagrać w Fall Classic.

Ich miotaczem w tym meczu typu must-win dla Angels będzie A.J. Burnett, który wystąpił w zwycięskim dla nich meczu numer dwa. Z kolei o przedłużenie serii i powrót na wschodnie wybrzeże z dwoma zwycięstwami będzie starał się John Lackey, który miotał w meczu numer jeden, jednakże teraz przed własną publicznością i w starciu z drugim pitcherem Yankees będzie miał większe szanse na sukces.

American League Championship Series:

Los Angeles Angels - New York Yankees 1:10
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OsA
!!! MVP !!!


Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 11642
Przeczytał: 14 tematów

Skąd: Bełchatów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:35, 22 Paź 2009    Temat postu:

Dla tych co nie oglądają (a nawet jak oglądają) polecam oglądać skróty na mlb.com







Mimo wielu zmian w trakcie posuwania się finału National League, Los Angeles Dodgers nie zdołali nawiązać walki w piątym meczu serii i przegrali 4:10. Philadelphia Phillies awansowali tym samym do World Series drugi rok z rzędu i będą bronić w niej mistrzowskiego tytułu.
Philadelphia Phillies zakończyli sezon regularny z lepszym bilansem niż rok temu, ale nie byli traktowani tak poważnie ze względu na pogorszenie się w kilku innych kluczowych aspektach gry. Za murowanych faworytów do gry w World Series byli uważani Los Angeles Dodgers, którzy mieli niesamowity sezon i wygrali poprzez sweep w pierwszej rundzie z St. Louis Cardinals. Jednak jako że historia lubi się powtarzać, a Phillies są zespołem zdecydowanie bardziej wyrównanym, który gra cały czas na równym wysokim poziomie, byli poza zasięgiem swoich rywali. Po zwycięstwie w pierwszym meczu w Los Angeles, który okazał się kluczowy, wygrali wszystkie trzy starcia na własnym stadionie, gdzie w sezonie regularnym szło im tak ciężko. Dodgers mieli w tym meczu teoretycznie przewagę psychiczną tylko w pierwszych minutach gry, kiedy Andre Ethier zdobył solo home runa rozpoczynającego strzelaninę. Jeszcze w tej samej zmianie dwa walki podarowane gospodarzom przez Vicente Padillę na 3-RBI homera zamienił Jayson Werth, który piłkę w trybuny wybił jeszcze w siódmym inningu i w tych playoffs ma już pięć blastów. Kolejną zmianę od drugiego solo homera dla Dodgers rozpoczął James Loney, ale strata jednego punktu, który wtedy mieli przyjezdni już do końca tylko się powiększała. W szóstym inningu 2-run homera zaliczył Shane Victorino, a Phillies odskoczyli na prowadzenie 8:3. Dodgers trzy ze swoich czterech runów tego meczu zdobyli po solo homerach, co okazało się wielką różnicą dla obu zespołów, jako że Phillies byli zdolni najpierw zyskać co najmniej jednego biegacza przy ich dwóch blastach, co podwajało ich zdobycze punktowe.

Swoją serię ośmiu spotkań z co najmniej jednym punktem zdobytym zakończył bez odbicia Ryan Howard, ale nie przeszkodziło mu to w zyskaniu nagrody dla MVP National League Championship Series. W tych pięciu spotkaniach pierwszy bazowy mistrzów zdobył 2 HR oraz 8 RBI. W meczu tym dla Phillies miotał Cole Hamels, który przed rokiem dostąpił tego zaszczytu. Tym razem nie miał jednak szans na powtórzenie sukcesu, jako że w dwóch meczach i łącznie 9.2 inningach oddał aż siedem punktów. Howard był z kolei nie do powstrzymania i jest póki co najlepszym pałkarzem tej edycji playoffs. W czasie wręczania mu nagrody dla najbardziej wartościowego zawodnika finału National League powiedział: - To z pewnością coś wyjątkowego. Cieszę się, że mogłem po prostu tu być i wnieść swój wkład oraz starać się robić jak najlepiej to, co do mnie należy i zostać za to uznanym. To coś specjalnego. Phillies przewyższyli Dodgers w każdej możliwej statystyce, a to co miało być najlepszą bronią "Spychaczy", okazało się ich bolączką. Niesamowita ofensywa Phillies poradziła sobie bowiem bez problemu z rotacją miotaczy, która była najlepsza w sezonie regularnym oraz ze zmiennikami, którzy także nie mieli sobie równych. Bullpen Dodgers był w zasadzie najsłabszy ze wszystkich grających w postseason. Z kolei ten krytykowany i ten, który bił rekordy w ilości zmarnowanych save'ów, okazał się niezawodny. Phillies mogą poznać swoich rywali już we wtorek jeśli New York Yankees także w pięciu meczach pokonają Los Angeles Angels. Pewne jest jednak to, że to będzie jedna z najlepszych World Series ostatnich lat.

National League Championship Series:

Philadelphia Phillies - Los Angeles Dodgers 10:4 (4:1)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OsA
!!! MVP !!!


Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 11642
Przeczytał: 14 tematów

Skąd: Bełchatów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 17:06, 24 Paź 2009    Temat postu:

Finał American League powróci do Nowego Jorku na co najmniej mecz numer sześć. Wszystko za sprawą Los Angeles Angels, którzy wygrali thriller jakim był piąty mecz tej serii i dostaną kolejną szansę na przedłużenie swoich nadziei związanych z World Series już w sobotę.
Po piątym meczu między New York Yankees a Los Angeles Angels MLB weźmie dzień odpoczynku, jako że finał National League jest już zakończony. Jest jednak po czym ochłonąć, bowiem to co zaprezentowali w piątym meczu American League Championship Series zawodnicy obu drużyn było po prostu niezwykłe. Już pierwszy inning pokazał, że "Anioły" się tak łatwo nie poddadzą, kiedy ich pierwszych pięciu batterów znalazło się na bazach. Cztery odbicia z rzędu dały im czteropunktowe prowadzenie i ustawiły ten mecz na następne sześć inningów. Po wielkich problemach w pierwszej zmianie swoją grę ustabilizował A.J. Burnett, który nie pozwolił gospodarzom na zdobycie ani jednego runu przez kolejnych pięć inningów. Jednak jego koledzy z ataku nie dostali wielu szans na zmniejszenie strat ani tym bardziej doprowadzenie do remisu, bowiem świetnie radził sobie w tym czasie John Lackey, który zaliczył siedem strikeouts.

Lackey rozpoczął nie najlepiej swój siódmy inning, ale przy zapełnionych bazach miał już dwa outy i był blisko wydostania się z tej dziury. Zanim do tego doszło powinien dostać kolejny strikeout, ale sędzia domowy zamiast tego podarował batterowi gości walk. Ta decyzja rozzłościła Lackey’a i jak pokazała powtórka na wielkim stadionowym ekranie sędzia się pomylił i po tym jak to zobaczył przeszedł się do miotacza Angels z wytłumaczeniami, ale swojej decyzji cofnąć oczywiście nie mógł. Po drugim oucie Mike Scioscia zdecydował się zdjąć z boiska Lackey’a, co także mu się nie spodobało. Po chwili okazało się, że była to decyzja której menadżer "Aniołów" mógłby żałować przez kolejne kilka miesięcy. Przy prowadzeniu 4:0 zmieniający go Darren Oliver oddał 3-RBI double Mark’owi Teixeirii w pierwszej piłce, którą do niego rzucił. Po chwili do remisu doprowadził Hideki Matsui, a przyjezdni na tym nie zakończyli. Kolejnego zmiennika gospodarzy ukarał Robinson Cano, którego 2-run triple dało "Jankesom" prowadzenie 6:4.

Taki cios wydawałoby się że powali gospodarzy na deski, ale było wręcz przeciwnie. Burnett pozwolił dostać się na bazę dwóm pierwszym zawodnikom, po czym został zmieniony. Przy dwóch outach Vladimir Guerrero po raz kolejny zaliczył kluczowe odbicie, dające im remis i przywracające nadzieję. Następny w kolejności Kendry Morales także zanotował single, pozwalające biegaczowi z trzeciej bazy dobiec do domu. W inningu tym oba zespoły zdobyły aż dziewięć punktów i trwał on prawie 45 minut. Jednak to Angels zakończyli go z prowadzeniem 7:6 i byli dwa inningi od wykorzystania podarowanej im szansy. W dziewiątej zmianie zobaczyliśmy tradycyjnie Brian’a Fuentes’a w roli closera dla Angels. Po zanotowaniu dwóch szybkich outów celowo podarował walk Alex’owi Rodiguez’owi, aby radzić sobie ze słabszymi zawodnikami następującymi po nim. Jednak Matsui także przeszedł na pierwszą bazę, a uderzony następny w kolejności Cano je zapełnił. Ostatnią nadzieją Yankees został więc Nick Swisher, który zaczął swoje podejście od dwóch strików, ale wypracował 3-2 (trzy balls, dwa strikes). Kolejny walk dałby przyjezdnym remis, ale Swisher aby nie być wyautowanym poprzez strike machnął przy kolejnej piłce i odbił ją w górę
, co nie sprawiło żadnego problemu Eric’owi Aybar’owi, który zanotował ostatni out tego meczu. Przed szóstym starciem oba zespoły mają jeden wolny
dzień na odpowiednie przygotowanie się, a miotać na Yankee Stadium będą Andy Pettitte oraz Joe Saunders.

American League Championship Series:

Los Angeles Angels - New York Yankees 7:6
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OsA
!!! MVP !!!


Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 11642
Przeczytał: 14 tematów

Skąd: Bełchatów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 15:50, 26 Paź 2009    Temat postu:

New York Yankees pokonali w przełożonym z niedzieli meczu Los Angeles Angels 5:2 i zdobyli czterdzieste mistrzostwo American League w historii zespołu. Najbardziej wartościowym zawodnikiem American League Championship Series został C.C. Sabathia, który będzie miotaczem meczu numer jeden World Series przeciwko Philadelphia Phillies.
Los Angeles Angels użyli w szóstym meczu finałów American League aż czterech sezonowych starterów, ale nie uchroniło to ich od porażki i wyeliminowania z walki o mistrzostwo Major League Baseball w sześciu spotkaniach. W swoim powrocie na Yankee Stadium tak dobrze jak w meczu numer dwa nie spisał się Joe Saunders, który w czasie 3.1 inninga oddał aż pięć walks, znacznie ułatwiając "Jankesom" zdobycie ich trzech punktów w czasie jego pracy na górce. Jednak pierwszy pozytywny akcent należał do Angels, których na prowadzenie 1:0 wyprowadził w trzeciej zmianie Bobby Abreu, ale gospodarze odpowiedzieli trzema runami w następnym inningu. Dobrą zmianę Saunders’owi dał Darren Oliver, który był odpowiedzialny za porażkę swojego zespołu w meczu numer dwa. Tym razem reliever "Aniołów" zdominował swoje 2.2 inninga z dwoma strikeouts. Nadzieję przyjezdnych w ósmym inningu przywrócił do życia Vladimir Guerrero, którego single zmniejszyło starty Angels do jednego punktu. Niestety dla nich Ervin Santana oraz Scott Kazmir nie zdołali utrzymać New York Yankees w bliskim dystansie przed rozpoczęciem inningu ostatniej szansy i pozwolili im zdobyć dwa punkty. W ofensywie obudził się w tej serii Johnny Damon, który w tym meczu zdobył 2 RBI. Lewy polowy Yankees był autorem ich pierwszych dwóch punktów. Swoją świetną formę w tegorocznych playoffs kontynuował Alex Rodriguez, który miał dwa odbicia, jeden punkt zdobyty i aż trzy razy wypracował walk.

Tym który pozwolił "Jankesom" na spokojną grę w ofensywie był Andy Pettitte, który jest najbardziej doświadczonym miotaczem wszechczasów, jeśli chodzi o grę w postseason. W tym niezwykle ważnym starciu zagrał w swoim stylu i tak jak od niego oczekiwano. Przez 6.1 inninga oddał rywalom tylko jeden punkt i zaliczył sześć strikeouts. Było to dla niego szesnaste zwycięstwo w playoffs w karierze. Żaden inny zawodnik nie może się pochwalić lepszym wynikiem. Do tego dnia Pettitte dzierżył rekord z John’em Smoltz’em, ale teraz należy on tylko do niego. Poza tym miotacz Yankees ma najwięcej startów w playoffs (3Cool oraz inningów (237.3). Ze 154 strikeouts znajduje się na trzecim miejscu i jest na dobrej drodze do kolejnego rekordu. Jednak MVP tych finałów został C.C. Sabathia, który rozegrał dwa niesamowite spotkania i dał swojemu zespołowi dwa cenne zwycięstwa. W meczu numer jeden oraz numer cztery występując w trybie krótszego odpoczynku Sabathia miotał łącznie 16 inningów i oddał w tym czasie tylko dwa punkty w dziewięciu odbiciach. Dało mu to ERA równą 1,13, do której dodał 12 strikeouts. W poprzednich latach C.C. miał wielkie problemy z grą w playoffs, ale teraz było inaczej: -To przyjemne uczucie. Zaczęliśmy Spring Training z jednym celem i jesteśmy kolejny krok bliżej. To sympatyczny zespół i mamy razem mnóstwo zabawy. Dobrze jest świętować tutaj z nimi-. Sabathia będzie miotał w meczu numer jeden World Series z Philadelphia Phillies. Jego rywalem będzie Cliff Lee. Jeszcze dwa lata temu obaj ci miotacze byli kolegami w Cleveland Indians I opuścili je aby teraz zmierzyć się w rywalizacji o najwyższą stawkę.

American League Championship Series:

New York Yankees - Los Angeles Angels 5:2 (4:2)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OsA
!!! MVP !!!


Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 11642
Przeczytał: 14 tematów

Skąd: Bełchatów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 15:03, 30 Paź 2009    Temat postu:

Wygrana Philadelphia Phillies w pierwszym meczu World Series nie jest sensacją, ale na pewno niemałą niespodzianką. Aktualnych mistrzów do drugiego tytułu z rzędu poprowadził Cliff Lee, który zdominował kolejne spotkanie w tegorocznych playoffs i odniósł trzecie indywidualne zwycięstwo.
Pierwszy mecz World Series przyniósł kilka rekordów oraz zagrań nie notowanych od kilku lub kilkunastu lat. Po imponującej ceremonii otwarcia World Series dwaj czołowi miotacze ostatnich lat rozpoczęli walkę o zwycięstwo w bardzo ważnym meczu numer jeden. Jednak bezpunktowy wynik utrzymał się tylko dwa inning. Remis w trzeciej zmianie przełamał Chase Utley, który zdobył solo homera. Był to pierwszy w postseason oddany home run przez miotacza Yankees na własnym stadionie. To samo powtórzył jeszcze w szóstej zmianie, dając Phillies prowadzenie 2:0. Tylko on był w stanie zadać cios C.C. Sabathii, który poza tym w czasie siedmiu inningów oddał tylko dwa odbicia i miał sześć strikeouts. Normalnie w takiej sytuacji New York Yankees mieliby
już pewnie kilka punktów przewagi i zapewniliby swojemu starterowi kolejne zwycięstwo. Tym razem było jednak inaczej. A powód tego był jeden. Cliff Lee zdominował już swój czwarty w tym sezonie występ, bo i tyle ich póki co rozegrał. Yankees ani razu nie dostali się na trzecią bazę, a tylko jedno z ich sześciu odbić dało im drugą bazę. Było to uderzenie Derek’a Jeter’a, który jako jedyny zawodnik gospodarzy zagrał na swoim poziomie, notując razem trzy odbicia. Poza nim "Jankesi" nie wykorzystali żadnej z czterech sytuacji z biegaczami w pozycji punktowej.

Zupełnie inaczej wyglądała historii z Philadelphia Phillies, którzy po zejściu Sabathii bez problemu powiększyli swoje prowadzenie na 6:0 w dziewiątej zmianie. W tym momencie na stadionie została już tylko około połowa kibiców miejscowej drużyny. A na rozpoczęciu spotkania było ich ponad pięćdziesiąt tysięcy, najwięcej w tym sezonie na Yankee Stadium. W ostatnich minutach meczu słychać było już tylko kibiców Phillies, którzy w końcu ze swojego miasta
nie mieli do Nowego Jorku daleko. W inningu ostatniej szansy Yankees zaliczyli dwa szybkie odbicia i błąd Jimmy’iego Rollins’a, który próbował zanotować double play pozwolił im na zdobycie ich jedynego runu. Na tym się jednak skończyło, a Lee nie był oczywiście odpowiedzialny za ten punkt i miotał do samego końca, kończąc swój występ w imponujący sposób, zaliczając swój dziesiąty strikeouts. Poza tym Lee pozwolił hitterom gospodarzy tylko na sześć odbić i wykończył ich w 122 piłkach, nie miotając tak dużo w całym sezonie. Oprócz tego pitcher Phillies popisał się świetnym zagraniem w obronie, łapiąc piłkę za swoimi plecami i pozwolił sobie na nonszalanckie zagranie w końcówce, notując kolejny out w meczu, który był całkowicie pod jego kontrolą. Po meczu Lee w rozmowie z mediami powiedział: -To był występ jaki zachowywał całe swoje życie
i to jest etap i stawka o jaką chciałem grać od małego-. Szansa na następny pokaz swoich możliwości
już za trzy dni.

Dla Utley’a był to 26. mecz playoffs z rzędu, w którym dostał się na bazę. Drugi bazowy Phillies ustanowił tym samym rekord MLB, który poprzednio należał do Boog’a Powell’a, który miał o jedno spotkanie krótszą serię w latach 1966-71. Utley ma także najwięcej home runów w historii jeśli chodzi o mecz numer jeden finałów. Od czternastu lat nie widzieliśmy także aby w otwarciu World Series jeden z miotaczy zaliczył complete game. Ostatni przed Lee zrobił to Gregg Maddux, występujący w tedy w Atlanta Braves. Błąd Rollins’a oddalił także od Yankees widmo dwóch przegranych meczów World Series z rzędu. W pamiętnym szóstym meczu finałów w sezonie 2003 complete game zaliczył przeciwko nim Josh Beckett, prowadząc Florida Marlins do mistrzostwa MLB. Szósty punkt tego meczu zdobył Rayn Howard, który nic nie stracił ze swojej tegorocznej skuteczności, zaliczając tym razem dwa double. Mecz numer dwa już w piątek i Yankees muszą wygrać, jeśli poważnie myślą o powrocie na swój stadion po trzech meczach w Philadelphii. Zadanie powstrzymania ofensywy mistrzów dostanie A.J. Burnett, którego rywalem będzie Pedro Martinez. Nie trzeba mówić co oznacza to dla weteranów nowojorskiego zespołu jak i ich kibiców. Yankees mają wiele nie wyrównanych rachunków
z czasów kiedy Pedro często pokonywał ich w uniformie Boston Red Sox. Przypomnijmy jeszcze, że w ostatnich sześciu sezonach drużyna, która tryumfowała jako pierwsza sięgała po tytuł.

World Series:

New York Yankees - Philadelphia Phillies 1:6 (0:1)














Pedro Martinez w swoim powrocie na Yankee Stadium tyle że w stroju Philadelphia Phillies zaprezentował się dosyć dobrze, ale nie wystarczająco aby utrzymać swój zespół na prowadzeniu. New York Yankees wygrali mecz numer dwa 3:1 i doprowadzili tym samym do remisu w World Series, która przenosi się do Philadelphii na kolejne trzy spotkania.
Po tym co w pierwszym meczu pokazał bullpen New York Yankees, kluczowym dla nich było aby jak najdłużej na boisku przebywał A.J. Burnett, a jego jedynym zmiennikiem w końcówce został Mariano Rivera. Ten plan
się powiódł i obaj miotacze mimo kilku sytuacji zagrażających ich korzystnemu wynikowi odnieśli sukces. Mimo to pierwsi podobnie jak w środę uderzyli Philadelphia Phillies. Pierwsze z dwóch double Raula Ibaneza w tym meczu na punkt zamienił w drugim inningu Matt Stairs, który otrzymał w tym spotkaniu rolę designated-hittera. Jak się później okazało był to jedyny punkt przyjezdnych zdobyty tego wieczoru. Pedro Martinez, który przed meczem i w czasie swojego zejścia z boiska nie stronił od dyskusji z kibicami "Jankesów" był nie omylny do czwartej zmiany, kiedy solo homerem do remisu doprowadził Mark Teixeira, dla którego był to dopiero drugi blast w tegorocznych playoffs. Druga pomyłka Martineza nadeszła w dwa inningi później, kiedy na pierwsze prowadzenie w tej serii wyprowadził gospodarzy Hideki Matsui, który także wybił piłkę w trybuny przy pustych bazach. Poza tymi dwoma odbiciami, które dały nowojorczykom punkty, Pedro nie pozwolił im na wiele. W czasie sześciu inningów zaliczył osiem strikeouts, aż trzykrotnie odsyłając w ten sposób z niczym Alex’a Rodriguez’a.

Martinez kontynuował swoją pracę w siódmej zmianie, ale po oddaniu dwóch odbić pierwszym dwóch batterom został zmieniony przez Chan Ho Parka, który pozwolił biegaczowi z trzeciej bazy zdobyć trzeci run gospodarzy po tym jak single zaliczył Jorge Posada. Oczywiście za ten punkt odpowiedzialny był starter Phillies, który pozwolił wcześniej awansować biegaczowi na trzecią bazę. Przy jednym oucie "Jankesi" mieli
szansę na kolejne punkty, ale inning zakończyła double play, której jak pokazała powtórka nie było bowiem Ryan Howard nie złapał piłki w powietrzu, ale odbiła się ona tuż przed wpadnięciem do jego rękawicy o ziemię. Jedną zmianę dłużej od Pedro miotał Burnett, który po ostatnim słabym starcie w meczu numer pięć przeciwko Angels tym razem zagrał znakomicie, oddając przez siedem inningów tylko jeden run w czterech odbiciach i dodał do tego dziewięć strikeouts. Z obawy przed zmarnowaniem dwupunktowej przewagi zwłaszcza w tak kluczowym starciu, Joe Girardi już w ósmym inningu sięgnął po Riverę, najlepszego
closera wszechczasów w American League. Jednak i on miał problemy jako że, pozwolił Phillies na dwa odbicia oraz walk. Jednak double play i 2 SO pozwoliły mu wyjść z tarapatów i zaliczyć sześcio-outowy save, jego czwarty w tych playoffs. Miotaczami meczu numer trzy będą Cole Hamels dla Phillies oraz Andy Pettitte dla Yankees i zostanie on rozegrany w sobotę na Citizens Bank
Park.

World Series:

New York Yankees - Philadelphia Phillies 3:1 (1:1)


Ostatnio zmieniony przez OsA dnia Pią 15:04, 30 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OsA
!!! MVP !!!


Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 11642
Przeczytał: 14 tematów

Skąd: Bełchatów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 18:44, 01 Lis 2009    Temat postu:

Trzy home runy, w tym jeden zaliczony dopiero po powtórce analizowanej przez sędziów, pomogły New York Yankees w odniesieniu drugiego z rzędu zwycięstwa w World Series. W meczu numer trzy padło aż sześć homerów, ale to Phillies po raz pierwszy w tych playoffs przegrywają w serii.
Wraz z przeniesieniem się serii do Philadelphii zmienił się charakter spotkania. O ile w meczu numer jeden i dwa podziwialiśmy występy miotaczy obu drużyn to tutaj najwięcej do powiedzenia mieli sluggerzy obu zespołów, jako że Citizens Bank Park jest najmniejszym stadionem w Major League Baseball i w tym roku to w nim padało najwięcej home runów. Nie inaczej było w trzecim spotkaniu World Series, w którym piłka opuściła boisko aż sześć razy. W ten to sposób wynik otworzył w trzeciej zmianie Jayson Werth, który to samo powtórzył w szóstym inningu, ale obydwa jego blasty dały Phillies tylko dwa punkty. Prawy polowy gospodarzy w tegorocznych playoffs już siedmiokrotnie posłał piłkę do kibiców i z tą liczbą prowadzi w tej klasyfikacji. Werth dwa razy zrobił to kiedy dla New York Yankees miotał Andy Pettitte. Poza tym oddał on jeszcze gospodarzom dwa punkty w trzecim inningu, kiedy wyszli oni na prowadzenie 3:0. Mimo to ofensywa "Jankesów" obudziła się w czwartej zmianie i punktowała bez przerwy aż do ósmego inningu, zdobywając w tym czasie osiem runów.

Przez trzy zmiany Yankees nie mieli ani jednego odbicia, a świetnie spisywał się Cole Hamles, ubiegłoroczny MVP World Series. Jednak w ciągu całego sezonu jego problemy po dobrym początku zaczynały się w czwartym inningu i nie inaczej było tym razem. Alex Rodriguez odbił piłkę, która zaś wydawało się że odbiła się od ściany za prawym polem, co pozwoliło mu na dobiegnięcie do drugiej bazy. To przesunęło Mark’a Teixeirę na trzecią poduszkę, w dogodnej pozycji do zdobycia runu przy zaledwie jednym oucie. Jednak Joe Girardi, menadżer "Jankesów" zaraz po odbiciu wyszedł na boisko aby porozmawiać z jednym z sędziów, którzy zdecydowali się obejrzeć powtórkę w celu sprawdzenia czy ta piłka odbiła się od ściany czy czegoś ponad nią. Ta decyzja była strzałem w dziesiątkę. Jak pokazały powtórki piłka odbiła się od kamery umiejscowionej tuż nad ścianą, co sędziowie oczywiście wyłapali i zmienili swoją decyzję doprowadzając do szału stadion pełen kibiców Phillies. To był pierwszy raz w World Series, kiedy home run został przyznany drużynie na podstawie replayu.

Po tym 2-RBI homerze A-Rod’a Yankees poszli za ciosem i zdobywali nieustannie aż do ósmej zmiany. W piątym inningu swoje pierwsze RBI w karierze jeśli chodzi o grę w playoffs zdobył Pettitte, a kolejne dwa punkty dołożył Johnny Damon, który zaliczył double. Był to koniec meczu dla Hamels’a, który tym razem oddał pięć earned runs w zaledwie 4.2 inninga i podniósł swoją ERA w tegorocznych playoffs do fatalnego poziomu równego 7,58 miotając póki co w czterech meczach. Jego rywal też nie spisał się najlepiej, ale cztery oddane punkty przy siedmiu strikeouts w czasie sześciu zmian to o wiele lepszy wynik, który pozwolił Pettitte’owi na odniesienie siedemnastego zwycięstwa w postseason w karierze. W szóstej i ósmej zmianie po solo homerze dla wsparcia swojego prowadzenie zdobyli Nick Swisher oraz Hideki Matsui, który zrobił to w swoim jedynym podejściu jako pinch-hitter. Yankees utrzymali dość bezpieczne prowadzenie w końcówce i wygrali 8:5, wychodząc na prowadzenie 2:1 w World Series.

Piętnaście z ostatnich dziewiętnastu zespołów, które wygrały mecz numer trzy finałów, zdobywało mistrzostwo ligi. Wszystko wskazuje więc na "Jankesów" mimo tego że przegrali oni mecz numer jeden. Swoją fatalną grę w World Series kontynuował Ryan Howard, który został wyautowany poprzez strike trzy razy i w jednym momencie w połączeniu z poprzednim spotkaniem sześć razy z rzędu odchodził od bazy domowej w ten sposób. Z 9 SO brakuje mu tylko czterech aby pobić niechlubny rekord World Series w tej kategorii. Aby Phillies wygrali mecz numer cztery będą potrzebowali o wiele więcej produkcji od swojej największej gwiazdy, tym bardziej że do pracy na górce powróci dla Yankees C.C. Sabathia, który ma póki co doskonały postseason, a jego rywalem będzie Joe Blanton, najsłabsze ogniwo rotacji Phillies.

World Series:

Philadelphia Phillies - New York Yankees 5:8 (1:2)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OsA
!!! MVP !!!


Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 11642
Przeczytał: 14 tematów

Skąd: Bełchatów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 19:59, 02 Lis 2009    Temat postu:

W ósmym inningu czwartego meczu World Series Philadelphia Phillies doprowadzili do remisu, ale nie zdołali utrzymać go w kolejnej zmianie, kiedy kombinacja świetnych zagrań w wykonaniu Johnny’ego Damon’a oraz double Alexa Rodrigueza dała New York Yankees prowadzenie i trzecie zwycięstwo w finałach.
C.C. Sabathia został pierwszym miotaczem od sześciu lat, który w World Series występuje w trybie trzydniowego odpoczynku. W 2003 roku był to Josh Beckett, który pokonał wówczas New York Yankees, którzy to zimą pozyskali Sabathię. Z uwagi na brak czwartego startera, który byłby w stanie grać na poziomie wymaganym na tym etapie, była to jedyna opcja dla menadżera Yankees. I póki co bardzo mu się opłaciła. Co prawda C.C. w tym meczu zwycięstwa nie odniósł i już go prawdopodobnie w tej World Series nie odniesie, ale miotał wystarczająco dobrze, aby utrzymać swój zespół na prowadzeniu przez siedem inningów. Goście zdobyli dwa punkty już w pierwszej zmianie, kiedy prowadzenie 2:0 dał im Jorge Posada, który zanotował sacrifice fly. Phillies odpowiedzieli na to jednym runem, ale zdołali doprowadzić do remisu w czwartej zmianie, kiedy single zaliczył Pedro Feliz. Miotacz "Jankesów" nie dominował tak jak w swoich wcześniejszych rundach playoffs ale wciąż utrzymywał zespół z Philadelphii w niewielkim dystansie. Pomogli mu w tym w piątej zmianie koledzy z ataku, kiedy Derek Jeter zaliczył swoje drugie odbicie, dające im trzeci punkt.

Joe Blanton, który przed rokiem także miotał w meczu numer cztery w World Series i zdobył home runa tym razem spisał się o wiele gorzej. W czasie sześciu inningów oddał przyjezdnym cztery punkty w pięciu odbiciach mimo aż siedmiu strikeoutów. Sabathia miotał o dwa outy dłużej od niego i oddał swój trzeci punkt w siódmej zmianie, kiedy Chase Utley po raz trzeci zdobył przeciwko niemu solo homera. W kolejnej zmianie od dwóch szybkich strikeoutów zaczął dla Yankees Joba Chamberlain i z niczego Feliz zdobył blasta wyrównującego wynik meczu na 4:4. Reliever przyjezdnych zakończył ten inning strikeoutem ale szkody zostały wyrządzone. "Jankesi" stracili dwupunktowe prowadzenie i musieli zacząć od nowa. W dziewiątej zmianie dla Phillies miotał Brad Lidge, który po fatalnym sezonie regularnym w playoffs był póki co nieomylny. Po dwóch outach miał dwa striki na Johnnym Damonie i jeden więcej dzielił go od zakończenia inningu bez żadnych strat. Jednak lewy polowy Yankees miał inne plany i zaliczył single, przedłużające nadzieje gości na potencjalnie zwycięski run.

Gdy do bazy domowej podszedł Mark Teixeira, wewnętrzna defensywa Phillies została przesunięta na prawą stronę, jako że Teixeira jest pałkarzem leworęcznym, aby nie pozwolić mu na odbicie. Na pierwszej piłce do niego drugą bazę ukradł Damon i jako że Feliz zamiast na trzeciej był na drugiej poduszce, biegacz Yankees uciekł przed nim na trzecią bazę, do której powinien pobiec Lidge, ale tego nie zrobił. Tak więc Damon zamienił single na triple, ale przy dwóch outach do zdobycia punktu wciąż potrzebował odbicia swojego pałkarza lub dzikiej piłki closera gospodarzy. Teixeira został trafiony i przeszedł na pierwszą bazę. Następny był Alex Rodriguez i na nim też Lidge potrzebował tylko jednego striku aby zakończyć ten inning z remisem. Tak się jednak nie stało. Gwiazdor "Jankesów" uderzył mocno pod lewą ścianę, co pozwoliło mu na dobiegnięcie do drugiej bazy i przekroczenie bazy domowej Damon’owi. Już na prowadzeniu, Posada powiększył je trzykrotnie, notując 2-RBI single. Lidge oddał więc trzy punkty i jego październikowa seria się skończyła. Mariano Rivera nie pozwolił już oczywiście na zmianę wyniku, kiedy nadeszła jego kolej i utrzymał go notując swój drugi save w World Series.

Bez dnia odpoczynku Phillies będą walczyć o pozostanie w serii w meczu numer pięć, który będzie na pewno ostatnim spotkaniem w Philadelphii, a być może ostatnim w całych finałach. Wszystko zależy od tego, czy tak jak w pierwszym meczu zaprezentuje się Cliff Lee i zupełnie powstrzyma Yankees oraz czy Ryan Howard oraz Raul Ibanez obudzą się wreszcie ze snu i zaczną zdobywać punkty w ważnych momentach. Dla Nowego Jorku będzie miotał A.J. Burnett, który odniósł zwycięstwo w meczu numer dwa. Phillies zrobią więc wszystko, aby zakończyć serię siedmiu ostatnich zespołów, które przegrywając w serii 1:3 przegrały cały jesienny klasyk.

World Series:

Philadelphia Phillies - New York Yankees 4:7 (1:3)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OsA
!!! MVP !!!


Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 11642
Przeczytał: 14 tematów

Skąd: Bełchatów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 13:15, 04 Lis 2009    Temat postu:

New York Yankees nie zawiedli, jeśli chodzi o ofensywę w meczu numer pięć, ale A.J. Burnett nie był w stanie utrzymać ich na prowadzeniu i z jednym dniem odpoczynku krócej niż zazwyczaj poległ oddając aż sześć punktów w dwóch inningach. Phillies wygrali 8:6 i wymusili mecz numer sześć na Yankee Stadium.
Tak jak to bywało w sezonie regularnym, Philadelphia Phillies zagrali póki co w World Series lepiej na wyjeździe niż u siebie. Fanów, którzy w każdym z trzech domowych spotkań zapewniali im niesamowity doping i wypełniali stadion po brzegi, nagrodzili tylko jednym zwycięstwem po tym jak rozpoczynali występy na Citizens Bank
Park z jednym zwycięstwem i jedną porażką wywiezionymi z Nowego Jorku, co było bardzo dobrą zaliczką. Jeśli chodzi o ich rywali, to trzydniowy odpoczynek najwyraźniej nie zadziałał dla A.J. Burnett’a, który od początku pierwszego inningu miał problemy z lokacją swoich piłek, co wykorzystał Chase Utley, zdobywając 3-RBI home runa. Co ciekawe był to pierwszy co najmniej dwupunktowy homer w wykonaniu Phillies w tegorocznych finałach. Mimo że przed tym meczem zdobyli ich aż siedem, to wszystkie były warte tylko jeden run. I to okazało się być różnicą w tym spotkaniu. Phillies odesłali z boiska miotacza "Jankesów" w trzecim inningu, najpierw wyciskając z niego kolejne trzy punkty. Wtedy to prowadzenie 6:1 dał im po single Carlos Ruiz.

W ósmym inningu Phillies odskoczyli na sześć punktów przewagi, kiedy swojego pierwszego home runa w karierze w World Series zdobył Raul Ibanez, a drugiego solo shota dołożył Utley. Drugi bazowy Phillies zdobył już pięć homerów w tegorocznych finałach i wyrównał tym samym rekord Reggie Jackson’a z sezonu 1977, który to reprezentował wówczas New York Yankees. Takiej przewagi aktualni mistrzowie w tej serii jeszcze nie mieli, więc należało oczekiwać, że utrzymają ją do końca. Jednak Cliff Lee zgubił swoją skuteczność w ósmej zmianie, kiedy przy dwóch biegaczach swoje drugie w tym meczu double zaliczył Alex Rodriguez, które zmniejszyło prowadzenie gospodarzy o dwa punkty. Lee oddał w tym inningu jeszcze jeden run, ale był w stanie zakończyć go bez większych strat. Z obawy przed zmarnowanym savem w roli closera Phillies nie pojawił się Brad Lidge, ale szczerze mówiąc nie wiele lepszy Ryan Madson. Także i on pozwolił pierwszym dwóm biegaczom dostać się na bazę i Yankees z jednym zamachnięciem kija mogli doprowadzić do remisu. Jednak Derek Jeter, który niemal nigdy nie daje się w ten sposób załatwić w kluczowych momentach meczu, odbił na tyle słabo że defensorzy Phillies zanotowali double play. Co prawda w tym czasie bazę domową przekroczył Rodriguez, ale Yankees stracili biegaczy.

Do sytuacji z możliwym remisem przybliżył ich jednak Johnny Damon, który zaraz po tym wielkim dla Phillies zagraniu zanotował single, ukradł drugą bazę i pozostawił wszystko w rękach Mark’a Teixeira. Jednak Madson nie pozwolił sobie na więcej pomyłek i wyautował go poprzez strike, notując save i co najważniejsze utrzymując zwycięstwo dla swojego zespołu. Seria powraca więc do Nowego Jorku, gdzie w meczu numer sześć starterami będą Andy Pettitte dla Yankees oraz Pedro Martinez dla Phillies. Najważniejszym pytaniem jest to czy Pettitte, najbardziej doświadczony miotacz wszechczasów jeśli chodzi o grę w playoffs, poradzi sobie z presją i z trzema dniami odpoczynku, czego w tym sezonie jeszcze nie doświadczył.

World Series:

Philadelphia Phillies - New York Yankees 8:6 (2:3)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OsA
!!! MVP !!!


Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 11642
Przeczytał: 14 tematów

Skąd: Bełchatów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 9:54, 05 Lis 2009    Temat postu:

NEW YORK YANKEES MISTRZEM MLB POKONUJĄC PHILLIES 4:2 W MECZACH.

To było w sumie do przewidzenia. W ostatnim meczu przewaga yankees od samego początku.


New York Yankees wygrali wielki finał ligi baseballowej MLB (World Series), pokonując Philadelphia Phillies w szóstym meczu 7:3 i w play off 4:2. To 27. tytuł "Jankesów", a pierwszy od 2000 roku.
Yankees, to najbardziej utytułowana drużyna w historii rozgrywek. Druga w klasyfikacji St. Louis Cardinals ma w dorobku dziesięć zwycięstw.

Najwartościowszym zawodnikiem wybrany został urodzony w Japonii Hideki Matsui (Yankees).

W ubiegłym sezonie w MLB triumfował zespół Phillies, po wygranej z Tampa Bay Rays 4:1.


Wyniki meczów finałowych New York Yankees - Philadelphia Phillies 4:2

nr 1: Philadelphia - New York 6:1
2: New York - Philadelphia 3:1
3: New York - Philadelphie 8:5
4: New York - Philadelphia 7:4
5: Philadelphia - New York 8:6
6: New York - Philadelphia 7:3.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OsA
!!! MVP !!!


Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 11642
Przeczytał: 14 tematów

Skąd: Bełchatów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 13:17, 02 Sty 2010    Temat postu:

W pierwszej części podsumowania tegorocznego sezonu Major League Baseball przypomnimy najważniejsze wydarzenia oraz przebieg sezonu regularnego. Jak każdy wcześniejszy miał on oczywiście wiele niezwykłych momentów, które warto sobie odświeżyć.
W tym roku fani baseballu na najwyższym możliwym poziomie mieli dodatkową uciechę z powodu rozgrywanego co cztery lata World Baseball Classic czyli mistrzostw świata w baseballu. Odbył się on w marcu, dlatego też mogliśmy zobaczyć wiele gwiazd Major League Baseball reprezentujących swoje państwa. Mimo wysokich oczekiwań ani drużyna USA ani ekipy krajów latynoskich, skąd pochodzi wiele najlepszym zawodników ligi, nie zdołały powstrzymać reprezentacji Japonii oraz Korei Płd., które zmierzyły się w finale. Tytuł najlepszych na globie po raz drugi zgarnęli Japończycy, a MVP został Daisuke Matsuzaka, na co dzień miotacz Boston Red Sox. Jednak to na co wszyscy czekali najbardziej, a więc rozpoczęcie ligi zawodowej wyłącznie na boiskach USA oraz Kanady nastało piątego kwietnia, kiedy w dniu otwarcia sezonu (Opening Night) Atlanta Braves pokonali aktualnych wówczas mistrzów Philadelphia Phillies. Podobnie jak przed rokiem sezon regularny został przedłużony o dwa dni, bowiem trzeba było wyłonić dodatkowym meczem mistrzów dywizji centralnej American League.

Playoffs zaczęły się zgodnie z planem, a więc siódmego października ale dzień wcześniej Detroit Tigers oraz Minnesota Twins musieli rozegrać dodatkowe spotkanie, które determinowało zwycięzców dywizji centralnej AL. Twins znaleźli się w tej sytuacji drugi rok z rzędu i tym razem im się powiodło. Cały sezon regularny można w pewien sposób podzielić na dwie części, naznaczone dominacją dwóch zespołów. Jego pierwsza część całkowicie zdominowana przez Los Angeles Dodgers, którzy pobili rekord ligi odnosząc na start trzynaście domowych zwycięstw z rzędu. Mimo zawieszonego na pięćdziesiąt spotkań Manny’ego Ramireza utrzymali oni najlepszy bilans w całej lidze aż do przerwy związanej z meczem gwiazd. Letni klasyk w St. Louis po raz trzynasty z rzędu wygrała reprezentacja American League i za każdym razem (przepis ten został wprowadzony siedem lat temu) dzięki temu zyskiwała przewagę meczów domowych w World Series. Najlepszym zawodnikiem meczu gwiazd został Carl Crawford, który złapał piłkę, która zmierzała poza pole gry, utrzymując zwycięstwo 4:3 swojego zespołu. Zwycięzcą Home Run Derby został w tym roku Prince Fielder z Milwaukee Brewers.

Początek sezonu w wykonaniu New York Yankees, którzy zimą na trzech nowych zawodników wydali niemal pół miliarda dolarów, wyglądał bardzo słabo i po miesiącu rozgrywek wyglądało to na wielki niewypał. Prym w dywizji wschodniej American League wiedli za to Toronto Blue Jays, którzy nie wytrzymali jednak presji i ostatecznie spadli na czwarte miejsce. Poniżej oczekiwań spisali się także Tampa Bay Rays, którzy po niesamowitym sezonie tym razem nie zdołali awansować do playoffs i musieli ustąpić miejsca "Jankesom" oraz Boston Red Sox. Najciekawiej było w dywizji centralnej gdzie wydawało się, że czwarty rok z rzędu będziemy mieć innego mistrza. Detroit Tigers w pewnym momencie sezonu mieli bowiem prawie dziesięć meczów przewagi nad pozostałymi zespołami ale fatalna gra w październiku i przegrany mecz o mistrzostwo pozbawił ich pierwszego awansu do postseason od czterech lat. Na dnie dywizji znaleźli się Cleveland Indians, którzy dwa lata wcześniej odnieśli niemal sto zwycięstw. Do nich należał jednak największy comeback tego sezonu, kiedy 25. maja odrobili w meczu z Tampa Bay Rays dziesięciopunktową stratę i wygrali 11:10 dzięki siedmiu punktom w dziewiątej zmianie.

Pod koniec lipca New York Yankees na dobre przejęli pałeczkę od Los Angeles Dodgers wraz z mianem zdecydowanie najlepszego zespołu Major League Baseball. Trzeba się było tego spodziewać, że tak dobrzy zawodnicy odnajdą się w wreszcie w zespole z najwyższymi oczekiwaniami. Z kolei na zachodzie American League trzeci rok z rzędu rządzili Los Angeles Angels, którzy jednak i tym razem nie zdołali zajść do World Series. W przyszłym sezonie o ich kolejną dominacją będzie ciężko jako że zespół już zdążył doświadczyć kilku posezonowych osłabień a wielkie wzmocnienia stały się wreszcie faktem w przypadku Seattle Mariners. Nie tak jak chcieli sezon zakończyli także Los Angeles Dodgers, którzy po drugim mistrzostwie dywizji zachodniej National League z rzędu znów nie dali rady w finale NL Philadelphia Phillies, ponownie przegrywając w zaledwie pięciu meczach. Rywalizacja ta będzie z pewnością jedną z najciekawszych w przyszłym sezonie i póki co zapowiada się, że oba zespoły pozostaną w czołówce.

Sytuacja sprzed roku przetasowała się w dywizji centralnej gdzie St. Louis Cardinals po pozyskaniu Matt’a Holliday’a oraz co ważniejsze po powrocie do gry Chris’a Carpenter’a odskoczyli reszcie stawki i po trzech latach powrócili do playoffs. Na wschodzie także nie było zmian, gdzie po raz trzeci z rzędu tryumfowali Philadelphia Phillies, po raz drugi zachodząc do World Series. Słowa uznania należą się także Colorado Rockies, którzy sezon zaczęli na szarym końcu National League ale po zmianie trenera bardzo szybko odrobili straty i pod koniec sezonu zrównali się nawet swoim bilansem z Los Angeles Dodgers, ale nie zdołali ich ostatecznie wyprzedzić, awansując do playoffs dzięki dzikiej karcie. Za największą pozytywną niespodziankę tego sezonu można uznać właśnie Rockies, którzy po słabej grze przed rokiem i fatalnym starcie zdołali się wygrzebać i znaleźć w najlepszej ósemce ligi. Najbardziej zawiedli wszystkich New York Mets, którzy mimo kolejnych przedsezonowych wzmocnień wygrali tylko siedemdziesiąt spotkań i byli dopiero czwarci w swojej dywizji. Ich załamanie formy można jednak wytłumaczyć faktem, że większość sezonu ich największe gwiazdy spędziły na leczeniu kontuzji.

W trakcie sezonu kilku zawodników osiągnęło historyczne progi w np. ilości zdobytych odbić czy home runów. Do najważniejszych należały poniższe. 500-tny home run Gary Sheffield’a z New York Mets, 300-tne zwycięstwo Randy Johnson’a z San Francisco Giants, save numer 500. Mariano Rivery z New York Yankees oraz dwa tysiące odbić w wykonaniu Ichiro Suzuki z Seattle Mariners. Jeśli chodzi o zwycięzców sześciu najważniejszych statystyk to Joe Mauer z Minnesota Twins był najskuteczniej uderzającym ze średnią .365, najwięcej homerów zdobył Albert Pujols (47), z St. Louis Cardinals a Prince Fielder (Milwaukee Brewers) i Ryan Howard (Philadelphia Phillies) zaliczyli po 141 RBI. Wśród miotaczy najlepszy biorąc pod uwagę wszystkie czynniki był znowu Tim Lincecum z San Francisco Giants, który miał najwięcej strikeouts w National League ale biorąc pod uwagę całą ligę ustąpił miejsca Justin’owi Verlander’owi z Detroit Tigers. Najniższą ERA w lidze zanotował Zack Greinke (2,16) z Kansas City Royals, a czterech pitcherów odniosło po dziewiętnaście zwycięstw. Jeśli chodzi o coroczne nagrody to tytuły MVP powędrowały w ręce wspomnianych już Mauer’a i Pujols’a, natomiast tytuły najlepszych motaczów obu lig odebrali Greinke i Lincecum.
















Mimo że playoffs po raz drugi w historii przedłużyły się do listopada to były najkrótszymi w ciągu ostatnich dziesięciu lat biorąc pod uwagę liczbę rozegranych meczów. Trzy pojedynki zakończyły się bowiem poprzez sweep, a żadna seria nie wymagała spotkania o awans.
Po 162 rozegranych spotkaniach tylko osiem z trzydziestu zespołów miało prawo zagrać w playoffs. Oprócz mistrzów wszystkich dywizji były to dwa zespoły mające najlepszy bilans w obu ligach, ale które nie wygrały swojej grupy. Przebieg sezonu zweryfikował grę zespołów, które uważane były za faworytów, a nie znalazły się w elitarnej czwórce obu lig. Tampa Bay Rays po zdobyciu mistrzostwa dywizji wschodniej American League tym razem skończyli dopiero na trzecim miejscu, ustępując jako znacznie biedniejszy zespół mocarzom jakimi są New York Yankees oraz Boston Red Sox, których przedsezonowe jak i letnie wzmocnienia poprowadziły tam gdzie sobie to zaplanowali. Największy zawód swoim kibicom sprawili New York Mets, których wzmocnienia zapowiadały powrót do czołówki, a tym czasem zespół zakończył sezon na czwartym miejscu w dywizji wschodniej American League ze zdecydowanie ujemnym bilansem zwycięstw i porażek. Po wygraniu 97 spotkań przed rokiem Chicago Cubs tym razem nie zdołali zatrzymać St. Louis Cardinals, którzy niepodzielnie rządzili w dywizji centralnej NL przez większość sezonu. Do zespołów, które niespodziewanie znalazły się w postseason można zaliczyć Colorado Rockies oraz Minnesota Twins, opierając się na ich wynikach w pierwszej połowie sezonu.

W stosunku do sezonu 2008 w playoffs zobaczyliśmy cztery nowe zespoły do których należeli Twins, Rockies, Cardinals oraz Yankees. Z kolei w trzech dywizjach nie doszło do zmiany najlepszego zespołu i byli to Philadelphia Phillies oraz dwie ekipy z LA: Dodgers i Angels. W American League Divison Series po raz drugi z rzędu, a po raz trzeci w całych playoffs w ostatnich trzech latach zmierzyli się Los Angeles Angels oraz Boston Red Sox i tym razem ekipie z Kalifornii udało się wreszcie przełamać zwycięską passę mistrzów z sezonu 2007, wygrywając serię poprzez sweep. W pierwszym meczu tej serii John Lackey kompletnie zatrzymał ofensywę Red Sox, ale kilka tygodni temu zaakceptował ofertę z Bostonu i od nowego sezonu będzie ich miotaczem. W drugiej parze New York Yankees bez najmniejszych problemów uporali się z Minnesota Twins, którzy zostali szybko stłamszeni po niesamowitej radości wywołanej zdobyciem mistrzostwa dywizji w dodatkowym meczu pięć dni wcześniej. Postacią numer jeden w zespole "Jankesów" był Alex Rodriguez, który w tych trzech meczach zdobył 6 RBI.

Jedyną serią w pierwszej rundzie, która nie zakończyła się sweepem było starcie aktualnych wówczas mistrzów z Philadelphii z Colorado Rockies. A wszystko dlatego, że Rockies wygrali mecz numer dwa na Citizens Bank Park i mieli wielką okazję, aby zakończyć wszystko na własnym stadionie, ale tam przegrali obydwa mecze i pożegnali się z marzeniami o mistrzostwie. Serie świetnych występów rozpoczął wtedy Ryan Howard, który w tej serii zdobył 6 RBI i to bez zaliczania home runa. Niesamowita druga połowa sezonu także została zweryfikowana w przypadku St. Louis Cardinals, którzy mimo że mieli najsłabszy bilans i grali z rozstawionymi najwyżej Los Angeles Dodgers, byli uważani za faworytów tego pojedynku głównie ze względu na świetny skład miotaczy. Jak się jednak okazało w parze z defensywą zawiódł atak, jako że Cardinals zdobyli w trzech meczach tylko sześć punktów i musieli pogodzić się z bolesnym sweepem. W ten sam sposób rok wcześniej Dodgers rozprawili się z Chicago Cubs, którzy także byli mistrzami dywizji centralnej, tyle że to Cubs zaczynali wówczas serię od dwóch meczów domowych.

W finale American League zmierzyli się New York Yankees oraz Los Angeles Angels, a więc dwa najlepsze zespoły jeśli chodzi o wyniki sezonów regularnych ostatnich dwóch lat. Był to też pierwszy tak poważny sprawdzian dla tych pierwszych. Po dwóch zwycięstwach na własnym stadionie Yankees odnieśli kluczową wygraną w meczu numer cztery i nie oglądali się już za siebie, kończąc tę serię w sześciu spotkaniach. Ich czołowym zawodnikiem był znowu A-Rod, który zdobył pięć punktów, a C.C. Sabathia odniósł dwa zwycięstwa, oddając w czasie szesnastu inningów tylko dwa runy. Zapewniło mu to zaszczyt jakim jest tytuł MVP American League Championship Series. W National League tak jak rok temu Philadelphia Phillies w pięciu meczach uporali się z Los Angeles Dodgers. Ci drudzy mimo przewagi meczów domowych nie byli wstanie utrzymać tempa ofensywie Phillies prowadzonej przez Ryan’a Howard’a. Pierwszy bazowy Phillies zdobył w tej serii 8 RBI i otrzymał nagrodę dla najbardziej wartościowego zawodnika finałów National League. Phils stanęli więc przed szansą odniesienia drugiego mistrzostwa z rzędu.

W World Series czekali jednak na nich nie niedoświadczeni Rays, ale naładowani gwiazdami i największą liczbą mistrzostw wśród wszystkich drużyn zawodowych w USA New York Yankees. W pierwszym meczu w Nowym Jorku przyjezdni zszokowali wszystkich, wychodząc na prowadzenie w tej serii. Wydawało się wówczas że przepowiednie Jimmy'ego Rollins’a o pokonaniu "Jankesów" w pięciu meczach są możliwe do spełnienia. Jednak trzy kolejne spotkania padły łupem nowojorczyków, których bohaterem tym razem okazał się Hideki Matsui. W ostatnim meczu Japończyk zdobył 6 RBI, zasługując tym samym na tytuł MVP World Series. We wszystkich sześciu spotkaniach Rodriguez zdobył po raz kolejny sześć punktów, po raz pierwszy w karierze grając w playoffs tak jak każdy od niego oczekuje. Ogromne wydatki zwróciły się im więc w postaci 27. mistrzostwa MLB. Po zakończeniu sezonu wybuchły nie pierwsze i nie ostatnie narzekania biedniejszych zespołów, które z powodu braku limitu wydatków (salary cap) w lidze, nie są w stanie nawiązać walki z najbogatszymi. Nie wydaje się jednak aby sytuacja w tej kwestii się poprawiła.

Bez względu na to kto wygrał, sezon 2009 przejdzie do historii jako jeden z najciekawszych. A my nie możemy się już doczekać następnego, który ruszy za niecałe cztery miesiące. Czwartego kwietnia w meczu otwarcia Boston Red Sox zmierzą się ze swoimi odwiecznymi rywalami i aktualnymi mistrzami, a więc New York Yankees. Oba zespoły zdążyły już przetasować nieco swoje składy, aby w przyszłym roku wygrywać jeszcze częściej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum BaseBall.fora.pl Strona Główna -> Baseball na świecie Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
Strona 3 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Programy
Regulamin