Forum BaseBall.fora.pl Strona Główna
Zaloguj

Major League Baseball - sezon 2009
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum BaseBall.fora.pl Strona Główna -> Baseball na świecie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
OsA
!!! MVP !!!


Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 11642
Przeczytał: 14 tematów

Skąd: Bełchatów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 11:10, 03 Lip 2009    Temat postu:

Skończyła się arcytrudna dla Mariners seria z Yankees. Z 3 meczy, pierwsze dwa zakończone porażką. Na szczęście trzeci pojedynek Marynarze wygrali pewnie 8:4.

Teraz jeszcze trudniejsza seria z Boston Red Sox.


Z Manny’m Ramirez’em czy bez, Los Angeles Dodgers są najlepszym klubem w Major League Baseball. Zawodnicy z Kalifornii przetrwali pięćdziesiąt spotkań zawieszenia swojego lidera i powitają go tak jak musieli go pożegnać; z najlepszym bilansem w lidze.
Przed rokiem Angels, w tym roku Dodgers. Zespół z Los Angeles drugi rok z rzędu jako pierwszy osiągnął granicę pięćdziesięciu zwycięstw. W ostatnim sezonie Angels zakończyli również z najlepszym bilansem na koniec sezonu. Czy tego samego dokonają Dodgers? Wszystko wskazuje na to, że będą mieć nawet łatwiej.


Jeszcze żaden zespół w tym sezonie nie zdołał odrobić tak wielkiej starty, bo już choćby rzadko który zespół oddaje w czasie siedmiu inningów aż dziewięć punktów. Jednak Baltimore Orioles nic sobie z tego nie zrobili i dokonali największego powrotu w historii istnienia swojej drużyny.
Dla Baltimore Orioles każda wygrana nad Boston Red Sox jest czymś więcej, a zwłaszcza wtorkowa wygrana, którą będą wspominać przez wiele lat. Po raz pierwszy w historii, w starciu zespołów z pierwszego i ostatniego miejsca w dywizji słabszy zespół odrobił tak wielką stratę. Red Sox myśleli, że jest już pewnie po meczu w czwartym inningu, kiedy po punkcie David’a Ortiz’a objęli prowadzenie 9:1 i mieli do tego absolutne prawo. Co więcej, powiększyli je w siódmej zmianie o jeszcze jeden run. Jednak wtedy zaczął się koszmar przyjezdnych, których to zmiennicy zagrali katastrofalnie. W siódmym i ósmym inningu Orioles zdobyli po pięć punktów. Ich wielką pogoń rozpoczął wtedy Luke Scott, a zakończył Nick Markakis, a wszystko to przy tylko jednym zdobytym home runie. Tak więc Red Sox prowadząc 10:1 przegrali to spotkanie 10:11 w meczu, który przeszedł do historii.


Philadelphia Phillies kontynuują swoją słabą dyspozycję, przegrywając jedenaście z ostatnich szesnastu spotkań.


Jedynym zespołem, który jest w stanie zagrozić bilansowi Los Angeles Dodgers, są Boston Red Sox, ale że obie drużyny grają w różnych ligach to ma to jedynie znaczenie poboczne i nie wpływa na rozkład gier w playoffs. Dzień po pamiętnej porażce w drugim meczu z Baltimore Orioles, kiedy zmarnotrawili przewagę dziewięciu punktów, bostończycy w ostatnim spotkaniu serii sami pokazali rywalom, jakie to uczucie stracić teoretycznie pewne zwycięstwo. Po ośmiu zmianach Orioles prowadzili 5:1, po tym jak ich ostatni punkt w czwartej zmianie po solo homerze zdobył Ty Wigginton. Jednak w dziewiątym inningu Red Sox przypomnieli o tym, że jeszcze niedawno byli mistrzami ligi i odrobili wszystkie cztery punkty, po tym jak 2-RBI single zaliczył rezerwowy Rocco Baldelli. Będącym na gazie przyjezdnym pozostało jedynie dobić załamanych Orioles w dogrywce, a zrobił to osobiście Julio Lugo, zdobywając zwycięski punkt na 6:5.



Słaba gra większości drużyn w dywizji wschodniej National League wciąż pozwala prowadzić w niej Philadelphia Phillies, którzy jednak z bilansem 39-36 czuja już oddech trzech klubów za nimi. Choć najdalej, bo trzy spotkania tracą do nich Atlanta Braves to właśnie oni odrobili dwa, pokonując u siebie po raz drugi mistrzów ligi. Phillies znów zawiedli w ataku, a raczej kompletnie ośmieszył ich Jair Jurrjens, który oddał im pierwsze odbicie dopiero w siódmym inningu, kiedy Braves prowadzili już 9:1. Po homerze w sześciopunktowym piątym inningu zdobyli Matt Diaz oraz debiutant Diory Hernandez, po raz pierwszy w karierze. Długotrwałą suszę zakończył również Chipper Jones, który w dwóch odbiciach zaliczył 3 RBI, będąc najskuteczniejszym zawodnikiem na boisku. Ostatecznie Braves wygrali ten mecz 11:1, który był ich trzecim z rzędu, a swoje szóste zwycięstwo w tym sezonie odniósł Jurrjens.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OsA
!!! MVP !!!


Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 11642
Przeczytał: 14 tematów

Skąd: Bełchatów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 11:14, 05 Lip 2009    Temat postu:

Dywizja wschodnia American League dawno nie była tak silna. Oprócz Boston Red Sox i New York Yankees, którzy zawsze są wśród faworytów, jeszcze dwa inne zespoły mają póki co zdecydowanie dodatni bilans. Prowadzenie utrzymali tam w piątek Boston Red Sox, którzy co prawda przegrali u siebie z Seattle Mariners. Choć Felix Hernandez przerwał swoją serię zwycięstw, to na pewno nie zawiódł, oddając trzy punkty przez siedem inningów. Mariners prowadzili przez większość meczu, ale w ósmej zmianie do remisu doprowadził Nick Green, zaliczając double za dwa punkty. To zagranie przedłużyło mecz o dogrywkę. W niej po raz trzeci double w tym meczu zaliczył Rob Johnson, wyrównując rekord klubu, ale co ważniejsze zdobywając dwa ze swoich 3 RBI w tym spotkaniu. W odpowiedzi Red Sox odrobili jeden punkt za mało, po tym jak solo homera przy dwóch outach zaliczył George Kottaras, a Mariners wygrali 8:7.


Seattle Mariners wygrało pierwsze 2 pojedynki z Bostonem. Pierwszy 8:7, a drugi 3:2.

Liczę na sweepa.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OsA
!!! MVP !!!


Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 11642
Przeczytał: 14 tematów

Skąd: Bełchatów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 13:10, 25 Lip 2009    Temat postu:

W każdym sezonie Major League Baseball oglądamy około dwóch, trzech no-hitterów. Jednak to czego dokonał w czwartek Mark Buehrle ma całkowicie inny wymiar. Miotacz Chicago White Sox został osiemnastym zawodnikiem w historii, który zaliczył tzw. perfect game.
Mark Buehrle przed spotkaniem z Tampa Bay Rays, jednym z najlepszych ofensywnych zespołów w lidze, wiedział już co to no-hitter, którego zanotował dwa lata temu przeciwko Texas Rangers. Jednak pefect game to coś więcej niż po prostu no-hitter. Tylko osiemnastu miotaczy w ponad stuletniej historii ligi dokonało tego wyczynu. Buehrle nie oddał w czasie dziewięciu inningów ani jednego walku oraz żaden z pałkarzy Rays nie znalazł się na bazie. Definicją tego jest właśnie perfect game, kiedy miotacz notuje dokładnie 27 outów. Ostatnio dokonał tego Randy Johnson w 2004 roku. Buehrle poza tym dodał sześć strikeoutów, a w ofensywie Grand Slama dającego łatwe zwycięstwo zdobył w drugim inningu Josh Fields. W czasie pomeczowej konferencji do Mark'a zadzwonił sam prezydent Barack Obama, który pogratulował miotaczowi tego niesamowitego osiągnięcia. Obama sam grał niegdyś dla White Sox i nawet teraz nie ukrywa swojego przywiązania do tego klubu.

Podczas gdy Mark Buehrle zrobił wielki krok do tego aby znaleźć się kiedyś w galerii sław, ich najgroźniejsi rywale z dywizji centralnej American League, Detroit Tigers walczyli o utrzymanie w niej prowadzenia. Jednak nie powiodło im się i po raz drugi z rzędu przegrali z Seatte Mariners 1:2. Tym razem ofensywę gospodarzy zatrzymał w pojedynkę Jarrod Washburn, który przez siedem inningów pozwolił im tylko na dwa odbicia. Tym samym w swoim czwartym starcie z rzędu odniósł czwarte zwycięstwo, których ma aktualnie osiem, a jego ERA to tylko 2,71. Po jednym punkcie dla Mariners zdobyli odpowiednio w pierwszym i szóstym inningu Mike Sweeney oraz Waladimir Balentien. Jedno z trzech odbić Tigers na punkt zamienił w ósmej zmianie Curtis Granderson, ale na więcej miotacze przyjezdnych już im nie pozwolili. Tym samym po ponad dwóch miesiącach spokojnego prowadzenia w dywizji, Tigers zostali dogonieni przez White Sox, którzy mają niemal identyczny bilans.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OsA
!!! MVP !!!


Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 11642
Przeczytał: 14 tematów

Skąd: Bełchatów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 10:09, 30 Lip 2009    Temat postu:

Choć występuje w lidze dopiero dziewiąty sezon, to dzięki swoim wspaniałym wyczynom może być pewny tego, że kiedyś zostanie członkiem Hall of Fame. Mowa o Ichiro Suzuki, który jako jedyny zawodnik w historii notuje póki co co najmniej dwieście odbić w każdym sezonie. Jednak mając na koncie 1950 odbić przed meczem z Toronto Blue Jays nigdy nie miał odbicia walk-off, czyli dającego zwycięstwo w ostatnim inningu na własnym stadionie, po którym mecz zostaje zakończony. Tak było do wtorku, kiedy jego trzecie odbicie w meczu, single w dziewiątej zmianie dało jego Seattle Mariners zwycięstwo 4:3 nad Toronto Blue Jays. Suzuki był oczywiście zawodnikiem, który czekał na to najdłużej. Teraz w tej klasyfikacji prowadzi Alex Cora, który ma na koncie 742 odbicia. Bez decyzji musiał się obyć w tym meczu Jarrod Washburn, który przez siedem inningów oddał tylko jeden punkt, a lipiec zakończył z ERA równą 1,44 i czterema zwycięstwami.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OsA
!!! MVP !!!


Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 11642
Przeczytał: 14 tematów

Skąd: Bełchatów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 20:05, 07 Wrz 2009    Temat postu:

Ichiro Suzuki od samego początku swojej kariery w Major League Baseball stał ponad wieloma innymi znakomitościami ligi. Jego kolejny wyczyn to dwa tysiące odbić w drugim najkrótszym czasie w historii. Zajęło mu to dokładnie 1402 mecze w ciągu niecałych dziewięciu sezonów.
Prawy polowy Seattle Mariners, Ichiro Suzuki definiuje perfekcję. W swoim debiutanckim sezonie w Major League Baseball został MVP American League oraz dzierży rekord w ilości odbić w jednym sezonie (262 w sezonie 2004). Ostatnio takie wyniki były osiągane kiedy baseball znajdował się w zupełnie innej erze, jeszcze przed II wojną światową. Od tego czasu kiedy statystyki pałkarzy idą w dół, a miotaczy odwrotnie, nikt nie był w stanie nawet zbliżyć się do Japończyka. Double w pierwszym podejściu w meczu z Oakland Athletics było jego odbiciem numer dwa tysiące w swoim dziewiątym sezonie w lidze. Po tym zagraniu otrzymał oczywiście owację na stojąco, mimo że znajdował się na stadionie rywali. Suzuki osiągnął ten próg w swoim 1402. meczu. Szybciej od niego zrobił to tylko Al Simmons grający jednakże w latach trzydziestych i zajęło mu to zaledwie dwanaście spotkań mniej. Suzuki jest także już tylko pięć odbić od kolejnego rekordu. Ma na to jeszcze ponad dwadzieścia spotkań i nieuniknione jest, że będzie to jego dziewiąty z rzędu sezon, w którym będzie miał co najmniej dwieście odbić. Osiem takich sezonów miał Willie Keeler, grający ponad sto lat temu. Jednak biorąc pod uwagę nowoczesną erę baseballu, Ichiro Suzuki jest jej absolutnym królem.

Z każdym dniem większego znaczenia nabierają starcia zespołów ubiegających się o playoffs. Milwaukee Brewers, którzy prawdopodobnie nie powtórzą sukcesu sprzed roku, popsuli plany San Francisco Giants, którzy liczyli na wyjazdowy sweep i utrzymanie się tuż za Colorado Rockies. Jednak jeden punkt zdobyty przez Pablo Sandovala w pierwszej zmianie tego meczu to było zbyt mało. Mimo kolejnego świetnego występu, Jonathan Sanchez mógł zapomnieć o zwycięstwie po tym jak do remisu doprowadził w szóstym inningu rookie Casey McGehee. Największą szansę, "Gigantów" zanim wynik został wyrównany, zaprzepaścił Aaron Rowand, a raczej niesamowitym zagraniem popisali się defensorzy Brewers. Otóż przy biegaczach na pierwszej i drugiej bazie i żadnym oucie zanotowali najbardziej elegancką i najtrudniejszą do rozegrania triple play. McGeehe złapał piłkę tuż przy trzeciej bazie, nadepnął na nią, szybko oddał piłkę do drugiej, skąd do pierwszej w ostatniej chwili rzucił ją Felipe Lopez. To pierwsza triple play zanotowana przez Brewers od dziesięciu lat. Na kolejne świetne zagranie kibice na Miller Park musieli poczekać do dwunastej zmiany, kiedy jego królewska mość Prince Fielder zdobył walk-off solo home runa, dającego gospodarzom zwycięstwo 2:1 i małe pocieszenie w niespodziewanie nieudanym sezonie.

Liderzy wszystkich dywizji w National League przegrali w niedzielę swoje mecze, ale największe straty ponieśli Philadelphia Phillies, którzy po raz trzeci z rzędu nie dali rady Houston Astros i są o krok od wyjazdowego sweepa, a przecież są najlepszym w lidze zespołem grającym na cudzych stadionach. Wraz z załamaniem formy dwóch najlepszych miotaczy, przyszły dwie porażki, co nie jest żadnym zdziwieniem. Cole Hamels, po tym jak w swoim ostatnim występie pozwolił Giants tylko na jedno odbicie w całym meczu, tym razem opuścił boisko już po sześciu inningach, mając na koncie cztery oddane punkty w ośmiu odbiciach. Astros na pierwsze prowadzenie, którego nie oddali już do końca, wyszli w piątym inningu, kiedy 2-RBI single zanotował Carlos Lee. Phillies wszystkie swoje trzy punkty zdobyli z kolei po solo home runach. W ósmym inningu zaliczył takowego Jayson Werth, zmniejszając straty swojego zespołu do jednego meczu. Na więcej aktualni mistrzowie się już jednak nie zebrali, a w ostatnim inningu ich nadzieje rozmył Jose Valverde notując pewny save, swój dwudziesty pierwszy w tym sezonie.

Chyba już na dobre drzwi Tampa Bay Rays zamknęli Detroit Tigers, którzy wygrali wszystkie trzy mecze na Tropicana Field i umocnili się na prowadzeniu w dywizji centralnej American League z siedmioma meczami przewagi nad Minnesota Twins i potrzebują już tylko dwadzieścia zwycięstw aby zapewnić sobie playoffs. Innymi słowy wystarczy, że do końca sezonu Twins przegrają dziesięć razy, a Tigers tyle samo wygrają, o co nie powinno być trudno. Z kolei Rays w połączeniu ze zwycięstwem Red Sox tracą już do nich siedem spotkań oraz czternaście i pół do prowadzących na wschodzie Yankees. Ze zwycięstwa w ostatnim meczu serii okradł ich Brandon Inge, który przy stanie 3:1 dla gospodarzy zdobył Grand Slama w dziewiątym inningu, dając "Tygrysom" za jednym zamachem prowadzenie 5:3. Swoje dwunaste w tym sezonie zwycięstwo oraz drugie z rzędu odniósł Edwin Jackson, który przez osiem inningów pozwolił gospodarzom na zdobycie trzech punktów. Dwa z nich oddał wskutek tzw. dzikiej piłki narzuconej w trzecim inningu. Wcześniej jedyny RBI "Promieni" zaliczył Evan Longoria, który swoim solo homerem dobił do setnego punktu zdobytego w tym sezonie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OsA
!!! MVP !!!


Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 11642
Przeczytał: 14 tematów

Skąd: Bełchatów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 9:15, 24 Wrz 2009    Temat postu:

New York Yankees pokonali we wtorek na wyjeździe Los Angeles Angels i jako pierwsi w lidze zapewnili sobie awans do playoffs. Nie jest to oczywiście dla nich koniec walki, bowiem sprawa mistrzostwa dywizji wschodniej i najlepszego bilansu w American League pozostaje otwarta.
Kontrakty na setki milionów dolarów podpisane zimą przez New York Yankees wreszcie przyniosły spodziewany efekt w postaci awansu do playoffs. Co prawda po klubie tak naszpikowanym gwiazdami oczekuje się o wiele więcej, ale dla kibiców najważniejsze jest wygrywanie. W każdym razie po roku przerwy Bronx Bombers wracają do postseason i będą się starać o pierwsze mistrzostwo od dziewięciu lat. Ich zwycięstwo nad Los Angeles Angels i jednoczesna porażka Texas Rangers zapewniły im co najmniej dziką kartę. Jeśli chodzi zaś o mistrzostwo dywizji wschodniej American League, potrzebują jeszcze sześciu zwycięstw. Wygraną w drugim meczu na stadionie Angels zawdzięczają Alex’owi Rodriguez’owi, który zdobył 2-RBI home runa w trzeciej zmianie, a jego sacrifice fly w dziewiątej dał "Jankesom" zwycięski punkt. Wcześniej przy prowadzeniu pięcioma punktami w piątym inningu pozwolili gospodarzom na odrobienie całych strat i doprowadzenie do remisu w ósmym inningu. Wszystkie z pięciu punktów "Aniołów" zdobył inny zawodnik, a występ z czterema odbiciami w czterech podejściach zanotował Kendry Morales. Mimo tej porażki magiczny numer Angels zmniejszył się do pięciu, gdyż Texas Rangers także przegrali.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OsA
!!! MVP !!!


Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 11642
Przeczytał: 14 tematów

Skąd: Bełchatów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 13:59, 26 Wrz 2009    Temat postu:

Sto porażek w jednym sezonie to dla Washington Nationals nic nowego. Ostatni raz przegrali sto razy... przed rokiem. Od poprzedniego sezonu nie wnieśli w swoją grę żadnej poprawy, a być może będzie nawet jeszcze gorzej. Wystarczy że przegrają trzy razy w ostatnich dziesięciu spotkaniach co jest raczej pewne.

Jeśli sezon regularny zakończyłby się teraz, rywalami Los Angeles Dodgers byliby St. Louis Cardinals, którzy w piątek rozpoczynają wyjazdową serię z Colorado Rockies, która być może ukształtuje ostateczny układ par playoffs. Rywalami Philadelphia Phillies byliby aktualnie Rockies, dlatego też aktualni mistrzowie zrobią wszystko aby zakończyć sezon z lepszym bilansem niż Cardinals i uniknąć starcia z Dodgers w pierwszej rundzie playoffs.

Przed Detroit Tigers dwie najważniejsze serie w tym sezonie, których rezultat zadecyduje o ich mistrzostwie dywizji centralnej National League lub straceniu go na rzecz Minnesota Twins. Przed tymi starciami wyglądają dobrze, kończąc wyjazdową serię z Cleveland Indians poprzez sweep, dla których czwartkowa porażka była ich jedenastą z rzędu.


Teoretycznie jeszcze żaden zespół nie zapewnił sobie mistrzostwa dywizji, ale jest bardzo nikła szansa, że cokolwiek się w nich jeszcze zmieni w ciągu najbliższych dwóch tygodni. Inaczej sprawa wygląda w dywizji centralnej American League, gdzie w piątek Minnesota Twins zbliżyli się do Detroit Tigers na odległość dwóch meczów.

Kiedy w lipcu Chicago White Sox utrzymywali niewielką stratę do Detroit Tigers i mieli poważne szanse na mistrzostwo dywizji, pozyskali z San Diego Padres Jake’a Peavy, który miał za zadanie pomóc im w awansie do playoffs. Jego kontuzja znacznie się jednak przedłużyła przez co wystąpił dopiero po raz drugi w barwach "Białych Skarpet", ale dostał swoją szansę przeciwko rywalom z dywizji. Dzięki zwycięstwu 2:0 White Sox zachowali matematyczne szanse na tryumf w dywizji centralnej, ale oni sami wiedzą że to się nie stanie. Mimo to chcą wygrać jak najwięcej, a popsucie planów innym zespołom to na pewno dobra zabawa. W swoim drugim meczu po kontuzji najlepszy miotacz National League sezonu 2007 grał tak jak przyzwyczaił do tego swoich fanów w ciągu ostatnich lat. Przez siedem inningów zaliczył osiem strikeouts i nie oddał przyjezdnym ani jednego punktu w siedmiu odbiciach. Co ciekawe White Sox w tym meczu mieli tylko dwa odbicia, ale wygrali po 2-RBI homerze Gordon’a Beckham’a z szóstego inningu, po tym jak na pierwszą bazę po walku dostał się Alex Rios. Mimo że Tigers mieli trzy razy więcej odbić od swoich rywali to nie zdołali przeprowadzić punktowej akcji. Dla Peavy’ego było to ósme zwycięstwo w tym sezonie, a jego ERA w piętnastu startach to 3,75.

Na ofensywnym paraliżu Detroit Tigers skorzystali ich najgroźniejsi rywale, Minnesota Twins którzy pokonali na wyjeździe Kansas City Royals 9:4 i zbliżyli się do Tigers na zaledwie dwa mecze straty. Pikanterii tej rywalizacji dodaje fakt, że w kolejnej serii obie drużyny zmierzą się ze sobą o prowadzenie w dywizji.

Przy różnicy jaka powstała między tymi obydwoma wielkimi zespołami, rywalizacja New York Yankees z Boston Red Sox zeszła na drugi plan. Tym bardziej, że Yankees potrzebują już tylko trzech zwycięstw aby zapewnić sobie mistrzostwo dywizji wschodniej American League, a Red Sox prawdopodobnie drugi rok z rzędu zadowolą się dziką kartą. Tegoroczną rywalizację od ośmiu zwycięstw z rzędu rozpoczęli Red Sox, ale od tamtego czasu "Jankesi" wygrali osiem z ostatnich dziewięciu starć. Kłopoty "Czerwonych Skarpet" zaczęły się w trzecim inningu kiedy Jon Lester oddał szybkie dwa punkty i opuścił boisko po tym jak przy pełnych bazach piłkę uderzył go Melky Cabrera, dla którego było to single i punkt zdobyty. Miotacz gości zszedł z boiska z pomocą swoich kolegów i jego kolejny start stoi pod znakiem zapytania. Zmiennicy Lester’a nie poprawili sytuacji swojego zespołu, a nie do powstrzymania był Alex Rodriguez, który zaliczył single, double i homera co dało mu łącznie 4 RBI. Oprócz tego popisał się świetnym bieganiem, co nie jest jego najmocniejszą stroną, kradnąc aż trzy bazy. Łącznie w tym meczu miotacze i łapacze Red Sox pozwolili gospodarzom na ukradnięcie bazy aż siedmiokrotnie, co czyni ich najsłabszym zespołem w lidze w tym elemencie defensywy.

Rywalami Colorado Rockies w pierwszej rundzie playoffs są na teraz Philadelphia Phillies, ale pewnie nie raz się to jeszcze zmieni. Niemal identyczny bilans mają bowiem St. Louis Cardinals i któryś z tych zespołów zmierzy się ze zdobywcami dzikiej karty. Dla Rockies idealnymi rywalami byliby Cardinals, przeciwko którym wygrali wszystkie dotychczasowe pięć meczów w tym sezonie. Sposobu na zupełne powstrzymanie Rox nie znalazł nawet Chris Carpenter, który przez siedem inningów oddał co prawda tylko jeden punkt, ale w tym czasie jego koledzy nie zdołali objąć prowadzenia i zostawili go w sytuacji, w której nie mógł otrzymać decyzji. Solo home runem wynik meczu wyrównał właśnie w siódmej zmianie Ryan Ludwick i ten stan utrzymał się do dziewiątej zmiany. Rockies zanotowali wtedy dwa szybkie odbicia bez outów co pozwoliło Troy’owi Tulowitzki’emu dostać się na trzecią bazę, skąd miał dogodną pozycje na zdobycie zwycięskiego punktu. Tak się stało przy odbiciu Yorvita Torrealby, którego sacrifice fly pozwolił shortstopowi gospodarzy na zdobycie decydującego runu w zwycięstwie walk-off 2:1. Przy jednoczesnej porażce San Francisco Giants, którzy fatalna grą we wrześniu zaprzepaścili swoje szanse na zdobycie dzikiej karty, Rockies zyskali nad nimi pięć meczów przewagi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OsA
!!! MVP !!!


Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 11642
Przeczytał: 14 tematów

Skąd: Bełchatów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:12, 27 Wrz 2009    Temat postu:

Po dwóch latach przerwy St. Louis Cardinals znów zagrają w październikowych playoffs. Dzięki sobotniemu zwycięstwu nad Colorado Rockies zapewnili sobie mistrzostwo dywizji centralnej National League, ich czwarte w ostatnich sześciu latach oraz pierwsze od trzech sezonów.
Rok temu Albert Pujols nie zdołał poprowadzić swojego zespołu do playoffs, ale został uhonorowany indywidualnie tytułem najbardziej wartościowego zawodnika sezonu. Także w tym roku z pewnością otrzyma tę nagrodę, ale co ważniejsze dla zespołu, będzie walczył z nim o mistrzostwo. Dla pierwszego bazowego St. Louis Cardinals będzie to szósty udział w postseason w jego dziewiątym sezonie w lidze. Jednak jak zapewnia sam zawodnik: -To się nigdy nie nudzi. Po to grasz i po to trenujesz. Po to się przygotowujesz w trzydziestu meczach przedsezonowych. Aby awansować do playoffs, grać w październiku i zostać jedną z dwóch drużyn w World Series-. W zwycięstwo 6:3 w meczu z Colorado Rockies gwiazdor Cardinals miał niewielki wkład, osiągając bazę tylko raz dzięki walk i zdobywając także jeden raz bazę domową. Decydującym zagraniem w dziewiątym inningu popisał się Ryan Ludwick, który zdobył wtedy 2-RBI home runa ustalającego wynik meczu. Dające prowadzenie w National League dziewiętnaste indywidualne zwycięstwo odniósł Adam Wainwright, który przez osiem inningów pozwolił gospodarzom tylko na dwa punkty i zaliczył 11 SO. Po tym zwycięstwie Cardinals ostatecznie zamknęli drzwi Chicago Cubs, którzy zdobywali mistrzostwo dywizji centralnej w poprzednich dwóch sezonach.

Na tej porażce Colorado Rockies skrzętnie skorzystali Atlanta Braves, którzy właściwie najpierw pokonali na wyjeździe Washington Nationals, a później czekali na korzystne wieści z Denver. Po tym jak zupełnie pogubili się ostatnio San Francisco Giants, zespół z Georgii wziął się za naciskanie na Rockies. W tym momencie Braves tracą do nich tylko dwa i pół meczu. Na taką odległość Giants nie zbliżyli się w ciągu całego miesiąca. Piąte zwycięstwo z rzędu nie przyszło tym razem "Walecznym" tak łatwo. Występ Tommy’ego Hanson’a zepsuł 3-RBI home runem w piątej zmianie Mike Morse, ale pierwszoroczniak przyjezdnych miotał siedem inningów, oddając w swoim jedenastym zwycięstwie cztery punkty w zaledwie czterech odbiciach. Przed rozpoczęciem ostatniej regulaminowej zmiany Braves prowadzili 6:4 i wszystko mogło się jeszcze zdarzyć. Szybko jednak uległo to zmianie, po tym jak swój trzeci punkt w tym meczu zdobył Yunel Escobar, a 2-RBI homera przy jednym oucie dodał Brian McCann. Przyjezdni dodali w dziewiątym inningu do swojego dorobku pięć runów, na co Nationals zdołali odpowiedzieć tylko jednym w porażce 5:11. Braves zostało do rozegrania osiem spotkań (w tym siedem u siebie), o jedno więcej niż Rockies, którzy mają przed sobą starcia z samymi mocnymi zespołami.

Porażka Atlanta Braves dawałaby Los Angeles Dodgers automatyczny awans do playoffs. Jednak Kalifornijczycy wzięli sprawy w swoje ręce i po niespodziewanej porażce z Pittsburgh Pirates w pierwszym meczu pokonali ich 8:4. Mimo że Dodgers wystawili w pierwszym składzie trzech rezerwowych, to szybko odskoczyli gospodarzom na prowadzenie 3:0 w trzecim inningu. Gdy przyjezdni kontrolowali przebieg meczu "Piraci" zaskoczyli ich w siódmej zmianie, zdobywając trzy punkty i wychodząc na prowadzenie. W tym momencie do składu "Spychaczy" z przymusu dołączyli najlepsi zawodnicy, co skutkowało czterema runami w kolejnym inningu. Wówczas przy pełnych bazach udało im się zyskać dwa walks, które dały im automatycznie dwa punkty, a po chwili 2-RBI single zaliczył Jim Thome, notując swoje pierwsze zagranie punktowe w nowym zespole. Wynik w dziewiątej zmianie na 8:4 ustalił po solo homerze Ronnie Belliard, który nie przestaje zaskakiwać od czasu pozyskania go z Nationals. To dla Dodgers trzeci awans do postseason w ostatnich czterech latach oraz drugi z rzędu od czasu przejęcia zespołu przez Joe Torre’go. Menadżer Dodgers wyrównał tym samym rekord MLB należący do Bobby’ego Cox’a w ilości kolejnych sezonów z awansem do playoffs. Dla Torre’ego jest to czternasty z rzędu awans do fazy pucharowej datując od sezonu 1996.

Jeśli New York Yankees pokonają w niedzielę Boston Red Sox, będzie to ich setne zwycięstwo w tym sezonie, zdobycie mistrzostwa dywizji wschodniej American League oraz sweep nad ich odwiecznymi rywalami. Po sobotniej wygranej do wszystkiego brakuje im tylko jednego zwycięstwa. Red Sox na pewno woleliby wygrać ostatnie osiem starć z "Jankesami" niż pierwsze osiem, ale póki co nie mogą nic poradzić na świetną formę Bronx Bombers. Po raz drugi w tym sezonie "Czerwone Skarpety" nie zdobyły w tej rywalizacji ani jednego punktu. Tym który ich kompletnie powstrzymał był C.C. Sabathia, który w swoim dziewiętnastym zwycięstwie oddał im w czasie siedmiu inningów tylko jedno odbicie, którym było single Victora Martineza. Zmiennicy gospodarzy kontynuowali dominację swojego startera, neutralizując ataki przyjezdnych. Pierwszy punkt w meczu padł dopiero w szóstej zmianie, kiedy remis swoim solo shotem przełamał Robinson Cano. Dwa inningi później wynik na 3:0 podwyższył i ustalił Johnny Damon, którego single pozwoliło osiągnąć bazę domową dwóm biegaczom. Jako że Yankees i Red Sox grają oczywiście w tej samej dywizji, niedzielna wygrana "Jankesów" daje im mistrzostwo dywizji, a porażka przedłuża teoretyczne szanse Red Sox na jej zdobycie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OsA
!!! MVP !!!


Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 11642
Przeczytał: 14 tematów

Skąd: Bełchatów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 20:59, 28 Wrz 2009    Temat postu:

New York Yankees są znów tam gdzie powinni być. Niektórzy nie wyobrażają sobie baseballu bez nich na czele dywizji wschodniej American League. Trzecie zwycięstwo i sweep nad Boston Red Sox zapewniły im także najlepszy bilans w lidze, co oznacza przewagę meczów domowych od pierwszej serii playoffs aż do World Series.
To jedno małe niedzielne zwycięstwo będzie na pewno ulubionym zwycięstwem wszystkich fanów New York Yankees, które zostały odniesione przez ich zespół w tym sezonie. Nie tylko dlatego, że zapewnili sobie nim szesnaste mistrzostwo dywizji wschodniej American League. Było to także ich setne tegoroczne zwycięstwo oraz sweep nad Boston Red Sox, którzy zostali pierwszym zespołem w historii, który zaczął sezonową rywalizacją od ośmiu zwycięstw z rzędu i ostatecznie jej nie wygrał. Yankees zgarnęli bowiem dziewięć z ostatnich dziesięciu pojedynków i wyrównali z nimi tegoroczną rywalizację na 9:9. Co więcej Los Angeles Angels nie odbiorą im najlepszego bilansu w American League co oznacza, że "Jankesi" będą korzystać z przewagi meczów przed własną publicznością we wszystkich seriach włącznie z World Series, jeśli oczywiście do niej awansują. W czasie szampańskiej celebracji po zwycięstwie 4:2 Derek Jeter powiedział: -Podobają mi się nasze szanse, ale musimy grać dobrze. Wszystkie zespoły, które wchodzą do playoffs są świetne i wszystko może się zdarzyć w tych krótkich seriach. Musimy dalej grać tak jak graliśmy dotychczas. Dla "Kapitana" będzie to szansa na piąty mistrzowski pierścień w karierze. Ostatnio Yankees sięgnęli po tytuł dziewięć lat temu, co pamięta tylko kilku z ich aktualnych zawodników.

W rywalizacji między Detroit Tigers i Minnesota Twins póki co bez zmian. Po tym jak obydwa zespoły wygrały swoje sobotnie mecze, tym razem nie uchroniły się od porażek. Oznacza to, że Tigers utrzymali dwa mecze przewagi na prowadzeniu w dywizji centralnej American League. W meczu Twins z Kansas City Royals ostatecznie szalę na swoją stronę jeśli chodzi o tytuł najlepszego miotacza American League przeciągnął Zack Greinke, który jeśli wystąpi do końca sezonu w jeszcze jednym meczu to ma szansę na zejście ze swoją ERA poniżej dwóch, jako jedyny miotacz w Major League Baseball. Póki co po niedzielnym zwycięstwie, które było jego szesnastym w tym sezonie, zniżył ją do poziomu 2,06. W czasie siedmiu inningów Greinke oddał "Bliźniakom" tylko jeden punkt w siedmiu odbiciach i dodał do tego osiem strikeouts. Jedynym zawodnikiem, który go przełamał był Michael Cuddyer, który zdobył punkt dla swojego zespołu w szóstej zmianie. Przed tym Royals prowadzili już jednak 4:0 i nie zamierzali oddać tego zwycięstwa, mimo że już od dawna nie liczą się w walce o postseason. Wszystkie 3 RBI zdobył dla nich w drugim inningu Yuniesky Betancourt, a czwarty run "Królewskich" był zdobyty po dzikiej piłce narzuconej przez miotacza Twins w czwartej zmianie. We wtorek Tigers i Twins zmierzą się w bezpośredniej serii w Detroit, która prawdopodobnie zadecyduje o mistrzostwie ich dywizji.

Zamiast świętowania mistrzostwa dywizji, rozczarowanie. Los Angeles Dodgers w najgorszy możliwy sposób przegrali trzeci mecz serii ze słabiutkimi Pittsburgh Pirates. Powrotu do roli startera doczekał się wreszcie Clayton Kershaw, ale w swoim stylu miotał zdecydowanie za dużo w każdym inningu, przez co opuścił boisko już po czterech zmianach, mając na koncie dwa oddane punkty. W siódmej zmianie do remisu zdołał doprowadzić Rafael Furcal, który zdobył w tym meczu 2 RBI. W dziewiątym inningu Dodgers dostali podmuch wiatru w plecy i zmusili closera gospodarzy do oddania dwóch punktów, a przy błędzie catchera "Piratów" zdołali wyjść na prowadzenie 5:2. Potem miał być to już tylko normalny, szybki dziewiąty inning i ewentualny save dla Jonathan’a Broxton’a. Jednak closer "Spychaczy" po dwudziestu meczach z rzędu bez oddania ani jednego punktu pozwolił najsłabszej ofensywie w całej lidze na trzy szybkie odbicia, które kosztowały go jeden punkt. Później było jeszcze gorzej. Dwa błędy gości w ostatnim inningu, co praktycznie nigdy im się nie zdarza, pozbawiły ich szans na zwycięstwo, po tym jak Lastings Milledge przy pełnych bazach zaliczył single, po którym powinny zostać zdobyte maksymalnie dwa punkty, ale Andre Ethier tym razem wystąpił dla swojego klubu w roli pozbawiającego zwycięstwa, nie umiejąc podnieść piłki z ziemi i podać tam gdzie należało.

Po porażce w fatalnym stylu z Pittsburgh Pirates, Los Angeles Dodgers oglądali w szatni ostatni mecz serii między Colorado Rockies a St. Louis Cardinals. Gdyby zawodnicy z Denver przegrali, dla "Spychaczy" oznaczałoby to mistrzostwo dywizji zachodniej National League. Jednak ich świętowanie odłożył w czasie Clint Barmes, który zaliczył niesamowitą double play, kończącą ten mecz i dającą Rockies zwycięstwo 4:3. Przy jednym oucie i przy biegaczach na pierwszej i trzeciej bazie w dziewiątym inningu w niesamowity sposób złapał on piłkę odbitą przez Ryan’a Ludwick’a, która zmierzała w puste miejsce pomiędzy prawym polowym, a drugim bazowym. Startujący wówczas z pierwszej bazy Albert Pujols, który wcześniej zdobył wszystkie 3 RBI dla Cardinals, tym razem był pewny że zawodnik gospodarzy nie złapie tej piłki i zagalopował się za drugą bazę. Jednak Barmes piłkę złapał i oddał ją do pierwszej bazy, gdzie w takiej sytuacji powinien się znaleźć Pujols, ale nie miał oczywiście szans aby powrócić tam na czas. Biorąc po uwagę fakt, że Dodgers mają pięć meczów przewagi nad Rockies i bez problemu w najbliższych dniach wygrają ten jedyny potrzebny im mecz, jest to dla nich nawet dobre rozwiązanie, bowiem Cardinals nie zbliżyli się do nich na odległość, w której ich najlepszy bilans byłby zagrożony.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OsA
!!! MVP !!!


Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 11642
Przeczytał: 14 tematów

Skąd: Bełchatów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 17:56, 30 Wrz 2009    Temat postu:

W roku 2004 Los Angeles Angels rozpoczęli swoją dominację w dywizji zachodniej American League i zdobywali jej mistrzostwo w pięciu z sześciu kolejnych sezonów od tamtego czasu. Trzeci tryumf w dywizji z rzędu dało im poniedziałkowe zwycięstwo nad Texas Rangers.


Wydawało się że jedyną dawką potężnych emocji w samej końcówce sezonu uraczą nas Detroit Tigers i Minnesota Twins walczący o mistrzostwo dywizji centralnej American League. Tymczasem z nikąd do walki o dziką kartę w National League rzucili się Atlanta Braves, którzy stali się dla Colorado Rockies większym zagrożeniem niż San Francisco Giants. "Waleczni" wygrali szesnaście ze swoich ostatnich dziewiętnastu meczów oraz aktualnie siedem z rzędu, dzięki czemu zbliżyli się do Rockies na dwa spotkania straty i mają naprawdę dużą szansę aby ich dogonić. Pozostałe sześć meczów rozegrają bowiem na własnym stadionie ze słabszymi Florida Marlins oraz Washington Nationals. Jednak póki co gdy Rockies odpoczywali, swoje czternaste zwycięstwo w tym sezonie odniósł dla Braves Jair Jurrjens, który jest zdecydowanie jednym z najlepszych miotaczy drugiej połowy sezonu oraz całych rozgrywek. Zwycięstwo zarobione po siedmiu inningach i oddaniu w tym czasie tylko pięciu odbić było jego czwartym z rzędu. We wrześniu Jurrjens, dla którego jest do zaledwie drugi pełny sezon w lidze, miota ze świetną ERA równą 1,25. Jedynego homera zdobył w tym meczu Chipper Jones, a Braves wygrali z Marlins 4:0 mimo że zanotowali dwa odbicia mniej od nich i popełnili jeden błąd. Rotacja starterów Braves jest zdecydowanie najlepsza w lidze i zanotowała w tym sezonie 95 tzw. quality starts czyli dobrych jakościowo występów miotaczy startujących, co jest oficjalną statystyką.


Jimmy Rollins kończy z przewidywaniami i obietnicami. Przed sezonem 2007 shortstop Philadelphia Phillies powiedział, że są zespołem do pobicia po tym jak rok wcześniej New York Mets wygrali dywizję z dwunastoma meczami przewagi, ale to Phillies sięgnęli po jej tytuł w następnym sezonie. Przed rokiem Rollins zapewniał, że Phillies wygrają sto meczów w sezonie regularnym co się nie stało. W tym sezonie droga mistrzów nie jest usłana różami i sam zawodnik nie chce zapeszać: -Nie obchodzi mnie kto jest za nami. My musimy tylko wygrać i nie chcemy stanąć w sytuacji, w której zwycięstwo daje nam awans, a porażka koniec marzeń o powtórzeniu mistrzostwa ligi-. Rollins odwołał się oczywiście do Atlanta Braves, którzy goniąc Rockies zbliżyli się do Phillies na cztery mecze, którzy z kolei potrzebują do mistrzostwa dywizji trzech zwycięstw. Ostatnio przychodzą im jednak one z trudem, albo i wcale. Tak było w poniedziałek, kiedy po kilku obiecujących startach do swojej słabej formy powrócił Cole Hamles, MVP ostatnich finałów. Miotacz gospodarzy w meczu z Houston Astros oddał sześć punktów w czasie 6.2 inninga, co poprowadziło ich do porażki 2:8, szóstej w ostatnich dziesięciu meczach. Drugą niejasną jeszcze sprawą jest to, kto będzie miał drugi najlepszy bilans w National League, bo póki co dokładnie taki sam jak Phillies mają St. Louis Cardinals.



Boston Red Sox są póki co jedynym zespołem, który wywalczył awans do playoffs przegrywając w tym dniu swój mecz. Późniejsza porażka Texas Rangers oznaczała jednak dla Red Sox zajęcie pierwszego miejsca w klasyfikacji dzikiej karty, drugi sezon z rzędu.
Ci, którzy liczyli na dwie nowe serie w American League w porównaniu z poprzednim rokiem, muszą pogodzić się z tym że Los Angeles Angels trzeci sezon z rzędu zagrają w pierwszej rundzie playoffs z Boston Red Sox. Dla fanów tych pierwszych, mimo że ich zespół znów ma lepszy bilans, nie jest to dobra wiadomość. Dwie z poprzednich trzech serii zakończyły się bowiem sweepem na korzyść Red Sox.



Texas Rangers przegrali z Angels i pożegnali się z marzeniami o grze w postseason. Porażka dająca zdobycie dzikiej karty nie jest miłym sposobem na świętowanie, ale dla David’a Ortiz’a nie ma znaczenia to jak się tam dostali: -Dzisiaj przegraliśmy, ale znaleźliśmy się w tej sytuacji dlatego że lepiej radziliśmy sobie w przeciągu całego sezonu i wypracowaliśmy swoją drogę aż dotąd. Nawet bez wygrania tego meczu wchodzimy do playoffs, więc jest świętowanie-. Wild Card drugi sezon z rzędu powędruje w ręce Red Sox, którzy przed rokiem w dywizji wschodniej AL musieli uznać wyższość Tampa Bay Rays. Będzie to dla nich szósta wycieczka do postseason w ostatnich siedmiu latach.


Colorado Rockies bezlitośnie wykorzystali potknięcie goniących ich Atlanta Braves i wygrali u siebie z Milwaukee Brewers, dzięki czemu powiększyli swoją przewagę na czele Wild Card do trzech meczów. Ponownie jednak wygraną zawdzięczają świetnemu atakowi, a nie twardej defensywie. Spotkanie to zakończyć się mogło w dziewiątym inningu, kiedy przy prowadzeniu 5:2 dla gospodarzy 3-RBI home runa zdobył dla "Piwowarów" Jason Kednall i doprowadził do remisu. Był to tym samym dopiero drugi zmarnowany save dla Huston’a Street’a w tym sezonie. Closer Rockies oddał swoje pierwsze punkty w piątym meczu po powrocie po trzytygodniowej przerwie. Jednak Rockies nie raz już w tym sezonie udowodnili, że walczą do końca, odnosząc wiele zwycięstw typu walk-off. Nie inaczej było i tym razem. Po spokojnym dziesiątym inningu, kiedy żadna z drużyn nie zdołała zdobyć zwycięskiego punktu, w jedenastej zmianie Brad Hawpe zaliczył swój drugi w tym meczu walk, a następny w kolejności Chris Iannetta wybił piłkę w trybuny, dając swojej drużynie wielkie zwycięstwo 7:5. Tymczasem trzecią porażkę z rzędu ponieśli Los Angeles Dodgers, co zostawia małą szansę dla Rockies na mistrzostwo dywizji zachodniej National League, ale aby tak się nie stało Dodgers potrzebują tylko jednego zwycięstwa lub jednej porażki Rox.



Serią skupiającą aktualnie najwięcej uwagi jest starcie Detroit Tigers z Minnesota Twins. We wtorek rozegrane zostały aż dwa mecze między tymi zespołami. Możliwych scenariuszy było sporo, ale miejsce miał ten najbardziej prawdopodobny czyli odniesienie przez oba zespoły po jednym zwycięstwie. Pierwszy mecz padł łupem Twins, po którym zbliżyli się chwilowo do Tigers na jedno spotkanie straty i mieli szansę na objęcie prowadzenia w dywizji po drugim meczu, ale im się nie udało. Już w pierwszym starciu rywalizacja przeszła do dogrywki, ale w dziesiątym inningu "Bliźniacy" zdobyli dwa punkty, co w takiej sytuacji było ogromną przewagą. Jedyną odpowiedzią gospodarzy był solo home run Curtis’a Granderson’a, ale nie wystarczyło to na doprowadzenie do remisu. Mecz numer dwa także rozstrzygnął się w końcówce, mimo że Tigers wyszli na prowadzenie 5:0 w piątej zmianie. Przyjezdnych na odległość jednego runu przybliżył w ósmym inningu Nick Punto, ale drugim homerem w tym dniu popisał się Granderson, dzięki czemu jeden punkt zdobyty przez Twins w ostatniej zmianie nie był już dla nich szkodliwy. Dzięki temu osiemnastą indywidualną wygraną odniósł Justin Verlander, który miotał dla "Tygrysów" przez osiem inningów. Przed nami jeszcze dwa spotkania tej niezwykle ważnej i zaciętej serii, która być może wyłoni mistrza dywizji centralnej American League.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OsA
!!! MVP !!!


Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 11642
Przeczytał: 14 tematów

Skąd: Bełchatów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 23:29, 02 Paź 2009    Temat postu:

Porażka Atlanta Braves lub po prostu zwycięstwo Colorado Rockies oznaczałoby dla tych drugich zdobycie dzikiej karty, dającej ostatnie wolne miejsce w playoffs w National League. Spełnione zostały obydwa warunki i Rockies podobnie jak w sezonie 2007 zagrają w październiku dzięki Wild Card.
Po sensacyjnym sezonie 2007, kiedy Colorado Rockies niespodziewanie wydarli dziką kartę z rąk San Diego Padres i doszli aż do World Series, przyszedł rok posuchy. Zdecydowanie ujemny bilans przed rokiem pokazał, że ich poprzednie sukcesy były jednorazowe. Podobnie zaczął się dla nich ten sezon. Nikt pod koniec maja nie brał ich pod uwagę, kiedy ich bilans wynosił zaledwie 18-28. Jednak od kiedy zespół przejął Jim Tracy, Rockies bardzo szybko powrócili do gry. Na drodze do wygrania dywizji stanęli im jednak Los Angeles Dodgers, którzy biorąc pod uwagę całość, mają niesamowity sezon. Czwartkowe zwycięstwo 9:2 nad Milwaukee Brewers zapewniło im póki co zdobycie dzikiej karty. To będzie ich trzeci udział w playoffs w siedemnastoletniej historii zespołu. Swoje jedenaste zwycięstwo w tym sezonie odniósł w tym szczęśliwym dla nich dniu Aaron Cook, który przez osiem inningów oddał rywalom tylko jeden punkt. Po meczu pitcher Rockies powiedział: -To coś wyjątkowego być tego częścią, ale mieliśmy w tym roku dużo wielkich meczów, które odmieniły naszych miotaczy. Mam szczęście, że mogę grać w tym zespole i być zdolnym do miotania-. Cztery zwycięstwa Rox z rzędu i tyle samo kolejnych porażek Dodgers zbliżyły te dwa zespoły na dwa mecze różnicy. Ostatnią serię w tym sezonie oba teamy rozegrają właśnie w Los Angeles i aby zdobyć dywizję zachodnią Rockies muszą wygrać poprzez sweep, co jest jak najbardziej możliwe.

Czteromeczowa seria między Detroit Tigers i Minnesota Twins nic nie zmieniła, ale utrzymanie przewagi dwóch spotkań przez tych pierwszych na czele dywizji centralnej American League jest dużą ulgą. Twins rozpoczęli i zakończyli tę serię zwycięstwem, dzięki czemu przed ostatnią serią mają jeszcze szanse na zwycięstwo lub remis na prowadzeniu w dywizji. Tigers prowadzili w tym meczu tylko po drugim inningu, kiedy ich pierwszy punkt zdobył Gerald Laird. Od tego momentu przyjezdni tylko powiększali przewagę pod przewodnictwem Joe Mauer’a który zdobył 2 RBI w dwóch singlach. W ósmej zmianie Twins ostatecznie przesądzili o losach tego wielkiego meczu, kiedy Orlando Cabrera zanotował bases-cleaning double, które dało im prowadzenie 8:1. W odpowiedzi Tigers zdobyli dwa runy, ale było to za mało aby myśleć o odrobieniu start w ostatniej regulaminowej zmianie. Piętnaste zwycięstwo w tym sezonie odniósł tym samym Scott Baker, który przez pięć inningów nie oddał gospodarzom ani jednego punktu. Jedyny run zdobyty wtedy przez "Tygrysów" padł nie z jego winy, jako że Twins popełnili w tym spotkaniu aż cztery błędy w defensywie. Mimo straty dwóch meczów Twins nie są jeszcze na przegranej pozycji. Ostatnią domową serię z Kansas City Royals powinni wygrać poprzez sweep i wówczas przy jednej porażce Tigers oba zespoły zakończą sezon z takim samym bilansem i potrzebny będzie dodatkowy mecz wyłaniający mistrza dywizji.

W National League znamy już wszystkie cztery zespoły, które zagrają w postseason, ale wciąż nie wiadomo jeszcze kto zagra z kim. A możliwych par jest tyle ile zespołów plus fakt, że nie wiadomo jeszcze kto skończy z jakim bilansem. Dodgers, którzy mają aktualnie nieznaczną przewagę nad pozostałymi zespołami, mogą równie dobrze spaść z fotela lidera i wylądować z dziką kartą i najgorszym bilansem. Na tę chwilę ich przeciwnikami są St. Louis Cardinals, którzy w ostatnim meczu serii po dwóch wyjazdowych porażkach rozgromili Cincinnati Reds 13:0. Ostatnią szansę na przekonanie do siebie przyszłych głosujących na najlepszego miotacza NL wykorzystał Chris Carpenter. Pitcher przyjezdnych przez pięć inningów nie oddał "Czerwonym" ani jednego punktu w trzech odbiciach i zarobił swoje siedemnaste zwycięstwo w tym sezonie. Co więcej w drugiej zmianie zdobył swojego pierwszego w karierze home runa, ustawiając dalsze losy meczu. I nie był to zwykły blast, ale Grand Slam. W piątej zmianie Carpenter udowodnił, że nie było to przypadkowe machnięcie i zaliczył double dające mu kolejne dwa punkty, a w całym meczu aż 6 RBI. Jedyne do czego mogą doczepić się jurorzy, których głosowanie wyłoni najlepszego miotacza ligi, jest liczba startów Carp’a. Miotacz "Kardynałów" z powodu małych problemów zdrowotnych opuścił bowiem kilka startów w kwietniu i maju, co daje nadzieję Tim’owi Lincecum’owi, który wygrał nagrodę im. Cy Young’a przed rokiem na powtórzenie sukcesu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OsA
!!! MVP !!!


Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 11642
Przeczytał: 14 tematów

Skąd: Bełchatów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 17:04, 04 Paź 2009    Temat postu:

Dla tych co nie wiedzą dziś ostatnia kolejka mlb.

Wszystko już... prawie jasne.

Niesamowita sytuacja w dywizji centralnej w American Leaguea.

Bliźniakom z Minnesoty udało się wyrównać stan meczy do Tygrysów z Detroit i na jedną kolejkę przed końcem ligii, oba zespoły mają taki sam bilans.

Wszystko okazę się już dziś. Jeśli obie ekipy przegrają lub obie wygrają - będzie potrzebny dodatkowy mecz.


Znamy już też pary play off:

Nation League
Colorado Rockies - Philadelphia Phillies
St Louis Cardinals - Los Angeles Dodgers

American League
Boston Red Sox - Los Angeles Angels
New York Yankees - Detroid/Minnesota
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OsA
!!! MVP !!!


Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 11642
Przeczytał: 14 tematów

Skąd: Bełchatów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:31, 04 Paź 2009    Temat postu:

Los Angeles Dodgers we właściwym momencie zakończyli serię pięciu porażek i pokonali na własnym stadionie szarżujących w ich stronę Colorado Rockies. Zwycięstwo to zapewniło im mistrzostwo dywizji zachodniej National League oraz rozstawienie z numerem jeden w playoffowych rundach NL.
Dodgers rozpoczynali ten decydujący mecz z pięcioma porażkami z rzędu. Początek nie wskazywał na to, aby przełamali się wreszcie w ofensywie i zaczęli zdobywać punkty. Świetnie w ekipie gości spisywał się bowiem Jorge De La Rosa, który nie oddał im ani jednego odbicia przez trzy inningi. Na początku czwartej zmiany nabawił się urazu, który wyglądał niegroźnie, ale jak się okazało może go wykluczyć z gry w pierwszej serii playoffs. Ramię w ramię z nim szedł 21-letni Clayton Kershaw, który udowodnił swoją gotowość na grę w postseason, oddając przez sześć inningów tylko trzy odbicia bez żadnych punktów i dodając do tego aż dziesięć strikeouts. Na decyzję zwycięstwa się jednak nie załapał, bowiem jego koledzy z ataku zdobyli wszystkie swoje pięć punktów w siódmej zmianie, kiedy on został już zmieniony. Wówczas to fatalną zmianę dał przyjezdnym Franklin Morales, który mimo opuszczenia boiska przy jednym oucie był odpowiedzialny za wszystkie punkty zdobyte w tym inningu. Szalony atak "Spychaczy" rozpoczął z double Casey Blake, który otworzył drogę do pięciu odbić z rzędu. Ostatnie zagranie należało do Manny’ego Ramirez’a, który ustalił wynik na 5:0. Po meczu gratulacje za świetny występ pod wielką presją zbierał Kershaw, który pozostał skromny: -Strikeouty się zdarzają. Oni czasem miotali za wcześnie, a ja to wykorzystywałem. To jedno zwycięstwo znaczy tak wiele dla zespołu. Szósta próba okazała się dla nas szczęśliwa-. W pierwszej rundzie playoffs będą potrzebowali jednak czegoś więcej niż szczęścia, gdzie zmierzą się z St. Louis Cardinals.

Zwycięstwo Los Angeles Dodgers zapewniło im mistrzostwo dywizji zachodniej i najlepszy bilans w National League. Jednak gdyby nie wcześniejsze porażki zarówno St. Louis Cardinals jak i Philadelphia Phillies, nie znane byłyby jeszcze pierwsze pary playoffs. Szansę na dogonienie aktualnych mistrzów i rywalizację w pierwszej rundzie z Colorado Rockies, którzy mają dziką kartę zawodnicy z St. Louis zaprzepaścili przegrywając u siebie po raz drugi z Milwaukee Brewers. Wcześniej możliwość na poprawienie swojego rozstawienia dali im Phillies, którzy także po raz drugi z rzędu przegrali u siebie z Florida Marlins. Cole Hamels dostał ostatnią szanse aby pokazać że powrócił do formy sprzed roku, ale kolejny start będzie musiał zaliczyć do nieudanych. Mając na koncie oddane trzy punkty w trzech inningach został zdjęty, jako że Charlie Manuel nie wyklucza wystartowania go w pierwszym meczu National League Divisional Series, którą Phillies rozpoczną od domowego starcia z Rockies. Przez siedem zmian ich próby na objęcie prowadzenia niweczył Anibal Sanchez, który w tym czasie oddał im tylko jeden punkt w pięciu odbiciach. W ósmym inningu Marlins wyszli na prowadzenie 4:1, po czym 2-RBI home runem straty do jednego punktu zmniejszył Jayson Werth. Phillies wszystkie swoje trzy punkty zdobyli w ten sposób, bowiem w drugiej zmianie solo shota wybił Ryan Howard, który jest na dobrej drodze do tego aby w drugim sezonie z rzędu zastać królem RBI w Major League Baseball, których ma w tym momencie 144.

Zack Greinke, który jest głównym kandydatem do nagrody dla najlepszego miotacza American League nie zdołał powstrzymać Minnesota Twins, którzy byli tak zdeterminowani, że zmusili go do oddania czterech punktów w czasie sześciu inningów, co w tym sezonie zdarzało mu się niezwykle rzadko. Wszystkie te runy Greinke oddał gospodarzom w szóstej zmianie, która była jego ostatnią. Znów pierwszoplanowym hitterem "Bliźniaków" był Delmon Young, który po Grand Slamie w pierwszym meczu tych drużyn tym razem zdobył 3 RBI po double. Nieoczekiwanie przy czterech punktach straty Kansas City Royals wzięli się za odrabianie strat i doprowadzili do remisu po cztery w ósmej zmianie, kiedy dwupunktowego homera zdobył Alex Gordon. Zmiennicy Nick’a Blackburn’a pozbawili go tym samym szans na indywidualne zwycięstwo, który był nietykalny przez całe sześć inningów po to oby oddać jedynie dwa punkty w szóstej i siódmej zmianie. Skórę gospodarzy uratował jednak w ósmym inningu Michael Cuddyer, którego solo home run okazał się zbawienny i wystarczający do zwycięstwa 4:3. Dwa strikeouts w dziewiątej zmianie na drodze do swojego 47. savu zaliczył Joe Nathan. Na korzyść Twins zagrali także Chicago White Sox, którzy znowu pokonali na wyjeździe Detroit Tigers. Dzięki temu oba zespoły zrównały się na prowadzeniu w dywizji centralnej i o wszystkim zadecyduje ostatni dzień sezonu, a być może potrzebny będzie dodatkowy mecz.

Detroit Tigers mieli tak wiele szans na zapewnienie sobie mistrzostwa dywizji centralnej American League, że trudno je zliczyć. Przed drugim meczem z Chicago White Sox już takiej nie mieli, ale mogli przynajmniej utrzymać jeden mecz przewagi nad Minnesota Twins. W realizacji tego planu nie pomógł im jednak rookie Alfredo Figaro, który został zmieniony już po 1.1 innnga po tym jak oddał dwa punkty w trzech odbiciach. Na tym etapie spotkania nie była to jeszcze żadna poważna starta, ale jego zmiennicy nie zrobili nic w kierunku aby ułatwić swojej ofensywie powrót, oddając kolejne trzy punkty. Poza tym White Sox aż sześć razy ukradli bazę, co znacznie pomogło im w zdobywaniu punktów. Ten krótki z powodu późnego powrotu po kontuzji sezon pozytywnym akcentem zakończył Freddy Garcia, który przez siedem inningów oddał gospodarzom tylko jeden punkt w swoim trzecim zwycięstwie. Przegrana 1:5, która dla "Tygrysów" była piątą z rzędu poważnie zniszczyła ich plany na grę w playoffs, do której przez cały sezon wydawali się pewniakami. Jeśli bowiem w swoich ostatnich w tym sezonie niedzielnych meczach zarówno Twins jak i Tigers przegrają lub wygrają to potrzebny będzie dodatkowy mecz, który zostanie rozegrany na stadionie w Minneapolis ze względu na korzystny dla "Bliźniaków" bilans w bezpośrednich pojedynkach. W ostatnim meczu serii z White Sox Tigers uciekną się do swojego najlepszego miotacza, a więc Justin’a Verlander’a i będą się modlić aby Royals pozbawili szans Minnesota Twins.










edit
Będzie dodatkowy mecz Bliźniaków z Białymi Skarpetami o awans do play off.
Przypomnę, że w zeszłym sezonie obie ekipy również po 162 meczach miały taki sam bilans i potrzebny był dodatkowy mecz, który wygrali White Sox 1:0.


Ostatnio zmieniony przez OsA dnia Nie 22:35, 04 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OsA
!!! MVP !!!


Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 11642
Przeczytał: 14 tematów

Skąd: Bełchatów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 18:23, 05 Paź 2009    Temat postu:

To już trzeci sezon z rzędu, kiedy dwie drużyny będą bezpośrednio walczyły w dodatkowym meczu o ostatnie wolne miejsce w fazie play-off. Po raz kolejny będą to Minnesota Twins, którym tym razem na drodze stanęli Detroit Tigers.
W Major League Baseball rozgrywanych jest tak dużo spotkań, aby na koniec sezonu regularnego jasno wyłonić najlepszą czwórkę z każdej z lig. Dla Detroit Tigers oraz Minnesota Twins okazało się to za mało i oba zespoły zmierzą się w dodatkowym meczu, który zostanie rozegrany w środę. Dwa lata temu w takiej konfrontacji zmierzyli się San Diego Padres oraz Colorado Rockies, z którego zwycięsko wyszli ci drudzy i zdobyli dziką kartę National League. Przed rokiem w ostatnim planowanym meczu sezonu Twins zachowali swoje szanse na tytuł dywizji dzięki zwycięstwu nad Kansas City Royals. W tymroku sytuacja się powtórzyła; gracze z Kansas przegrali 4:13. Bardziej to jednak wyglądało na świetną grę i pogrom "Bliźniaków", którzy dzięki czwartemu zwycięstwu z rzędu zachowali swoje szanse. Ich ofensywa w tych meczach wyglądała naprawdę obiecująco. Niesamowitą serię przeciwko Royals miał Delmon Young, który tym razem zdobył po solo homerze w pierwszej i piątej zmianie, zaliczając łącznie w tych trzech spotkaniach 10 RBI. Nie do powstrzymania był także Jason Kubel, który zdobył dwa trzypunktowe home runy. Carl Pavano wywiązał się z zadania pozwalając przyjezdnym na cztery punkty w czasie 5.2 inninga, a bullpen wykonał za niego resztę pracy nie oddając już żadnych runów. Metrodome doczeka się więc jeszcze jednego, a być może kilku meczów zanim Twins opuszczą go po tym sezonie na rzecz nowego stadionu o nazwie Target Field.

Miesiąc temu Detroit Tigers mieli siedem meczów przewagi nad drugimi w dywizji centralnej Minnesota Twins i wydawało się, że pozostaną na jej czele już do końca. Jednak niesamowity powrót tych drugich i słaba końcówka Tigers sprawiły, że w tym momencie oba zespoły mają równe szanse na awans. W rozstrzygającym meczu zespół z Motown nie będzie mógł skorzystać ze swojego najlepszego miotacza, bowiem musiał użyć go w ostatnim meczu z Chicago White Sox. Justin Verlander wykonał w nim swoje zadanie, choć zapowiadało się na to, że Jim Leyland mógł popełnić błąd nie zdejmując go z boiska po siedmiu inningach, kiedy nie miał na koncie ani jednego oddanego punktu. Przy prowadzeniu Tigers 5:0 po dwóch home runach Ryan’a Raburn’a miotacz gospodarzy zaczął się gubić i oddał najsłabszym hitterom White Sox trzy punkty. Po chwili przy biegaczach na pierwszej i drugiej bazie piłkę w dziurę w środkowo-prawym polu uderzył Carlos Quentin i gdyby upadła ona na ziemię, mogła by dać przyjezdnym remis. Jednak niesamowitym refleksem i chwytem jej w powietrzu popisał się Curtis Granderson, co było trzecim outem i końcem horroru dla miejscowych kibiców w tym inningu. Tigers przetrwali do końca i wygrali 5:3.Jednak jako że w tym sezonie przegrali rywalizację z Twins 7:11, będą musieli rozegrać mecz o mistrzostwo dywizji na wyjeździe. Dla każdej z tych drużyn porażka będzie koszmarem. Dla Twins, dlatego że przed rokiem stracili playoffs na rzecz White Sox w dokładnie ten sam sposób, a dla Tigers dlatego że niemal cały sezon prowadzili w dywizji i byli jej wielkimi faworytami.

Pozostałe mecze tego wieczoru przypominały raczej Spring Training, ale i w nich sporo się działo z udziałem najlepszych zawodników z pierwszych składów. 100 RBI zdobyte przez zawodnika w jednym sezonie to nic nadzwyczajnego, chyba że miało się na to tyle czasu co Alex Rodriguez. W stu dwudziestu czterech meczach trzeci bazowy New York Yankees dobił do granicy stu punktów zdobytych dzięki niesamowitemu wyczynowi w ostatnim meczu sezonu regularnego przeciwko Tampa Bay Rays. Otóż szósty inning A-Rod zaczął od 3-RBI home runa rozpoczynającego dziesięciopunktową zmianę dla Yankees. Kolejni zawodnicy ze składu zaliczali odbicia dzięki czemu dostał on swoją drugą szansę tyle że przy dwóch outach. Wówczas to walk wypracował Mark Teixeira, dzięki czemu przyjezdni zapełnili bazy. Nadeszła kolej na Rodriguez’a, który tej niezwykle rzadkiej okazji nie zmarnował i zdobył Grand Slama, ustanawiając nowy rekord American League w ilości zdobytych punktów w jednym inningu jako 7 RBI. Na pomeczowej konferencji szczęśliwy gwiazdor "Jankesów" powiedział: -Mówiłem mu [Ericowi Hinske], że mogę dostać jedną szansę. Gdyby zapełnili bazy mógłbym jedną wybić; nigdy nie wiadomo. Oczywiście wtedy tylko żartowałem i przypomniało mi się to kiedy odbiłem-. Rodriguez ustanowił nie tylko istotny rekord American League, ale dzięki tym dwóm blastom dobił do 30 HR w tym sezonie. Oznacza to dla niego dwunasty sezon z rzędu z co najmniej trzydziestoma homerami i stoma RBI. Dzięki temu wyrównał rekord Major League Baseball ustanowiony przez legendarnego Jimmy Foxx’a w latach 1929-40.

W ostatnim wygranym po dogrywce meczu przez Philadelphia Phillies z Florida Marlins na boisku nie pojawił się Ryan Howard, który pozostawił otwarte drzwi Prince’owi Fielder’owi z Milwaukee Brewers na dogonienie go w klasyfikacji punktów zdobytych. Pierwszy bazowy Brewers swoją szansę wykorzystał i przełamał się wreszcie w meczu z St. Louis Cardinals, zdobywając dwa home runy, które dały mu 3 RBI. Dzięki temu pozbawił pierwszego bazowego Phillies drugiej indywidualnej korony najlepiej punktującego pałkarza z rzędu. Obaj zawodnicy zakończyli sezon na pierwszym miejscu w lidze z liczbą 141 RBI. Howard stracił także ubiegłoroczne panowanie w klasyfikacji home runów, gdzie w tym sezonie bezkonkurencyjny z 47 blastami był Albert Pujols, a gwiazdor Phillies znalazł się na trzecim miejscu z dwoma homerami mniej. Wszyscy ci trzej zawodnicy grają na pierwszej bazie, skąd pochodzą zazwyczaj najwyższe ofensywne statystyki. Ostatni mecz między Brewers a Cardinals rozstrzygnął się w końcówce. W dziewiątym inningu swojego drugiego blasta zaliczył Fielder, ale do remisu 7:7 doprowadził Julio Lugo. W dogrywce na dwa punkty Brewers, kiedy zwycięskie double zanotował Ryan Braun gospodarze nie znaleźli już odpowiedzi i przegrali trzeci mecz z rzędu. Przez te porażki zakończyli sezon regularny z najsłabszym bilansem wśród zespołów National League, które zagrają w playoffs. Minimalnie lepsi od nich okazali się Colorado Rockies, którzy zagrają w nich dzięki zdobyciu dzikiej karty.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OsA
!!! MVP !!!


Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 11642
Przeczytał: 14 tematów

Skąd: Bełchatów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 12:29, 07 Paź 2009    Temat postu:

Wszyscy, którzy oglądali dodatkowy mecz Bliźniaków z Tygrysów, mogą być naprawdę zadowoleni, bo taki mecz zdarza sie na prawdę rzadko Wink

Pierwsze 2 inningi nie przyniosły żadnych obiegów.
Po 3 zmianie Tygrysy prowadziły już 3:1.
Kolejne 2 inningu znów bez punktów, a w 6 zmianie Bliźniaki zmniejszyły stratę do Tygrysów i było 3:2.
Siódma zmiana była niezwykle zaskakująca. Twins zdobyli 2 punkty i odwrócili losy meczu. Było już 4:3.
Kiedy w ósmej zmianie Tygrysom udało się zdobyć 1 punkt!
Mieliśmy remis 4:4 i ostatnia zmiana nie przyniosła skutku.
Były więc potrzebne extra innings.

I tutaj kolejna nispodzianka. W 10 zmianie Tygrysy zdobyły punkt. Tylko 3 auty dzieliły ich od mistrzostwa American League Centralnej Dywizji. Nie udało się. Minnesota również zdobyła 1 punkt i mieliśmy znów remis 5:5.
11 zmiana zakończona bez obiegów, aż nadeszła ostatnia 12, decydująca zmiana.

Tygrysy bez punktu.
Minnesota zrobiła sobie niezłą sytuację. Wystarczył im już tylko punkt do mistrzostwa.

Stan 5, 5. 1 i 2 baza obstawione. 1 aut. Stan miotacz-pałkarz 1-1. Wszyscy stoją, wrzawa na trybunach. ODBICIE I PIŁKA PRZECHODZI PO ZIEMI NA PRAWE ZAPOLE. Biegacz mija 3 bazę i pędzi ku domowi. SAFE! STADION OSZALAŁ!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OsA
!!! MVP !!!


Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 11642
Przeczytał: 14 tematów

Skąd: Bełchatów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 19:09, 07 Paź 2009    Temat postu:

To była do dwóch razy sztuka dla Minnesota Twins. Nie udało im się rok temu, kiedy nie byli faworytami, ale udało się tym razem, w dniu kiedy na Metrodome w Minneapolis przyszła rekordowa liczba kibiców. Tym samym po bardzo dobrym sezonie Detroit Tigers zostali odesłani do domu.
Nie można stracić mistrzostwa dywizji w gorszy sposób niż zrobili to Detroit Tigers. Nie wolno ich oczywiście winić za porażkę na nieprzyjaznym stadionie, gdzie walczyli do ostatniej kropli krwi, ale za to że z własnej winy znaleźli się w tej trudnej sytuacji. Wszystko zaczęło się dla nich dobrze, kiedy ponad 54 tys. kibiców uciszył za jednym zamachem Miguel Cabrera, który w trzecim inningu zdobył 2-RBI home runa, dającego "Tygrysom" prowadzenie 3:0. Gdy przyszła kolej na Twins, Rick Porcello próbował być zbyt agresywny rzucając do pierwszej bazy w celu wyautowania biegacza co skończyło się na błędzie, dającym gospodarzom pierwszy punkt. W szóstej zmianie jego i tak dobry występ zakończył Jason Kubel, zmniejszając starty do jednego punktu po solo homerze. Twins objęli pierwsze prowadzenie w kolejnym inningu, kiedy torpedę w trybuny wybił Orlando Cabrera, wartą dwa punkty i dającą jeden run przewagi. Tigers nie dali się tym stłamsić i ich nadzieje przedłużył Magglio Orodonez, który także posłał piłkę do kibiców zgromadzonych za lewym polem, wyrównując wynik meczu na 4:4. W tym momencie zakończyły się homerowe popisy, a wkroczyła świetna defensywa. Tigers rozpoczęli dziewiątą zmianę od dwóch single, które przy żadnych outach ustawiły ich w idealnej pozycji do zdobycia punktów. Jednak Joe Nathan, miotający wtedy dla Twins najpierw zaliczył striekout, a po chwili Orodonez uderzył piłkę do shortstopa w ten sposób, że ten ją złapał i zdążył wyautować wracającego na pierwszą bazę Curtis’a Granderson’a. Ta wielka double play zachowała szanse gospodarzy na zwycięstwo w regulaminowym czasie.

W dziewiątej zmianie nikt nie zdołał zadać decydującego ciosy i potrzebna była dogrywka. W dziesiątej zmianie Tigers wykorzystali swoja szansę, kiedy punktowe double zaliczył Brandon Inge. Po chwili przyszła kolej na Twins, kiedy inning od triple zaczął Michael Cuddyer, ale gdyby nie błędną ocena lotu piłki przez Ryan’a Raburn’a grającego w lewym polu byłoby to jedynie single. Po chwili tę świetną okazję wykorzystał Matt Tolbert, doprowadzając do remisu. To wszystko także działo się przy jednym oucie. Jednak Tigers również odwdzięczyli się im double play i tym razem Raburn z lewego pola wyautował biegnącego w kierunku bazy domowej Alexi Casillę. Wtedy jeszcze zawodnik Twins wprowadzony na boisko wyłącznie w celu biegania nie wiedział że zostanie bohaterem tego spotkania. W dwunastej zmianie goście ponownie zapełnili bazy przy jednym oucie i nie zdołali zdobyć choćby jednego punktu. Wtedy do Cabrera został wyatutowany na bazie domowej, a po chwili strikeout zapewnił Twins kolejną szansę. Ponad czterogodzinny mecz zakończył w wielkim stylu Casilla, który odkupił z nawiązką swoje pochopne zagranie z wcześniejszej zmiany. Przy dwóch zawodnikach na bazie 25-latek zaliczył single, które pozwoliło biegnącemu z drugiej bazy Carlosowi Gomezowi na zdobycie zwycięskiego punktu w stylu walk-off.

Dla Minnesota Twins nie jest to pierwszy awans do playoffs od trzech lat. Z kolei ich rywale, a więc New York Yankees zdecydowali, że będą grać bez jednego dnia przerwy więcej, co jest z ich strony bardzo mądrą decyzją. Sami nie grali bowiem od trzech dni, a Twins będą musieli stawić się w Nowym Jorku po morderczym meczu o mistrzostwo dywizji centralnej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OsA
!!! MVP !!!


Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 11642
Przeczytał: 14 tematów

Skąd: Bełchatów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 14:13, 09 Paź 2009    Temat postu:

Cliff Lee w swoim debiucie w postseason zagrał niemal idealnie, miotając przez cały mecz po zwycięstwo nad Colorado Rockies. Najłatwiejszą wygraną odnieśli w pierwszym dniu playoffs New York Yankees, którzy bez większych problemów pokonali u siebie sensacyjnych Minnesota Twins.
Najbardziej wyrównanym pojedynkiem był jednak nie wspomniany wyżej mecz pierwszej rundy National League Division Series. O ile Phillies i Yankees byli murowanymi faworytami w swoich pierwszych spotkaniach, to Los Angeles Dodgers dawano mniejsze szanse na wygraną niż goszczącym na ich stadionie St. Louis Cardinals. Powód tego był jasny, bowiem dla przyjezdnych miał miotać Chris Carpenter, który zakończył sezon regularny z najlepszą ERA w National League. Jednak w październiku wszystkie statystyki się zerują i nie ma znaczenia, kto i kiedy był najlepszy. Zanim jednak miotacz gości mógł się wykazać, jego koledzy z ataku wyszli na prowadzenie w pierwszej zmianie, ale przy bases loaded dali się złapać na double play, co zakończyło inning. Gdy nadeszła kolej na Dodgers, Carpenter oddał odbicia dwóm pierwszym zawodnikom, tyle że to drugie odebrało im prowadzenie, którego już nie odzyskali. Jedynego homera w meczu zdobył wówczas Matt Kemp, co dodało "Spychaczom" wiary w to, że mogą pokonać pitchera rywali. W kolejnych inningach zaliczali przeciwko niemu kolejne odbicia, wychodząc na prowadzenie 4:2 w piątym inningu po sacrifice fly Rafaela Furcala, który oprócz tego miał w tym meczu dwa single oraz triple. W szóstej zmianie przy pełnych bazach piłką trafiony został Russell Martin, co dało gospodarzom ich piąty punkt.

Randy Wolf, który i tak zagrał o wiele lepiej od Carpentera, zszedł z boiska już po 3.2 in., mając oddane sześć odbić oraz dwa punkty. Jednak jego zmiennicy wykonali świetną pracę i nie oddaliby pewnie do końca ani jednego punktu, ale w dziewiątej zmianie Kemp przepuścił lecącą do niego piłkę, co pozwoliło Cardinals na zdobycie jednego punktu. Nie przeszkodziło to jednak Jonathanowi Broxtonowi w zaliczeniu savu, który zakończył ten mecz strikeoutem. Mimo słabej gry miotaczy, jeśli chodzi tylko o liczbę oddanych przez nich odbić i walks, w decydujących momentach notowali oni outy, wielokrotnie zostawiając pełne bazy przeciwników. W meczu tym został ustanowiony rekord playoffs, jeśli chodzi o wyautowania batterów z biegaczami na drugiej lub trzeciej bazie (left on base), których było aż 30. Był to także najdłuższy 9-inningowy mecz playoffs w historii i trwał 3 godziny i 54 minuty. Ten w wielu względach nietypowy mecz Dodgers wygrali 5:3 i uczynili pierwszy wielki krok do finału National League. W drugim meczu tej serii miotaczami będą Adam Wainwright dla St. Louis Cardinals oraz Clayton Kershaw dla Los Angeles Dodgers.

Pierwszą piłkę tegorocznych playoffs narzucił na Citizens Ballpark Cliff Lee, dla którego był to debiut w postseason, mimo że miał za sobą wiele świetnych sezonów, w tym nagrodę dla najlepszego miotacza American League. W Phillies na początku był nie do zatrzymania, ale w ostatnich siedmiu spotkaniach dawał swojemu zespołowi wiele powodów do zmartwień. Jednak tutaj pokazał, jakby jego wcześniejsze słabości nigdy nie miały miejsca i szedł przez skład Colorado Rockies jak burza aż do dziewiątego inningu. Wtedy to oddał dwa double z rzędu i to Troy'a Tulowitzkiego przyniosło przyjezdnym ich pierwszy i jedyny punkt. Mimo to Lee miotał do końca, notując w swoim debiucie w playoffs complete game. Phillies zdobyli wszystkie swoje pięć punktów w piątej oraz szóstej zmianie, kiedy na dobre przełamali i zmusili Ubaldo Jimeneza do opuszczenia boiska. Nieomylny do tego czasu miotacz przyjezdnych kompletnie się pogubił i był odpowiedzialny za wszystkie punkty zdobyte przez gospodarzy. Serię odbić i runów Phillies rozpoczął Raul Ibanez, którego double w piątym innningu przyniosło 2 RBI. Zakończył ją z kolei w szóstej zmianie Jayson Werth. Phillies przełamali tym samym kompleks Rockies, bowiem jak wiemy w sezonie 2007 przegrali z nimi pierwszą rundę playoffs w National League poprzez sweep, kiedy tamci dotarli aż do World Series. W drugim meczu tej serii, który zostanie rozegrany w czwartkowy wieczór, dla aktualnych mistrzów będzie miotał Cole Hamels, który początkowo był zapowiadany jako pitcher w pierwszym meczu, ale ze względu na słaby występ w swoim ostatnim spotkaniu w sezonie regularnym otrzymał jeden dzień odpoczynku. Z kolei dla Rockies na górce stanie Aaron Cook, który powraca po kontuzji i zrobi wszystko, aby jego zespół nie wrócił do Denver z dwoma porażkami w serii do trzech zwycięstw.

New York Yankees, wydawałoby się patrząc na wynik, pewnie wygrali pierwsze spotkanie z Minnesota Twins, ale zostali przewyższeni w ilości odbić oraz sytuacjach z biegaczami w pozycjach punktowych. To że wykorzystali ich więcej, to już zupełnie inna historia i należało się tego podziewać po najlepszym zespole w ofensywie. Pierwsze prowadzenie w tym meczu należało jednak nie do nich, kiedy w trzecim inningu single dające im pierwszy punkt zaliczył Michael Cuddyer. Po chwili dziką piłkę narzucił C.C. Sabathia, pozwalając gospodarzom na zdobycie kolejnego punktu. Czołowy miotacz "Jankesów" opanował jednak sytuację, przełamał swoje wielkie słabości związane z grą w postseason i miotał 6.2 inninga, oddając jeden punkt (jeden nie padł z jego winy) i zaliczając osiem strikeouts wraz z ośmioma oddanymi odbiciami. Brian Duensing miotający dla Twins różnił się od niego tym, że w kluczowych momentach nie potrafił zaliczyć outu kończącego inning oraz oddał dwa home runy. Najpierw piłkę w trybuny Yankee Stadium wybił Derek Jeter, co było dla niego osiemnastym blastem w playoffs w karierze. Jego homer wyrównał wynik meczu w trzecim inningu i od tego momentu już tylko gospodarze zdobywali punkty. Wielkie przełamanie nadeszło także dla Alexa Rodrigueza, który nie licząc tego spotkania, w dwudziestu siedmiu poprzednich podejściach w playoffs nie zaliczył ani jednego odbicia. Tym razem dostarczył hit dwukrotnie, zdobywając w dwóch singlach 2 RBI. Yankees wygrali 7:2, ale mimo dość sporego prowadzenia, w dziewiątym inningu wystąpił oczywiście bez szans na save Mariano Rivera, który zakończył to spotkanie w typowym dla siebie eleganckim stylu, notując dwa strikeouts. W drugim starciu mistrzów dywizji wschodniej i centralnej będą miotać odpowiednio A.J. Burnett oraz Nick Blackburn.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OsA
!!! MVP !!!


Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 11642
Przeczytał: 14 tematów

Skąd: Bełchatów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 11:33, 11 Paź 2009    Temat postu:

Dwa zwycięstwa w dwóch domowych meczach w postseason to przewaga jakiej nie wolno stracić. Los Angeles Dodgers w niesamowity sposób wydarli St. Louis Cardinals niemal pewne zwycięstwo i są teraz w komfortowej sytuacji. Do remisu w serii doprowadzili za to Colorado Rockies, którzy powstrzymali późny powrót Philadelphia Phillies i wygrali na ich terenie 5:4.
Po tym jak Los Angeles Dodgers sprawili Chris’owi Carpenter’owi niemiłą niespodziankę w środę, zmuszając go do przyjęcia indywidualnej porażki, których w sezonie regularnym miał tylko cztery, było mało prawdopodobne aby w podobny sposób skrzywdzili Adam’a Wainwright’a. W ciągu ostatnich sześciu miesięcy obaj ci pitcherzy tylko raz miotali w dwóch przegranych meczach z rzędu. Od początku drugiego meczu na Dodger Stadium wszystko wskazywało na to, że ta historia się nie powtórzy. Przez osiem inningów miotacz Cardinals oddał tylko jeden punkt w pięciu odbiciach, którym był solo homer Andre Ethier’a w czwartej zmianie. Gdy schodził Cards prowadzili 2:1, kiedy to drugie prowadzenie w tym meczu dał im w siódmym inningu po double rookie Colby Rasmus. Był to koniec dla Clayton’a Kershaw’a, który w swoim debiucie w playoffs jak starter w wieku 21 lat i tak spisał się świetnie, oddając przez 6.2 inninga tylko dwa punkty. Po tym jak Rasmus dobiegł do drugiej bazy, a Matt Kemp zdecydował się rzucić do bazy domowej w celu wyautowania biegacza, zawodnik Cardinals postanowił w czasie rzutu zdobyć trzecią poduszkę. I tak by się z pewnością stało gdyby nie świetne zagranie defensywne James’a Loney’a, który uświadomił sobie że podanie do ich catchera nie doleci na czas i w ostatniej chwili je przechwycił i wyautował Rasmus’a na trzeciej bazie. To wszystko działo się bez outów, co oznaczało że Cards zmarnowali wielką szansę na zdobycie kolejnego punktu. Dziewiąty inning rozpoczął się jednak dla nich bardzo korzystnie, po tym jak szybko zanotowali dwa outy i byli jeden out (oraz jeden strike) od wywiezienia z LA niezwykle cennego zwycięstwa.

Ostatnią nadzieją dla Dodgers był Loney, który uderzył piłkę wprost w stronę Matt’a Holliday’a, grającego w lewym polu. Wyglądało to na rutynowe zagranie, ale zawodnik gości najprościej w świecie nie złapał tej piłki i się przewrócił. Na powtórce było widać, że nie widział jak ustawić swoją rękawicę do tego chwytu i ostatecznie w ogóle jej nie złapał. Loney znalazł się po tym błędzie na drugiej bazie w dobrej pozycji do zdobycia punktu dającego remis. Miotający wtedy dla Cardinals Ryan Franklin, który w sezonie zasadniczym był jednym z najlepszych closerów, zaczął lawinowo popełniać kolejne błędy. Następny w kolejności Casey Blake dostał się na pierwszą bazie po walku, a Ronnie Belliard, który był tak kluczowy w końcówce sezonu zaliczył single, które pozwoliło im na wyrównanie wyniku. Przy pełnych bazach Dodgers sięgnęli po Marka Lorettę, który w sezonie regularnym tak wiele dla nich zrobił jako pinch-hitter. Tym razem także wystąpił w tej roli. Sam zawodnik "Spychaczy" pewnie o tym nie wiedział, ale we wszystkich swoich poprzednich piętnastu podejściach w karierze przeciwko Franklin’owi nie zaliczył ani jednego odbicia. Loretta zakończył tę niechlubną serię w najlepszym momencie jaki mógł sobie tylko wymarzyć. Jego single, które przeleciało na głową shortstop gości pozwoliło na zdobycie zwycięskiego punktu Blake’owi, dające Dodgers zwycięstwo walk-off 3:2. Z prowadzeniem 2:0 w serii Kalifornijczycy są w komfortowej sytuacji przed przeniesieniem serii do St. Louis.

Druga seria National League Division Series nie przebiegła tym samym scenariuszem co ta w Los Angeles. Broniący tytułu mistrzowskiego Philadelphia Phillies nie zdołali odnieść drugiego domowego zwycięstwa nad Colorado Rockies i po zaciętej końcówce ostatecznie przegrali 4:5. Swoje problemy z miotaniem z sezonu regularnego do playoffs przeniósł Cole Hamels, który na pewno liczył na ubiegłoroczne odkupienie, kiedy został MVP finałów ligi. Miotacz gospodarzy wytrzymał na boisku tylko pięć inningów, oddając w tym czasie cztery punkty w siedmiu odbiciach. W czwartej zmianie 2-RBI home runa przy dwóch outach zdobył dla Rockies Yorvit Torrealba, który w drugiej połowie sezonu był niezwykle skuteczny z biegaczami w pozycji punktowej (runners in scoring position). W piątej zmianie przyjezdnych na prowadzenie 4:0 wyprowadził Dexter Fowler, który mimo nie zaliczenia ani jednego odbicie dzięki sacrifice fly zdobył dwa punkty. Jednak w szóstym inningu Phillies nie zamierzali się jeszcze poddawać, a drugi dzień z rzędu 2 RBI po single zdobył dla nich Raul Ibanez, który zmniejszył starty swojego zespołu do jednego punktu.

To wszystko działo się bez ani jednego outu, co oznaczało koniec meczu dla Aaron’a Cook’a, który przez pięć inningów oddał trzy punkty, ale dzięki swoim kolegom z bullpenu odniósł indywidualne zwycięstwo. W odpowiedzi na powrót Phillies, swój drugi punkt w tym meczu zdobył w siódmej zmianie Fowler, ale przy bases loaded Rockies nie zdołali wykorzystać kolejnych szans na podwyższenie prowadzenia. W następnym inningu przy dwóch outach solo shota wybił Jayson Werth, ponownie zmniejszając straty swojego zespołu do jednego punktu. Jednak jako że w dziewiątym inningu hitterami Phillies byli już tylko zawodnicy z dołu pierwszego składu, większych problemów z zanotowaniem save nie miał Huston Street, który pozwolił im wtedy co prawda na single i walk, dając szansę na zwycięski punkt Shane’owi Victorino, ale odbita przez niego piłkę poleciała wprost na drugiego bazowego Rockies, który łapiąc ją zakończył mecz zwycięstwem Rockies 5:4. Seria przy stanie 1:1 przenosi się do Denver, gdzie Rockies grali w tym sezonie o niebo lepiej niż Phillies na swoim stadionie. Ich miotaczem będzie Jason Hammel, natomiast Phillies nie podali jeszcze nazwiska swojego startera. Nie będzie to na pewno J.A. Happ, który po świetnym debiutanckim sezonie został przeniesiony do bullpenu.

Los Angeles Angels od zwycięstwa rozpoczęli serię między dwoma potęgami American League ostatnich lat. Wszystkie poprzednie trzy serie z Boston Red Sox przegrywali poprzez sweep, albo tylko z jednym zwycięstwem. W tym roku jak zapewniają zawodnicy ma być inaczej. Ich zamiary idą póki co zgodnie z planem. Jednak przez cztery inningi meczu w Anaheim zapowiadało się na pojedynek miotaczy, niż ofensywną paradę. Niemal bezbłędne outowanie Jon’a Lester’a zakończył w piątym inningu Torii Hunter, który był w tym sezonie ich najlepszym zawodnikiem, mimo opuszczenia ponad miesiąca sezonu regularnego z powodu kontuzji. Jego home run przerywający bezpunktowy remis był wart trzy punkty po tym jak wcześniej na bazy dostali się Eric Aybar, który zaliczył double oraz Bobby Abreu, który zarobił walk. W całym meczu lewy polowy "Aniołów" we wszystkich swoich czterech podejściach właśnie w ten sposób dostawał się na pierwszą bazę. Takie wsparcie ataku podziałało korzystnie na John’a Lckey’a, który miotał przez 7.1 inninga, nie oddając w tym czasie przyjezdnym ani jednego punktu w czterech odbiciach w drodze do swojego pierwszego zwycięstwa w tegorocznych playoffs. W siódmej zmianie Angels błyskawicznie zapełnili bazy, ale Juan Rivera nie zdołał wykorzystać tej niesamowitej okazji na podwyższenie wyniku i odbił w ten sposób, że obrońcy Red Sox wyautowali przeciwników z bazy domowej oraz z trzeciej poduszki, zmniejszając szanse gospodarzy na runy w tym inningu. Jednak następny Kendry Morales zaliczył single, które pozwoliło im zdobyć czwarty punkt, a błąd rzucającego do trzeciej bazy J.D. Drew pozwolił na osiągnięcie home plate Riverze. Wynik 5:0 utrzymał się już do końca i Angels w wielkim stylu rozpoczęli tę wielką serię. Było to także ich zaledwie drugie zwycięstwo w ostatnich jedenastu playoffowych starciach z Boston Red Sox.

American League Divison Series:

Los Angeles Angels - Boston Red Sox 5:0 (1:0)

National League Division Series:

Philadelphia Phillies - Colorado Rockies 4:5 (1:1)
Los Angeles Dodgers - St. Louis Cardinals 3:2 (2:0)





















-----------------------------------------










New York Yankees oraz Los Angeles Angels wyszli na prowadzenie 2:0 w swoich seriach i są jedno zwycięstwo od awansu i spotkania się w American League Championship Series. Ci pierwsi zaprezentowali niesamowity powrót w końcówce i wygrali z Minnesota Twins po dogrywce.
Minnesota Twins stracili w piątek niepowtarzalną i prawdopodobnie jedyną szansę na odniesienie zwycięstwa w serii z New York Yankees i awans do finału American League. Od początku do końca tego meczu przyjezdni dominowali w ilości odbić oraz biegaczy w pozycji punktowej. Jednak w decydującym momencie nie zdołali utrzymać prowadzenia, co skutkowało porażką w dogrywce. Sytuacja, który zaważyła o dalszych losach spotkania miała miejsce w czwartym inningu. Wtedy to przy biegaczach na pierwszej i drugiej Matt Tolbert zanotował single, po którym Delmon Young zdobyłby pierwszy punkt tego meczu. Jednak Carlos Gomez, który zdecydował się z pierwszej bazy awansować na trzecią, w połowie drogi się zawahał i został wyautowany przed wróceniem na drugą bazę. Young dobiegł oczywiście do bazy domowej, ale Gomez został wyautowany sekundę wcześniej, a że był to trzeci out Twins nie zdobyli punktu. Gdyby Gomez biegł do trzeciej bazy także by mu się nie udało, ale przynajmniej jego kolega zdążyłby zdobyć punkt. Nick Blackburn miotający dla "Bliźniaków" oddał gospodarzom pierwsze odbicie dopiero w piątym inningu, z którego i tak nie zrobili użytku. W kolejnej zmianie mieliśmy pierwszy punkt tego meczu kiedy Brendan Harris zanotował triple dające gościom prowadzenie. Jednak w tym samym inningu stan meczu wyrównał Alex Rodriguez, notując single. Przy stanie remisowym Twins uderzyli na dobre w ósmej zmianie, kiedy dwa punkty przewagi dał im Denard Span.

Wszystko wskazywało na to, że przyjezdni odniosą sensacyjne zwycięstwo nad słabiutko prezentującymi się w ofensywie "Jankesami". Jednak jako że zwycięstwa walk-off nie są im obce nie byli jeszcze w dziewiątym inningu na przegranej pozycji, mimo że dla Twins miotał ich niezawodny Joe Nathan. Jednak closer Twins w ciągu kolejnych tygodni na pewno nie będzie określany w ten sposób. Po tym jak Mark Teixeira dostał się na pierwszą bazę po single, Rodriguez w swoim stylu wyrównał mecz 2-RBI homerem, który ożywił pięćdziesięciotysięczną widownię na Yankee Stadium. Do tego czasu nie było jeszcze ani jednego outu, ale kolejni hitterzy gospodarzy nie zdołali zakończyć meczu w regulaminowym czasie i potrzebna była dogrywka. Yankees mieli ogromną szansę na zakończenie meczu w dziesiątej zmianie, ale Orlando Cabrera zanotował bardzo rzadko spotykaną double play, łapiąc w powietrzu szybką piłkę Johnny Damon’a i wyautowując wracającego na trzecią bazę Brett’a Gardner’a. Ta niewykorzystania sytuacja na szczęście dla Yankees się nie zemściła, a w dwunastym inningu jako pierwszy batter gospodarzy, Teixeira wybił piłkę, która wydawało się że odbije się od ściany i będzie to double ale odbiła się od szczytu ogrodzenia i poleciała do kibiców, którzy oszaleli z radości. Yankees zgodnie z planem i przewidywaniami choć nie bez problemów wyszli na prowadzenie 2:0 i będą starali się zakończyć tę serię w Minneapolis.

Jako główna broń Los Angeles Angels była wymieniana przed playoffs ofensywa, ale póki co to dwaj miotacze kompletnie zamknęli Boston Red Sox, których skład naładowany jest sluggerami. Po tym jak John Lackey, nie oddał im ani jednego punktu w meczu numer jeden, tym razem jego dzieło wśród starterów kontynuował Jared Weaver, który także miotał 7.1 inninga, tyle że oddał jeden punkt. Jedyny run przyjezdnych, który był pierwszym runem tego meczu i ich jedynym prowadzeniem zdobył w czwartej zmianie Victor Martinez, którego single pozwoliło osiągnąć bazę domową Jacoby Ellsbury’emu, który wcześniej zanotował triple. Jednak ich prowadzenie jeszcze w tym samym inningu zniwelował Kendry Morales, którego sacrifice fly wyrównał stan meczu. Dla Red Sox były to jedyne dwa odbicia jakie w tym meczu zaliczyli przeciwko Weaver’owi. Tak dobrze nie radził sobie Josh Beckett, którego gospodarze dopadli w siódmej zmianie, kiedy najpierw prowadzenie dał im Maicer Izturis, a po chwili 2-RBI triple ustanawiające wynik tego spotkania na 4:1 zanotował Eric Aybar. Wszystkie te trzy punkt "Anioły" zdobyły przy dwóch outach, co w playoffs jest niezwykle ważną umiejętnością. Red Sox mieli jeszcze szanse w dziewiątym inningu, gdyby prze dwóch biegaczach zdobyli home runa, ale tak się nie stało, a Brian Fuentes zanotował swój pierwszy save w karierze jeśli chodzi o występy w postseason. W obydwu tych meczach "Czerwone Skarpety" zaliczyły tylko osiem odbić i jeden punkt. Z taką grą w ofensywie będą mieli małe szansę nawet na Fenway Park, aby ustrzec się od wyeliminowania przed własną publicznością

American League Divison Series:

Los Angeles Angels - Boston Red Sox 4:1 (2:0)
New York Yankees - Minnesta Twins 4:3 (2:0)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OsA
!!! MVP !!!


Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 11642
Przeczytał: 14 tematów

Skąd: Bełchatów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:20, 12 Paź 2009    Temat postu:

Pierwszym zespołem, który jest pewny gry w Championship Series są podobnie jak przed rokiem Los Angeles Dodgers, którzy w świetnym stylu pokonali w trzecim meczu serii St. Louis Cardinals, wygrywając rywalizację poprzez sweep. Ich rywalami w finale National League będą Colorado Rockies lub Philadelphia Phillies.
Los Angeles Dodgers poznają swoich rywali, z którymi zmierzą się w National League Championship Series najwcześniej w poniedziałkowy wieczór. Wtedy to Colorado Rockies oraz Philadelphia Phillies rozegrają czwarty mecz ich serii, jeśli oczywiście pogoda znów nie stanie im na drodze. Mecz numer trzy miał bowiem zostać rozegrany w sobotę, ale z powodu niesprzyjających warunków został przeniesiony na późny niedzielny wieczór. Lepszymi rywalami dla Dodgers byliby oczywiście Rockies, których to zdominowali w sezonie regularnym a nie Phillies, którzy pokonali ich w finale rok temu w drodze do mistrzostwa. W każdym z trzech meczów serii między Cardinals a Dodgers goście wychodzili na prowadzenie jako pierwsi. Jednak obydwa prowadzenia Cards w dwóch meczach w Kalifornii stracili i oczywiście przegrali. Tutaj od pierwszego punktu w pierwszej zmianie rozpoczął Manny Ramirez, który przebudził się wreszcie w tej serii, notując single i dwa double. W trzecim inningu drugiego home runa w tej rywalizacji zdobył Andre Ethier, dając swojemu zespołowi prowadzenie 3:0. W czwartej zmianie występ Joela Pineiro zakończył Rafael Furcal, zdobywając czwarty punkt "Spychaczy", dający im właśnie takie prowadzenie. Sytuacja nie poprawiła się po jego zejściu, a najlepsi hitterzy gospodarzy nie zdziałali nic przeciwko fantastycznie miotającemu Vicente Padilli, który dołączył do ekipy z Los Angeles dopiero pod koniec sierpnia, ale dzięki świetnym startom zarobił pozycję w rotacji na playoffs. W swoim pierwszym w karierze starcie w postseason miotał przez siedem inningów, pozwalając w tym czasie Cardinals tylko na cztery odbicia i ani jednego punktu.

W siódmym inningu prowadzenie gości na 5:0 podwyższył Manny Ramirez, po tym jak triple zaliczył Ethier. Prawemu polowemu do zaliczenia cycle zabrakło tylko pierwszej bazy, ale najważniejsze na tym etapie rozgrywek są nie indywidualne osiągnięcia ale zwycięstwa własnej drużyny. "Spychacze" wszystkie swoje pięć runów zdobyli przy dwóch outach. Honorowy punkt dla Cardinals zdobył w ósmej zmianie Albert Pujols, który swój niesamowity sezon regularny podsumował rozczarowującym playoff. Mimo gorszego bilansu i startem serii na wyjeździe Cardinals jako zespół z dwoma kandydatami do nagrody dla najlepszego miotacza oraz zdecydowanie najlepszym w tym sezonie pałkarzem nie podołali i odpadli szybciej niż ktokolwiek by przypuszczał. A mogło być zupełnie inaczej, gdyby Matt Holliday złapał tę prostą piłkę w dziewiątym inningu drugiego meczu, który dawałby im wciąż szansę na awans. Tamto zagranie podziałało mobilizująco na Dodgers, którzy i tak wciąż tracąc wtedy jeden punkt wygrali w niesamowity sposób. Po ostatnim oucie w meczu numer trzy nie było wśród nich szalonego świętowania i jak zapewnia kluczowy póki co dla nich w tych playoffs Ethier, mają jeszcze dużo pracy, zwłaszcza po tym jak przed rokiem odpadli w NLCS: -Mamy niedokończone interesy. Mamy póki co trzy zwycięstwa. Potrzebujemy jeszcze ośmiu-. O ile w tej serii Dodgers nie byli stawiani w roli faworytów, to w kolejnej oprócz posiadania przewagi meczów domowych powinni mieć znacznie większe szanse i oczywiście liczą na to że trafią na Rockies.







-------------------------------






Wszystkie trzy poprzednie playoffowe starcia między Los Angeles Angels, a Boston Red Sox padały łupem tych drugich. Jednak w tym roku było inaczej i Angels przerwali hegemonię Red Sox w bezpośrednich pojedynkach i wygrali serię poprzez sweep dzięki niesamowitej końcówce na Fenway Park. Do finału American League awansowali także New York Yankees, którzy w trzecim meczu nie dali szans Minnesota Twins.
W meczu ostatniej szansy na zachowanie nadziei na zwycięstwo w serii Boston Red Sox dali się zdominować w końcówce, oddając w ostatnich dwóch zmianach aż pięć punktów. Mimo, że w czwartej zmianie prowadzili już 5:1 to ostatecznie przegrali 6:7. Jednak już od początku gospodarze grali zupełnie inaczej niż w dwóch meczach wyjazdowych, choć i tym razem w całym meczu mieli tylko siedem odbić. Jednak dzięki 2-RBI homerowi J.D. Drew z czwartej zmiany wyszli na czteropunktowe prowadzenie. Po świetnych startach w końcówce sezonu regularnego tym razem bardzo słabo zaprezentował się w ekipie przyjezdnych Scott Kazmir, który przez pięć inningów oddał pięć punktów. Przy trzech punktach przewagi i przy dwóch outach w ósmej zmianie Red Sox postanowili sięgnąć po swojego closera. Jonathan Papelbon w tym sezonie był dla nich nie zawodny, ale już pierwszy batter który stanął naprzeciw niego zaliczył single, warte dwa punkty. Był to Juan Rivera, który zmniejszył starty swojego zespołu do jednego punktu, przywracając "Aniołów" do gry samej końcówce. Jednak Red Sox zrobili wielki krok jeszcze w tym samym inningu, aby powiększyć swoje szanse na zwycięstwo, po tym jak dwa runy przewagi dał im Mike Lowell.

Z takim wynikiem Angels rozpoczęli dziewiątą zmianę i szybko dali się dwa razy wyautować. Już bliżej końca być nie mogli, ale przy dwóch strikach Eric Aybar zaliczył single, które rozpoczęło nieprawdopodobną pogoń przyjezdnych. Double zmniejszające ich straty do jednego punktu zanotował Bobby Abreu. Następnego w kolejności Torii Hunter’a celowo pierwszą bazą nagrodził Papelbon i musiał sobie poradzić z Vladimirem Guerrero, aby zakończyć ten mecz. Jednak i on wykorzystał fatalny dzień closera Red Sox i przy bases loaded zaliczył single, dające im dwa punkty. Swojego kolegę komplementował po meczu Aybar, który rozpoczął tę niezwykłą pogoń i zaliczył ostatni out, tego meczu dający im awans: -Wiedziałem z kolegami, że nadchodziliśmy, że mieliśmy szansę. Chciałem po prostu zobaczyć jak Vladdy to robi. Wiedziałem że mu się uda. Wiedziałem jak wiele to dla niego znaczy-. Przy dwóch outach kolejnych pięciu zawodników Angels dostało się na bazę i dało swojemu zespołowi prowadzenie 7:6.W tej sytuacji pojawił oczywiście na boisku dla Angels Brian Fuentes, który zanotował save wyautowując wszystkich trzech hitterów gospodarzy, którzy mieli nadzieję na odwrócenie losów spotkania. Po trzech przegranych seriach z Red Sox z rzędu, Angels w wielkim stylu przerwali ich dominację i zagrają w American League Championship Series po raz pierwszy od czterech lat, gdzie ich rywalami będą New York Yankees.

W American League Chmpionship Series Boston Red Sox będą oczywiście kibicować Los Angeles Angels, którzy zmierzą się z New York Yankees, którzy to są ich największymi i najbardziej znienawidzonymi rywalami. W meczu ostatniej szansy dla Twins, który okazał się być ich ostatnią wizytą na Metrodome, zagrali w ofensywie gorzej niż w dwóch meczach w Nowym Jorku. Przez pierwsze pięć inningów baj miotacze spisywali się niesamowicie. Pierwszy przełamany został jednak Andy Pettitte, kiedy to jednopunktowe prowadzenie gospodarzom w szóstym inningu dał Joe Mauer. W kolejnej zmianie skapitulował Carl Pavano, który także w dwóch poprzednich meczach przeciwko swojemu byłemu zespołowi grał znakomicie. Jednak solo homery oddane wtedy Alex’owi Rodriguez’owi oraz Jorge Posadzie odebrały im prowadzenie. Twins wielką szansę na doprowadzenie do remisu mieli w ósmej zmianie, kiedy Nick Punto zaliczył double po czym przy single swojego kolegi próbował zdobyć run, ale zawahał się w złym momencie i nie zdążył wrócić na trzecią poduszkę, co było kluczowym momentem tego meczu. "Jankesi" dobili gospodarzy w dziewiątej zmianie, kiedy wynik meczu na 4:1 ustalił Robinson Cano. Dla Pettitte było to piętnaste zwycięstwo w playoffs w karierze, dzięki czemu wyszedł na prowadzenie na liście wszechczasów: -Wiecie, że chcemy wygrać World Series. To był tylko pierwszy krok w tym kierunku. Kolejna seria to będzie prawdziwa wojna z Angels i nie możemy się jej doczekać-. Oprócz tego miotacz Yankees ma także najwięcej startów (36) oraz inningów (224.2) wśród wszystkich, którzy zagrali w postseason.

Jednymi z głównych bohaterów dotychczasowych meczów playoffs byli niestety sędziowie. Po tym jak wypaczyli oni wynik meczu numer dwa między New York Yankees a Minnesota Twins, tym razem popełnili karygodny błąd w ostatnim inningu trzeciego meczu w Denver, który prawdopodobnie skutkował porażką Rockies i zwycięstwem Phillies. Po czterech zmianach mieliśmy remis 4:4, co oznaczało koniec meczu zarówno dla J.A. Happ’a, który został powołany na to spotkanie jako starter po przeniesieniu do bullpenu na okres playoffs oraz Jason’a Hammel’a, który oddał cztery punkty przez 3.2 inninga. W szóstej zmianie prowadzenie dał przyjezdnym ponownie Carlos Ruiz, który zaliczył single przy dwóch outach. W następnym inningu do remisu doprowadził jednak Troy Tulowitzki, przedłużając szanse swojego zespołu. W ostatniej regulaminowej zmianie przy jednym oucie Chase Utley ewidentnie trafił piłką w swoją stopę co oznaczało automatyczny foul. Jednak żaden sędzia rzekomo tego nie widział, a drugi bazowy Phillies po tym odbiciu znalazł się na pierwszej bazie przesuwając Jimmy Rollins’a do trzeciej, w doskonałej pozycji do zdobycia punktu. Nie wiadomo czy Phillies nie zdobyliby już w tym inningu punktów czy zdobyliby ich więcej, ale prawdą jest że błąd sędziów kosztował Rockies potencjalne zwycięstwo. Takiej okazji i takiego prezentu nie zmarnował Ryan Howard, który został wyautowany poprzez fly out, ale odbił na tyle daleko, aby pozwolić biegaczowi z trzeciej bazy na zdobycie zwycięskiego punktu. Ta seria jest jedyną, w której nie ma w pierwszej rundzie playoffs sweepu. Szansę na zakończenie jej będzie miał w poniedziałek Cliff Lee, który zdominował Rockies w meczu numer jeden i stoi przed wielką szansą na zapewnienie swojemu teamowi finału National League.

American League Division Series:

Boston Red Sox - Los Angeles Angels 6:7 (0:3)
Minnesota Twins - New York Yankees 1:4 (0:3)

National League Division Series:

Colorado Rockies - Philadelphia Phillies 5:6 (1:2)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OsA
!!! MVP !!!


Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 11642
Przeczytał: 14 tematów

Skąd: Bełchatów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 12:58, 13 Paź 2009    Temat postu:

National League Championship Series będzie wyglądała tak samo jak przed rokiem. Spotkają się w niej Los Angeles Dodgers oraz Philadelphia Phillies. Jedyna, ale niezwykle istotna różnica to fakt, że Dodgers będą mieli przewagę meczów domowych. Broniący tytułu Phillies zapewnili sobie awans dzięki drugiemu z rzędu zwycięstwu na Coors Field w Denver.
To była niezwykła seria. Trzy z czterech spotkań między Philadelphia Phillies a Colorado Rockies zakończyły się różnicą jednego punktu po zwycięskich zagraniach w końcówce. Jednak trzykrotnie triumfowali Phillies i to oni zagrają w National League Championship Series. Nie było im jednak łatwo, zwłaszcza w czwartym decydującym meczu. Aby Rockies pozostawili sobie nadzieje na awans, musieli wygrać to spotkanie. I na pewno byli agresywni, ale prawie na nic nie pozwolił im przez siedem inningów Cliff Lee, który swój jedyny punkt oddał w szóstej zmianie, kiedy punktowe double zaliczył Troy Tulowitzki. Na wejściu do ósmej zmiany przegrywali jednak jednym punktem i liczyli na to, że uda im się przełamać na dobre zmienników gości. Tak też się stało. Byłoby to jednak utrudnione, gdyby nie niecodzienne zagranie Dextera Fowlera, który po odbiciu Todda Heltona przy jednym oucie zostałby pewnie wyautowany na drugiej bazie, ale wykonał skok w stylu futbolisty ponad schylającym się w tym czasie po piłkę Chasem Utley'em, który wskutek tego podał niezbyt dobrze, a Jimmy Rollins łapiący tę piłkę po prostu jej nie opanował. Jednak po chwili Tulowitzki zanotował drugi out i szanse Rockies na punkty znacznie się zmniejszyły. Wówczas na boisku jako pinch hitter pojawił się Jason Giambi i zaliczył single, doprowadzając do remisu. Po chwili do kija podszedł Yorvit Torrealba, który w tegorocznych meczach playoffs spisywał się ponad swoje normalne możliwości i zanotował 2-RBI double, dające gospodarzom prowadzenie 4:2.

W dziewiątej zmianie dla Rockies miotał oczywiście Huston Street. Wówczas kiedy przy kiju był Chase Utley, miał już na nim dwa strike i był jeden strike od zakończenia tego meczu i wymuszenia spotkania numer cztery w Philadelphii. Zamiast tego obdarował Utley'a walkiem, aby zmierzyć się z najlepszym w ich składzie Ryanem Howardem. Najlepszy pałkarz tego sezonu jeśli chodzi o zdobywanie punktów nie zawiódł i podarowaną mu szansę wykorzystał, zaliczając dwurunowe double doprowadzające do remisu. Zaraz po nim przyjezdnych na prowadzenie wyprowadził Jayson Werth i wynik 5:4 utrzymał się już do końca. Na ostatni out pojawił się w roli closera dla Phillies Brad Lidge, którego tymi małymi kroczkami trener Phillies próbuje odbudować po fatalnym sezonie regularnym. Tym razem podarowanego mu prowadzenia nie zmarnował i wyautował poprzez strike Tulowitzkiego. Howard, który był bez wątpienia bohaterem tego spotkania powiedział: - Byłem spokojny. Wiedziałem, że jeśli Chase dostanie się na bazę, to mogę zdobyć te punkty. Czekałem aż Street popełni błąd i narzuci mi piłkę, którą chciałem -.

Trzy sweepy i jedna czteromeczowa seria. Pierwsza runda playoffs mogłaby jeszcze trwać, ale tak się nie stało. Była to także najkrótsza Division Series w historii. Zostało rozegranych tylko trzynaście meczów, podobnie jak przed dwoma laty. Było tu także aż sześć meczów zakończonych różnicą jednego punktu, najwięcej w historii.

National League Divison Series:

Colorado Rockies - Philadelphia Phillies 4:5 (1:3)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum BaseBall.fora.pl Strona Główna -> Baseball na świecie Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Programy
Regulamin