Forum BaseBall.fora.pl Strona Główna
Zaloguj

Szkoła

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum BaseBall.fora.pl Strona Główna -> Hyde Park
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
OsA
!!! MVP !!!


Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 11642
Przeczytał: 14 tematów

Skąd: Bełchatów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 15:06, 24 Kwi 2009    Temat postu: Szkoła

Jest już na forum alkoholowy pamiętnik, zwykły pamiętnik z dzieciństwa. Czas i na szkolny pamiętnik.

Szkoła w życiu każdego człowieka czy tego chce czy nie odgrywa sporą rolę i zajmuje sporo życia. Ja osobiście lubię szkołę. Teraz z perspektywy czasu podstawówka czy gimnazjum wydaje się rajem na ziemi.

O co chodzi?

Opisujcie śmieszne, ciekawe, niewiarygodne sytuacje szkolne obojętnie z jakiego okresu nauki. Może być zerówka, a może być technikum.

Enjoy!


Ostatnio zmieniony przez OsA dnia Pon 0:57, 25 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OsA
!!! MVP !!!


Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 11642
Przeczytał: 14 tematów

Skąd: Bełchatów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 14:17, 04 Maj 2009    Temat postu:

Zacznę od bieżących wydarzeń.

Z zeszłego tygodnia.

Język niemiecki. Z tyłu mapa z malunkami markerem.
Kolega 1: Ktoś swastykę namalował na mapie z tyłu.
Kolega 2: Proszę pani na mapie ktoś namalował też kutasa.
Pani: Przestańcie. Znając Was, to pewnie ktoś z Was.
Kolega 3: Proszę pani, jak ja bym swojego miał namalować na tej mapie, to by mapy brakło.

Kolejna sprawa angielski.
Proszę pani będzie dzisiaj sprawdzian?
Tak.
Nie da się przełożyć?
Nie, już wam 4 razy przekładałam.
Łeee, to spierdalamy.

Ja i 3 kumpli nie weszliśmy do klasy. Pieprzymy, to nie idziemy na lekcje.

ZA chwilę wychodzi reszta klasy, w klasie zostały 3 osoby.
Podobno pani powiedziała, że kto nie zamierza pisać, niech w ogóle nie przychodzi na jej lekcje i wszyscy wyszli.
Stoimy pod klasą z 5 minut, jeden delegat otwiera drzwi i mówi:
'I co? jest ten sprawdzian?'
Nie, dzisiaj nie ma.

A potem była wolna lekcja, bo jej wkręciliśmy, że ciśnienie jest złe, a ją głowa bolała.

Generalnie moja pani od angielskiego jest bardzo 'mondra'. Ostatnio nam opowiadała, jak kupiła kosz piknikowy i jej malutki synek narobił do kosza piknikowego [zesrał sie]. Ona wystawiła kosz na balkon i leży już ponad miesiąc na balkonie z gównem w środku.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OsA
!!! MVP !!!


Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 11642
Przeczytał: 14 tematów

Skąd: Bełchatów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:19, 04 Cze 2009    Temat postu:

Z pewnością nie zapomnę ostatniego włefu.

Mieliśmy obie grupy, czyli cała nasza klasa na całej sali. Oczywiście gra w noge, ale najpierw rozgrzewka.
Tralalala, rozgrzeweczka.
Potem Gienia zarządziła pod drabinkę (obok Gieni stała moja babka od wf).
Wiszenie na drabinkach.
Potem siad i 10 brzuszków.
I wtedy. Cisza, każdy robi, a tu nagle... PIEEEEERD.

Kolega się tak zajebiście głośno spierdolił. No normalnie do końca rozgrzewki leżałem w pozycji płodowej, łapiąc się za brzuch ze śmiechu Wink Nawet facetki nieśmiale się zlewały Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ogór
MAJOR


Dołączył: 09 Cze 2008
Posty: 535
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Bełchatów / Łódź
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 6:44, 05 Cze 2009    Temat postu:

Z wfem to ja pamiętam najbardziej kozacką akcję w gimnazjum.

Uczył nas mucha (nie lubiany przez nas), i jeden ziomek namalował rysunek na kartce. Znak zakazu, na znaku taka przekreślona mucha i podpis "Zabić tego owada". Rysunek został przyklejony w szatni i czekaliśmy co się będzie działo. Mucha wszedł do szatni,m zobaczył rysunek, jak się kur*a zagotował, zdarł rysunek zrobił się czerwony jak czajnik zamknął nas w sztni i siedzimy, wuefu nie było w ten dzień. Całą lekcję siedzieliśmy z nim w szatni, jednak nikt nie chciał się przyznać etc. W pewnej chwili taki dialog:
Jeen ziomal: Ktoś za to beknie.
Mucha: żebyście wiedzieli, ktoś za to beknie.
Drugi ziomal: To ja beknę.
I kur*wa tak siarczyście beknął, że ja *******ę, Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OsA
!!! MVP !!!


Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 11642
Przeczytał: 14 tematów

Skąd: Bełchatów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 14:13, 03 Maj 2009
PRZENIESIONY
Nie 20:34, 07 Cze 2009    Temat postu:

W energolu fakt iż uwagi są rzadkością, a jak już to nagany. U nas jest sporo uwag typu 'Klasa nieprzygotowana, blablabla'.

Ja osobistej to chyba nie miałem w energolu. Najczęściej w energolu uwagi są za pyskowanie.

Pani od historii sporo uwag nastawiała u nas, bo nie lubi cfaniaków. Raz była afera, bo złapała łepków na fajkach, a ci zamiast zgasić, podali drugiemu, a ten drugi z fajką uciekł. 3 osoby dostały naganne.

Co tam jeszcze z uwag pamiętam z obecnych czasów.

Pani od fizyki. Pyta się 'kto nie odrobił pracy domowej'. Zgłosiły się 2 osoby, powrzeszczała i zaczyna sprawdzać, a tu adam D również nie miał ;p Dostał uwagę za oszustwo i banie.

Tom pracownia też jest takim świeżakiem i uwagi czasem wpisuje, a czasem tylko straszy, że ktoś dostaje uwage. Najczęstsze powody to: rozmowa przez telefon podczas lekcji, głośne klnięcie, granie w karty na lekcji.

Co tam jeszcze. Pamiętam jak w pierwszej klasie jednemu u nas rozlał się kolektor na zeszyt i całe łapy ufajdane. Wszyscy się na niego lampią i zlewa. Facet tłumaczy, robi wykład, ale widzi, że nikt go nie słucha. Wstaje, podchodzi, patrzy i mówi 'Dostajecie po jedynce i uwadze'. Za co? Za darmo praktycznie Wink

Adam D właśnie u pani od historii dostał za cfaniactwo. Ogólnie cfaniakował, a ona tego nie lubi. Potem musiał ją przepraszać.

Słynny magnum w 1 klasie Wink
Rzucił w kogoś papierkiem i miał sprzątać po lekcji całą klasę, ale se poszedł do domu. Następnego dnia na biologii, przychodzi ktoś i mówi, że magnum ma iść posprzątać sale. Magnum poszedł się przejść po szkole i wrócił. Skończyło się tym, że nie posprzątał, bo chyba nie chciał stracić honoru i dostał uwagę.

Damianek też w 1 klasie nie wiem czy dostał uwagę, ale został złapany na przerwie na przeklinaniu i był chyba u dyrektora czy cuś.


Ostatnio zmieniony przez OsA dnia Nie 20:35, 07 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OsA
!!! MVP !!!


Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 11642
Przeczytał: 14 tematów

Skąd: Bełchatów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:57, 19 Mar 2009
PRZENIESIONY
Nie 20:46, 07 Cze 2009    Temat postu:

Kombinowanie to jedna rzecz. Energol to po prostu spierdolona szkoła i wiem to chociażby z porównania z tego co opowiadała mi siostra jak się w ekonomie oceny na koniec wystawia.

Generalnie przeanalizuję sytuację z nauczycielami, którzy mnie uczą.

J nimiecki
1 klasa - Jedna z największych szmat jaka miała okazję mnie uczyć. Jak ona mnie wkurwiała to bania mała. 1 semestr - 4 banie, 2 semestr - jedna trójka i 3 banie. Bania na koniec. Komis zdany na luzie (uczyłem się łącznie 2 godziny, 2 dni przed komisem Wink) Gdyby teraz mnie uczyła to miałbym pozdawane pewnie ;] Na szczęście pani była w ciąży (fuj! kto by ją chciał zerżnąć? Wyglądała jak typowa paskudna niemka z wysunietom szczenką. Miała ksywę: szuflada.

2 klasa - Na szczęście pani odeszła i pojawiła się nowa.
Jeśli chodzi o samo wystawianie ocen to ta pani jest spoko, ale drze ryja ładnie. Kochałem jej tekst 'Śmierdzicie, myjcie się w domu'. U niej banie się zdażały i to często.
Nauka u niej wyglądała następująco. Pani wychodzi gdzieś naprzykład do pokoju nauczycielskiego. Jeden czai w drzwiach, drugi idzie na zaplecze i szuka sprawdzianów. Podpierdala sprawdziany i robimy gotowce. Pamiętam tę radość gdy okazało się, że gotowiec będzie pasował i dzięki temu cała klasa zdała. Mieliśmy jeszcze poprawiać jakiś tam sprawdzian, ale już nie było lekcji, bo zbliżało się wystawianie ocen. Wkurwiła się ładnie, że nie poprawialiśmy. Straszyła, że wszystkim banie wstawi. Ostatecznie od razu na początku trzeciej klasy mieliśmy pisać tamten zaległy sprawdzian. Niestety pani miała problemy z sercem (akurat po pierwszym roku lekcji z nami? Przypadek?) i odeszła.

3 klasa - Mogę śmiało powiedzieć, że taka pani to marzenie. Aktualnie na lekcjach gram w elastomanie. Generalnie wolna amerykanka. Mnie nie pyta, bo siadam gdzies se z tyłu. Dzisiaj czytałem mangę nie dziękuje. A jak pyta jeden przykład z ćwiczenia mówisz: 'nie mam' i tyle ;p Gdybyś tak powiedział u pani z 2 klasy to z 5 minut darła by na ciebie ryja xD
Wydaje mi się, że nie da się u niej nie zdać.



Historia - przede wszystkim stara, to wiadomo że zawzięta. Generalnie nie taka zła. Ściągać w miarę się da. Całkiem wyrozumiała. Czasem jej odpierdala. Mogło być lepiej - mogło być gorzej.


Fizyka - w poście wyżej ładnie opisane.


Matematyka

1 klasa- pan przemysław. Nie wiem, czy wtedy matma była dla mnie łatwa, czy jak? Zawsze u niego miałem dwójki, a reszta klasy miała problemy. Niestety na skargę klasy zmienili nam go.

2, 3 klasa - pani... W 2 klasie zawsze urządzałem "reczital" muzyczny z tyłu. Śpiewałem różne piosenki od dody po feela, po biesiadne.
Nie umie tłumaczyć, ale jeśli chodzi o wystawianie ocen do suk nie należy. Ja miałem 6 bań na 1 semestr gołych i jeszcze chyba chciała mnie pytać na 2 na semestr żebym miał, tylko pracy domowej nie miałem (jak zawsze).
Generalnie u niej jak jest gotowiec to jest fajnie, jak nie ma to jest lipa.


J polski
Kocham tą pania ;]
W 1 klasie u niej sporo jajec robiłem i od tamtej pory mnie lubi. Mam u niej immunitet. Cała klasa sra w gacie, spisują pracę domową, a ja z nich zlewa. A jak cie spyta? Pojebało? Ja mam immunitet ;] W 3 klasie nigdy mnie nie spytała. Zawsze gram na telefonie u niej.
W 1 semestrze miałem takie oceny: nb, nb, nb, 1, nb, nb.
Bez żadnych problemów 2 na semestr. Dostawiła mi dwie trójki i wstawiła dwóje na semestr.
Co do samej pani - lubię ją. Jaja są niezłe. Stawia kosy innym i to sporo, czasem po 4, ale na koniec wyciąga. Damianowi za czytanie stawiała ocenę na koniec roku aby mu poprawić.
Generalnie znęca się głównie nad paroma osobami, które pyta co lekcję do tego dochodzi reszta klasy, próć oczywiście mnie, bo mam immunitet.


J angielski
1 klasa - świnia taką daliśmy jej ksywę. Całkiem łatwe sprawdziany, nie udupiła by raczej, aczkolwiek musiałem jej odpowiadać w 1 klasie na dwóje. Prawie nic nie odpowiedziałem, ale dwója rzecz jasna jakoś tam była, tylko straszyła mnie ze mam sie zaczac uczyc.

2 klasa - Tęsknię za tą pania. Łatwiutkie sprawdziany, ściągać przyzwalała, opis pokoju 5 zdań - piątka.

3 klasa - pojebana mocno. Młoda, niektórzy mówia piękna (no fakt, wyrżnął by), ale nasrane w bani ma naprawdę ładnie. Kiedyś się chwaliła, że nie sprawdziła sprawdzianów bo była pijana. Jeszcze z jaką dumą to mówiła. Masakra.



Geografia
Pan z podstawówki ;]
Lekcje u niego wyglądają następująco. Albo dyktuje notatke, albo kaze z ksiazki cos przepisać. Zajmuje to 5 minut. Reszta lekcji robimy co chcemy, zazwyczaj gramy w karty.
Oceny: Czasem zbiera zeszyty z tym co mieliśmy opisać i stawia wszystkim 4.
Raz zrobił sprawdzian z dwóch lekcji. Mało materiału, ale oczywiście wszyscy ściągi. Czai ładnie, ale zabiera tylko ściągi, a nie prace. Sam mówi: można ściągać, tylko żebym nie widział.


reszte moze opisze kiedys potem
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OsA
!!! MVP !!!


Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 11642
Przeczytał: 14 tematów

Skąd: Bełchatów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 11:04, 19 Sie 2009    Temat postu:

Ciekawe akcje z klasy 1,2,3 technikum?


Nie kojarzę teraz starszych lat.

Wiadomo w 1 klasie byliśmy plackami, świeżakami.

To co mi się nasowa z 3 klasy teraz to:


1. Akcja zośka z bomby wodnej. Przyniosłem do szkoły balon napełniony wodą, ale tak mało napełnione tej wody, że można było nim rzucać i się nie rozwalał. I graliśmy trochę w zośkę, potem rzucaliśmy, aż w końcu poleciało wzdłuż korytarza. Kumpel chciał odrzucić i trafił w taki kawałek jakby filaru pod sufitem. Balon się rozprysł i woda na niego. Oczywiście za chwilę podbiły do nas nauczycielki, kto to zrobił. Oczywiście nikt z nas. Nauczycielki pożegnały nas stwierdzeniem 'wszystko jest na kamerze, zobaczycie'.

2. To ja zapoczątkowałem modę na tenisowę w szkolę bo tęskniłem za tym od gimnazjum. I tak zawsze w okolicach jednej klasy gramy tenisówą. Czasem gramy w przekopy na cały korytarz, czasem w zośkę, czasem w nabijanego, czyli każdy kopie w każdego. Najlepsze jest to, że nawet nauczycielki nic nie mówią specjalnie. Raz graliśmy w nabijanego i ja przyjebałem magnumowi. On sie wkurwił otworzył okno i wyrzucił tenisówę.
Biegniemy z kumplem, ale co to będziemy okrążać cały budynek żeby wyjść i wziąć piłkę? Biegniemy co sił w stronę okien, otwieramy i jeb przez okna. Mina pierwszaków, którzy tam siedzieli musiała być bezcenna.


3. U jara domana, zwanego potocznie yeti. Ktoś zapalił kartkę czy zeszyt i wyrzucił przez okno, a była to lekcja na parterze. To się ciągle paliło i zajebisty dym leciał. Za oknem siwy dym. Zaczynało walić, w końcu jaro się spostrzegł. Nieco się wkurwił, ale tylko na początku. Mówi, że ma się przyznać kto to zrobił. Dwaj się przyznali i mieli iść i to zagasić. Potem żartował z nich, że są strażakami.


4. Kiedyś na matematyce, nagle wszyscy zlewa. Okazało się, że jeden ziomek wdepnął w wielkiego kloca i ma go na podeszwie. Ziomek wytarł o plecak innego gościa i waliło na całą klasę. Ten się wkurwił i chciał go bić. O wszystkim dowiedziała się pani i mieli obaj iśc do łazienki myć plecak.


5. Oczywiście najlepsza akcja była z panią Anitą. Jak zwykle na jej lekcjach 1/3 gra na telefonach, 1/3 rysuje i kolejna 1/3 bawi się w państwa i miasta, albo uczy się na sprawdzian z historii. 2% marginesu błędu, który słucha (czyt. 1 osoba). Było tak jak zwykle na jej lekcji, ale nawet nie taki wielki harmider. A tu pani nagle jeb w stół i na całe kardło 'nosz kur.wa mać'. Od razu cisza, a pani zara poszła do magazynu chyba się popłakac. Różne przekleństwa słyszałem od nauczycieli, ale takiego to jeszcze nie Wink


Na razie tyle kojarzę ;]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OsA
!!! MVP !!!


Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 11642
Przeczytał: 14 tematów

Skąd: Bełchatów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 22:21, 27 Sty 2010    Temat postu:

Ciekawa akcja dzisiaj na matematyce.

Jak zawsze nikt nic nie robi, elita z tyłu urządza pogawędki. Dzisiaj było o filmach oraz o dawnych latach, kiedy człowiek winem się napierdalał i o wsi też było.

Nie ważne.

Jeden gościu (ogólnie spokojny, ale jak się zdenerwuje to potrafi zajść za skórę. Przez niego pani od niemca w 1 klasie się popłakała). Na matmę była jakaś notatka, której rzecz jasna nikt nie miał. Ten gościu wspomniany w trakcie lekcji poszedł załatwiać zdjęcia ze studniówki. Kumpel siedzący przede mną wziął jego zeszyt i napisał mu 'Brak pracy domowej 1 i podpis'. Napisał to tak zajebiście, że sam bym pomyślał, że to nauczyciel. Jedynie niebieskim długopisem ;/ ale parafkę się zrobiło czerwonym. Odłożyliśmy mu zeszyt, a w międzyczasie ja i damian zaczęliśmy spisywać pracę domową. Spisaliśmy, gościu wraca.
Siada i zaczynamy przedstawienie.
- Kupiś, jedynkę dostałeś!
- Jak to?
- No normalnie, wzięła twój zeszyt i ci wpisała. My z damianem zdążyliśmy spisać i nie dostaliśmy. Zobacz.
- A ty masz?
- No właśnie spisuję, bo mi jeszcze nie sprawdzała.
- No, ale jak to *****, jak mnie na lekcji nie było!?!!?!

Wstaję zbulwersowanych, breach na całą klasę, a gościu dalej ciągnię:
PROSZĘ PANI, DLACZEGO JA DOSTAŁEM JEDYNKĘ JAK MNIE NAWET NA LEKCJI NIE BYŁO W TYM CZASIE!!!!
Pomimo bardzo głośnego śmiechu, jego donośny głos czy też krzyk było słychać.
Pani mówi:
- Do mnie mówisz?
Poszedł do niej. Że też się nie skapnął, przecież cała klasa brecht, a my z tyłu to prawie w portki narobiliśmy.
Podszedł, w tle salwa śmiechu. Bulwersuje się przy pani, a pani mu: - To nie ja napisała, chyba jesteś ofiarą żartą.
Gościu spalił głupa i powiedział tylko:
- Aha, to przepraszam. Ktoś mnie w jajo zrobił Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ogór
MAJOR


Dołączył: 09 Cze 2008
Posty: 535
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Bełchatów / Łódź
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 10:24, 28 Sty 2010    Temat postu:

by była suka to by mu wstawiłą jedynkę xd
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OsA
!!! MVP !!!


Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 11642
Przeczytał: 14 tematów

Skąd: Bełchatów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 12:38, 30 Kwi 2010    Temat postu:

Edukacja zakończona.

Na 28 przedmiotów z wszystkich 4 lat, mam 11 dwójek Wink

Średnia - 2.93 więc nie taka zła.

Myślę, że gdyby trochę bardziej mi zależało, to bym miał z 4-5 dwójek.


edit
Właśnie podliczyłem wszystkie ściągi, które miałem w specjalnym piórnikowym kuferku z tego roku i nie było tego na tyle dużo co rok czy dwa temu, bo zaledwie 79 ściąg. Największa miała ponad 20cm długości. Zapewne kilka zgubiłem lub komuś potem dałem jak potrzebował.

Ściąg o wiele mniej niż we wcześniejszych klasach o czym świadczył fakt, iż kuferek mi wytrzymał cały rok, mimo iż był ładnie napakowany. Rok czy dwa temu musiałem go opróżniać co 2-3 miechy, bo się ściągi nie mieściły.


Ostatnio zmieniony przez OsA dnia Pią 13:53, 30 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fingererror
MINORS


Dołączył: 08 Cze 2007
Posty: 256
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Przytorze

PostWysłany: Wto 16:41, 04 Maj 2010    Temat postu:

Co do mojej edukacji w Ekonomie.W pierwszej klasie w I semestrze Olewka. Very Happy A potem się wziąłem w garść.
Trochę jestem wkurwiony na paru nauczycieli.Niektórzy nauczyciele dawali ściągać wybrańcom lizo dupom.I mieli wyższe oceny na świadectwie ,chociaż na nie nie zasługiwali ...Jeżeli chodzi o komisy to jest poniżenie przed klasą na koniec roku gadanie blalabla nie można z urzędu dawać promocji , a tak to w komisji wychowawca i zdajesz.
Jeżeli chodzi o oceny na 30 przedmiotów tylko 3 dwójki , średnia 3,86
Nie wiem mogło być lepiej lub gorzej Razz "
Ekonomik szkoła życia ,nawet laska w ciąży podoła ją ukończyć"
Jak przez 8 miesięcy nie chodziłeś , to w 2 ostanie miesiące chodziłeś to zdasz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ogór
MAJOR


Dołączył: 09 Cze 2008
Posty: 535
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Bełchatów / Łódź
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 18:08, 04 Maj 2010    Temat postu:

u mnie w skrócie było tak:
w I klasie się uczyłem, średnia 4,0
w II klasie olałem, z humanistycznych same czwórki, z pozostałych pół na pół 2/3, przy czym większość dwój za niechodzenie na zajęcia. m.in. dwója z wuefu
w III klasie również olałem, ale na finiszu lepiej to wyglądało. Dwie dwóje - z polaka (bo to suka była, i mnie chciała pytać na 3, gdzie mi sie trója z ocen należała jak psu buda, to powiedziałem sorry Winnetou, ale pie.dolę ). I z anglika (bo nie chodziłem, ledwo mi obecność wyszła na sklasyfikowanie). Ciekawy akcent na chemii, każdy powinien mieć 2oceny na czerwono i jedną z kartkówki. Ja miałem tylko 3 na czerwono i 2 z kartkówki, jednej klasówki bardzo ważnej nie pisałem. Na poprawie powiedziałem, że nie będę pisał, bo po co papier niszczyć, niech mi wpisze z klasówki 1 to będzie równiutka dwója na koniec i się nie będzie trzeba męczyć z wyliczaniem średniej z ocen Smile kobitka się nie zgodziła, ja powiedziałem, że pisał nie będę, i miałem 3 na koniec ;0
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OsA
!!! MVP !!!


Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 11642
Przeczytał: 14 tematów

Skąd: Bełchatów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 19:17, 04 Maj 2010    Temat postu:

Wytężyłem mózg i doszedłem do wniosku, że tak poważniej w technikum uczyłem się 3 razy.

Pierwszy raz uczyłem się we wrześniu 2006 roku zaraz w pierwszej klasie na kartkówke z zawodowego przedmiotu 'Przyrządy pomiarowe'. Słuchając rad innych, chciałem dobrze zacząć rok od dobrych ocen, żeby potem mieć zapas na ewentualnie kosy. Poszło mi dobrze, bo dostałem 3 i 1/2. Jednak potem dostałem 4 kosy i miałem banie na semestr, więc mój plan runął.

Drugi raz uczyłem się w sierpniu 2006 roku na egzamin komisyjny z języka niemieckiego. Zacząłem się uczyć 2 dni przed komisem. Łączny mój czas nauki to jakieś 1,5-2 godziny, przy czym uczyłem się przy telewizorze zwykle. Oczywiście nie uczyłem się godzinę na raz, tylko np. 15 minut i przerwa. Komis zdany na lajcie.

Ostatni raz uczyłem się na specjalizacje do grubego po prawie 4-letniej przerwie i to była masakra. Czyałem głównie, coś tam próbowałem się nauczyć. Zacząłem się uczyć w nocy, co 5 minut robiłem przerwę na zabawę jojem, potem olałem sprawę i oglądałem telewizję. Potem na lekcjach się uczyłem i czytałem. Pamiętam, że byłem tak odzwyczajony od nauki i uczenie się sprawiało mi niesamowity ból. W pewnym momencie czułem się jak bym był naćpany. Głowa mnie bolała, litery mi się rozmazywały. Jak się potem okazało nic o czym się uczyłem mi się nie przydało (ale tak to jest u grubego), bo on sobie powymyślał te swoje pytania. Na szczęście coś tam się udało pobełkotać na tróję.


Cieszę się, że ukończyłem szkołę, bo wierzcie mi - ukończyć technikum energetyczne jest na prawdę ciężko.
Szkoła generalnie odradzana przeze mnie wszystkim. Dupne oceny typu zamiast 4-, dostaniesz 3 i 1/2, a nauczyciel i tak na to patrzy jak na zwykłą tróje.

Poza tym zryci nauczyciele, gdzie przy ocenach: 4 3 2 1 3 3 1 - nauczycielka wystawiła mi dwójkę z polskiego, przy tym dwie trójki na czerwono.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aro
!!! MVP !!!


Dołączył: 07 Sie 2006
Posty: 6876
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Bełchatów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 20:35, 04 Maj 2010    Temat postu:

Energol to chyba generalnie najgorsze co mnie do tej pory w życiu spotkało. Nie raz wkurwiała sytuacja, gdzie zamiast postawić na lajcie 2 na koniec nauczyciele cisnęli do samego końca i trzeba było do końca zaliczać, żeby tą dwójke postawili.

W tym roku generalnie w miare lajcik, nauczyciele z większości odpuścili. Ogólnie to w tym roku chyba miałem najlepszą średnią od czasów gimnazjum - 3.0 bodajże. Jeszcze nie liczyłem średniej ze wszystkich ocen z 4 lat.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OsA
!!! MVP !!!


Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 11642
Przeczytał: 14 tematów

Skąd: Bełchatów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 15:38, 05 Wrz 2010    Temat postu:

Tak mi się przypomniało. Mania na pokemony tazo i historia z panią Dobkowską.

Jak to zawsze pokemony walały się po piórnikach i większość się nimi bawiła, gdy wszystko zobaczyła pani histery... eee. historyczka. Zabrała koledze pokemony i chciała wyrzucić, na co on zaczął się burzyć i mężnie bronić swoich stworków. Ostatecznie oddała mu jego kochane poki, ale opowiedziała nam bajkę o tym, że... pokemony to szatan!
Pamiętam tę opowiastkę made by Dobkosia, więc wam przytoczę Wink :
Było to tak, że było chore dziecko na jakąś poważną chorobę i lekarze nic nie mogli poradzić. Matka modliła się o zdrowie dla swojego syna i nawet wezwała księdza, aby spotkał się czy pobłogosławił synka. Ksiądz przyszedł, a tam synek ubrany w bluzkę z pokemonami. I ksiądz się zbulwersował i mówił, że to szatańska bluza i to ona sprowadza zło na syna Wink

Wracając jeszcze do lat 90. i złotych czasów podstawówki, pamiętam jeszcze akcje z kartami dragon ball.

Koko był zapalonym kolekcjonerem, gdy pewnego dnia na przyrodzie zabawiał się kartami, chciałem mu dla jaj zabrać parę kart. Trzymał je pod ławką i próbowałem mu je odebrać, a pan Domański: - Gdzie się tam macacie? Co tam masz?. Zabrał Kołkowi kolekcję kart i zaczął na głos czytać wszystkim opisy songa, etc. Po zlewie oddał mu karty.

Dużą furorę w okolicach 5-6 klasy zrobiły na nas spinnery Beyblade. Pamiętam, że brakowało mi Tysona, a kumpel go miał, więć zorganizowaliśmy przed historią oficjalną walkę zainteresowanymi spinnerami (on też chciał), ależ była radość gdy wygrałem brakujący spinner Wink

Na pokemony też się walczyło. JUż nie pamiętam jak. Kładło się 2 tazosy i trzecim się rozbijało i jeśli się obrócą na drugą stronę to się je chyba zgarniało dla siebie.


W podstawówce i pierwsze sukcesy małysza, czyli tak koniec lat 90., początek 00. Gdzieś tak klasa 2-4 pamiętam również zabawę wymyśloną chyba przez Koła, a mianowicie Skoki Narciarskie.
Na holu w takim zauuku robiło się rozpęd, skakało z tych 3 schodków, robiło jakiś 10 słoniowych kroków i na koniec ślizg po podłodze. I kto dalej i się skakało po kolei różnymi skoczkami. Największymi rywalami byli wtedy Schmidt i Małysz, ależ nie raz była mordercza walka do samego końca. Bawiłem się w to z Kołem nie jeden raz. Oczywiście każdy z nas miał swoje zawody i u obu była dramaturgia i dziwnym trafem to Małysz zawsze wygrywał Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Koko
!!! MVP !!!


Dołączył: 15 Cze 2007
Posty: 3626
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 17:42, 05 Wrz 2010    Temat postu:

Tą historie o pokemonach pamiętam że była taka i tylko zapamiętałem z niej to że kluczem Jej była koszulka z pokemonem na piersi.

Ten tekst Domańskiego też pamiętam z tymi kartami Dragonball'a, ale jakoś mi umknęło z pamięci, że czytał je przy całej klasie xd.

Beyblade .... wtedy żałowałem że jak głupi małolat tyle kasy na nie wydałem ciągle chodząc z paczką Gazor'a do sklepu gdzie wszystko było z 4 zł.

Ten skoki narciarskie w holu na pierwszym pietrze też pamiętam;]. Z tego co pamiętam to chyba tylko we dwóch to się bawiliśmy najczęściej, y h m.

Najwięcej razy bawiliśmy się w ganianego najpierw po jednym pietrze, a potem zaczęliśmy używać całej szkoły. Z Emil'em Śpiewakiem, Krzyskiem Mazurukiem, Dominikiem Szymczakiem, Damianem Podmajstrzym i chyba czasem Kuba Dolata też się z nami ganiał. Ganialiśmy się tak chyba do gimnazjum i potem się przerzuciliście na gre piłką zrobioną z sklejonych kartek z zeszytu.

Pamiętam też jak kiedyś na historii razem z Osą zostaliśmy wezwani do odpowiedzi w szóstej klasie, rzecz jasna nic nie umieliśmy i nauczycielka po odpowiedzi postawiła nam mierny. Ja się wtedy pytam na głos o co chodzi z tym "miernym" i ktoś mi tam odpowiedział (do tej pory pamiętam kto) że to dwa;].

Raz pamiętam akcje po w-f jak chyba byłem dyżurnym .... już nie pamiętam ale wiem że ostatni zostałem w sali i zaklinował mi się łokieć między kratami drewnianymi za którymi były grzejniki xd. Myślałem że tam zostanę, ale po moich nawoływaniach wróciła nauczycielka i kilku kolegów i wyciągnęli mnie po kilku minutach.

Te najbardziej mi się utrwaliły w pamięci.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aro
!!! MVP !!!


Dołączył: 07 Sie 2006
Posty: 6876
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Bełchatów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 21:37, 05 Wrz 2010    Temat postu:

Co do ganianego to pamiętam że jeszcze na początku gimnazjum się w to bawiliśmy jak Koko był z nami w klasie ale nie wiem czy wszyscy czy tylko kilka osób bo ogólnie to były początki i nie było jeszcze zgranej ekipy Załogi G Wink

Z miernym też mam jedno wspomnienie ale to już z energola jak Koks (nauczyciel z którego drwią nawet wszyscy inni nauczyciele) zamiast dopuszczający wpisywał mierny w rubryce na oceny za półrocze i potem musiał to wszystko poprawiać Razz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum BaseBall.fora.pl Strona Główna -> Hyde Park Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Programy
Regulamin